Witajcie,
Obiecałam sobie napisać dziś nowy post, choć w ten weekend nie miałam nawet chwilki na blogowe życie. Artur nareszcie ma zdjęty gips, wiec nadrabiamy prawie dwumiesięczne zaległości,które z powodu jego niedyspozycji powstały. Całe dwa dni nie było nas w domu, ja miałam zajęcia, w międzyczasie zrobiliśmy zaplanowane już dawno zakupy i odwiedziliśmy najbliższych. Gdybym jednak poczekała z postem, to najbliższy termin - następny weekend, a obiecałam sobie pisać regularnie i tego się trzymam!
Sporo ostatnio się zmieniło w naszym domku. Pomalutku udaje mi się realizować zamierzone zmiany - jakie to już wiecie:-) Oczywiście wszystko pokażę, ale jeszcze chwilka.
Cieszę się ogromnie, bo po wielu latach tułaczki z papierami i książkami będę miała swoje biurko!!Wygospodarowałam w końcu miejsce, znalazłam idealne biurko i mam nadzieję, że już niedługo zagości ono u mnie! Opowiem Wam jednak jaki jest plan:
Wymarzonego biurka szukałam dobre dwa lata...na nic nie mogłam się zdecydować, aż w końcu na stronie klubu
Westwing zobaczyłam to cudo:
Zanim jednak zdecydowałam się na jego zakup to kampania się skończyła, a ja zostałam z marzeniami w głowie...Pomyślałam wtedy o
Al z Czary z Drewna i mam nadzieję, że podobne cudo już niedługo do mnie przyjedzie. Najwięcej problemu miałam jednak z wyborem koloru.
Wtedy bardzo pomogła mi Karolina z
Moje Manderlay, która stworzyła dla mnie świetne tablice kolorów.
Wybrałam pierwszy kolor z palety i mam nadzieję, że będzie ok!Jak na mnie to bardzo odważny kolor i oby spodobał mi się na żywo...
A nad biurkiem, którego jeszcze nie ma, zawisła nowa tablica, tym razem zdążyłam na czas z kampanią w
Westwing i już cieszy ona moje oczy:-) Czekam jeszcze z niecierpliwością na jedną przesyłkę od
Westwing. Polecam Wam ten klub zakupowy z całego serca. Można tam spotkać zupełnie niespotykane rzeczy. Czasem mam wrażenie, że w polskich wnętrzarskich sklepach jest jeden i ten sam towar, a tutaj codziennie jestem czymś zaskoczona:-)
Jak widzicie, też zupełnie nowa kolorystyka. W uroczej półeczce notes od
Marty z oh my home, która zaskoczyła mnie ogromnie, ale temat ten zasługuje na osobny post:-) (Przepraszam za jakość zdjęcia, ale miałam problem z ustawieniami aparatu).
Muszę Wam jeszcze coś polecić. W sklepie Leroy Merlin odkryłam świetne rzepy, na które można do ścian przyklejać wszelakie ozdoby, nawet obrazy do 4 kg. Tablica ta wisi właśnie na takowych mocowaniach, dzięki czemu nie trzeba wiercić dziur w ścianach i można co chwilę zmieniać dekorację:-) Mój Mąż odetchnął z ulgą!
Teraz myślę nad lampką i krzesłem do mojego nowego biurka. Zastanawiałam nad ikea'skim Ingolf w bieli. Jak myślicie? Upolowałam na pchlim targu świetne siedziska w kolorze oliwki. A lampa...? Tu ja zupełnie nie mam pomysłu...Mam nadzieję, że pomożecie mi! Tymczasem obiecuję, że już od jutra będę regularnie do Was zaglądać i zostawiać ślad!To moje grudniowe postanowienie! Przepraszam,że ostatnio tak Was zaniedbuję!
Miłego tygodnia!
Ola