wtorek, 25 października 2011

Jesienne smaki i dylemat.

Smaki mojej jesieni to przede wszystkim dary natury, która teraz ma swój najlepszy czas. To jesienne jabłka o smaku nieporównywalnym z żadnym innym, to orzechy, które choć na własnym drzewie zmarzły, to jednak mój sobotni targ nie zawodzi i dostarcza nam ich w pełni. Moja jesień to zapach cynamonu, który dodaję do kawy, ale i  częściej niż zwykle do wypieków...Najlepiej przecież szarlotka z cynamonem smakuje jesienią...i tak smakowała u mnie w niedzielę, ale już po niej śladu nie widać. Dziś za to pachnie tym wszystkim....jabłkiem, cynamonem i orzechami, a to za sprawą muffinków, które o tej porze roku piekę najczęściej...
Zapraszam!


 

Te muffinki piekę zawsze jesienią i choć "urodą" nie grzeszą, to smakiem zapewne tak:)
Składniki suche:

2 szklanki mąki
1 szklanka brązowego cukru
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu

Składniki mokre
1 jajko
1 szklanka śmietany
pół szklanki oleju (najlepiej z pestek winogron)
1 jabłko pokrojone w kostkę
garść orzechów włoskich

Wlewany mokre składniki do suchych i pieczemy 25 minut w 175 stopniach.

Moja jesień to również kolor czerwony, który już za mną "chodzi", ale w pełni rezerwuję go jednak  na czas świąteczny:) 

Chciałabym się Was zapytać o zdanie w następującej sprawie. Zaproponowałam Arturowi, że może byśmy zrezygnowali z telewizora. Nie wiem jak Wy, ale ja mam wrażenie, że gdyby nie TV pewnie wspólnie spędzanego czasu byłoby więcej...Swego czasu, jak mieszkałam w akademiku, to nie miałam TV i kompletnie mi go nie brakowało, a teraz...hmm..no cóż. Jak jestem w domu to gra, potem z przyzwyczajenia coś oglądam, co mój Mąż niekoniecznie lubi. Sama nie wiem czy to dobry pomysł, może lepiej niech będzie, a powinnam się sama kontrolować?Jakie macie zdanie w tej kwestii?To na razie takie moje dylematy...

Pozdrawiam Was serdecznie:)

niedziela, 16 października 2011

Kropla niebieskiego, jesienne dary i wyniki:)

Witajcie:)

No to przymroziło:) Jesień była krótka, acz piękna i już mi jej brakuje:) Ja ją jednak u siebie zatrzymałam, a to za sprawą prezentu od Madzi. Ozdobne dynie zdobią mój jesienny stół i są świetną dekoracją:) Madziu dziękuję:)


  
 

 W naszym domku urządzania etap następny:) najprzyjemniejszy - czyli dodatki:) Pałeczkę przejął kolor niebieski...pojawił się w oknach, na krzesłach i na kanapie:) 



                Udało mi się znaleźć wymarzoną lampkę:)


                 I podkładki na stół również w wspomnianym kolorze, kupione u Karoli.




                                  Poszewki na poduchy kupiłam w lumpeksie za 2 zł:)


                                                 I wspomniane roletki.


                                     W najbliższym czasie dojdzie karnisz i białe zasłony.

I muszę się pochwalić,że w końcu mamy szafę:) Jeszcze tylko drobne poprawki malarskie i będzie gotowa. Lustro też czeka na zawieszenie, także już prawie mogę powiedzieć, że korytarz skończony:) 

Ja tu o dyniach, jesieni, zimie, remontach, a Wy czekacie pewnie na wyniki candy:) Już podaję...najpierw chciałabym podziękować za tak liczny udział, witam nowych Czytelników i muszę się wybrać na wycieczkę po Waszych blogach. Poprosiłam Męża o podanie liczby od 1 do 184 i powiedział 12:) A pod tym numerem ukryła się Qra Domowa :) Gratuluję Beatko:)

Pozdrawiam ciepło wszystkich:)
Ola

czwartek, 6 października 2011

Marzenia do spełnienia:)

Witajcie,

Dziękuję za tak duże zainteresowanie moim candy:) Cieszę się,że tyle nowych osóbek się pojawiło i mam nadzieję,że zostaniecie na dłużej:) Muszę koniecznie odwiedzić Wasze blogi:)

Od razu chwalę się, że mój banerek zmienił swoją szatę na jesienną:) Oczywiście za sprawą Karoliny:) Ja jestem jak zwykle oczarowana Jej twórczością i cieszę się,że mam coś swojego, co wykonała właśnie Karola:)

Dziś chciałabym Was zabrać w dwa niezwykłe miejsca...
Na powitanie jesieni wybraliśmy się do arboretum w Rogowie...ależ tam pięknie! Choć nie jestem posiadaczką ogrodu, to z wielką ochotą czytam wszystko na ten temat, oglądam "Maję w ogrodzie" i chłonę wręcz wiedzę na ten temat:) może kiedyś się przyda:)W Rogowie mieliśmy okazję obejrzeć niezwykłe okazy roślin z całego świata. Przy okazji wpadliśmy na dożynki i dostaliśmy piękne szyszki z kilku odmian sosny:)
Zasypie Was dziś zdjęciami:)






A teraz zabieram Was do naszego prywatnego "arboretum"...do mojego rodzinnego domu...


                                                Tu w oddali widać...może nasz przyszły domek...



Po prawej może nasz przyszły widok z kuchni?:) 


                             Pewnie już teraz się nie dziwicie czemu czytam książki ogrodnicze:)

                      
Każdemu jest tam dobrze:) to chyba będzie Moje miejsce na ziemi...

Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia:)