środa, 21 lipca 2010

Wakacyjnie...


Doczekałam się i ja:) Chociaż już prawie miesiąc szkolnych wakacji, to jednak dopiero teraz zaczynam czuć je naprawdę! Najpierw trwały burzliwe rozmowy dokąd jedziemy: Ja byłam za Toskanią, Mąż za Chorwacją, w końcu stanęło na Tunezji:) Od wczoraj pakowanie walizek, a już jutro ciepłe morze i plaża! Uwielbiam podróże, tylko ten lot samolotem...ehh, jakoś damy radę:) Wracam za dwa tygodnie, mam nadzieję, że pełna wrażeń i wypoczęta!Wszystko opowiem i na pewno foto-relację też zdam:)



Muszelki na zdjęciach oczywiście są z naszego pięknego Bałtyku:)



Wszystkim, którzy w tym czasie również wybierają się na swoje urlopy, życzę dużo słońca i odpoczynku! a pracującym, aby czas w pracy szybko mijał!

poniedziałek, 19 lipca 2010

Lawendowo...

U mnie też lawendowo się zrobiło:)

Niestety nie mam ogrodu, gdzie mogłabym zerwać świeże kwiaty, w okolicy też nie widuję,balkonowa słabo rośnie, pozostają więc zakupy. Zastanawiam się co takiego ma w sobie lawenda, że wszystkich zachwyca? Uwielbiam jej zapach i kolor...


Lawendowy obrus to prezent od pewnej znajomej Francuzki mieszkającej w Prowansji


A woreczki z lawendą to pamiątki z naszych podróży:







Zamówiłam też sporo suszu i niedługo skończę szycie swoich woreczków, wiec wtedy będę mieć ten piękny zapach w całym domu:)

Pozdrawiam serdecznie wszystkich!

czwartek, 15 lipca 2010

sentymentalnie...




Dziś postanowiłam zmienić tematykę bloga, ale tylko ten jeden post:) A to dlatego, że parę dni temu obchodziliśmy z Mężem rocznicę ślubu, którą? hmm, to ciężko stwierdzić, bo ponad dwa lata temu mieliśmy ślub cywilny - bardzo kameralny, a rok temu ślub kościelny. Dzięki temu dwa razy w roku mamy swoje święto:) Przysięga w kościele miała dla nas ogromne znaczenie, było bardzo uroczyście! Dostaliśmy wiele życzeń, ale jedne z nich są dla mnie szczególne i staram się je wprowadzać w nasze wspólne życie!

Wspaniały przepis na każdy rok wspólnego życia ( autorstwa Catheriny Elizabeth Goethe)

"Wziąć dwanaście miesięcy,
Obmyć je do czysta
z goryczy, chciwości,pedanterii i lęku
i podzielić każdy miesiąc na 30 lub 31 części,
tak żeby zapasu starczyło akuratnie na rok.

Każdy dzionek przyrządza się oddzielnie
biorąc po jednej części pracy
i dwie części wesołości i humoru.

Dodać do tego trzy kopiaste łyżki optymizmu,
łyżeczkę tolerancji,
ziarenko ironii
i szczyptę taktu.

Następnie masę tę polewa się obficie miłością.
Gotowe danie ozdobić bukiecikami małych uprzejmości
i podawać je codziennie z pogodą ducha
i porządną filiżanką ożywczej herbaty."


wtorek, 13 lipca 2010

Powrót do domku:)

Witam serdecznie:)
Wróciłam do domku, niestety te upały nie dają mi żyć, zawsze powtarzałam, że najlepiej czuję się zimą, wiec teraz po prostu ledwie daję radę...Przez tą pogodę nie mam na nic siły, dzień za dnień mija mało konstruktywnie, nawet ukochane czytanie odstawiłam na bok:( Ale dziś postanowiłam pokazać co ostatnio udało mi się zdobyć, a nawet samemu zrobić. Zacznę od zdobyczy:

Taka oto doniczka - czeka na zawartość:)


Następnie, znaleziony na strychu, niepełny dzbanek, pewnie posłuży jako wazon:


Weny do szycia mi niestety brakowało, serce artystycznie nierówne i postrzępione:)

Kupiłam też duży słój, w mojej kuchni służy jako dekoracja:
A do kompletu słoiczek na oliwę:


Mojej lawendzie nie służą niestety upały, ale zamówiłam wczoraj trochę suszu, wiec jak już dostanę weny twórczej to będzie jak znalazł:)

I tak mijają powolne wakacyjne dni, mam teraz pod opieką mojego 11 - letniego chrześniaka - Wiktora, wiec codziennie próbuję mu zorganizować jakieś atrakcje, wczoraj byliśmy na kręglach, dziś basen, w planach kino, a poza tym odliczam dni do naszego wakacyjnego wyjazdu, ale o tym będzie osobny post:)

Pozdrawiam Was serdecznie w ten upalny dzień:)

piątek, 2 lipca 2010

Chwila wytchnienia:)

Mieszkanie w bloku chyba nie ma żadnych zalet, próbuję coś wyszukać, ale ciężko! Szczególnie w takie dni jak teraz, kiedy żar z nieba się leje, a ja mogę jedynie na balkon wyjść, choć i tam nie ma ulgi żadnej. Dlatego dziś decyzja zapadła, zabieram Cerbera i jazda do naszego Pensjonatu:) Ale próżnować i tam nie będę, zabieram moje różne akcesoria:


Planów mam wiele, mam nadzieję, że coś mi się uda wyczarować z tych materiałów:)


Zastanawiam się, co uszyć z tych kolorowych materiałów. Ponieważ dopiero od niedawna zajmuję się szyciem, to niezastąpiona jest tutaj fachowa pomoc:






Proszę Was drogie Blogowiczki o jakieś ciekawe pomysły i instrukcje od razu:) co można fajnego uszyć, jako ozdobę do domu, ale coś małego, bo nie mam za dużo tych materiałów.
A na koniec, dla Was wszystkich:

Jeszcze raz życzę udanych wakacji:) pozdrowienia dla wszystkich:)