sobota, 26 listopada 2011

Krok po kroczku...

Witajcie!

Kiedy w radiowej Trójce pojawia się coroczna licytacja dla dzieci z rodzinnych domów dziecka i kolejna wersja świątecznego Karpia, śpiewana przez dziennikarzy,  to znak, że  zbliżają się Święta i odliczanie czas zacząć:)Kto z Was jeszcze nie słuchał w piątkowe popołudnia radia to zachęcam:) wiele wzruszeń gwarantowane:) A ja mogę jedynie dorzucić cegiełkę w postaci sms:) I Was zachęcam:)

Jutro rozpoczyna się adwent, czas radosnego oczekiwania.Ja tradycyjnie piekę z tej okazji moje świąteczne ciasteczka, które wkładam do woreczków z wyhaftowanymi numerkami, symbolizujące kolejne tygodnie adwentu. Palę również świece. Zapach pieczonych słodkości, płomień świec i kojąca muzyka działają na mnie niezwykle pozytywnie:)


Przepis na moje świąteczne ciasteczka.

Składniki:

400 dkg mąki
200 dkg cukru
opakowanie cukru waniliowego
łyżeczka proszku do pieczenia
175 dkg masła
1 jajko
można dodać: 2 łyżeczki cynamonu

Wszystkie składniki mieszany, ugniatamy, a następnie zawijamy w folię i chowamy na około godzinę do lodówki, następnie rozwałkowujemy ciasto na około 1 cm i za pomocą foremek uzyskujemy odpowiednie kształty, pieczemy 10 minut w temperaturze 180 stopni.





Tak umilaj sobie wieczór po pracowitej sobocie i ciężkim tygodniu jaki za mną...oby następny był przyjemniejszy...
Tego Wam i sobie życzę:)
Pozdrawiam!

poniedziałek, 21 listopada 2011

Ciekawa akcja:)

Wczoraj na Facebooku pojawił się taki oto wpis:

Zdecydujmy się na kupno prezentów Bożonarodzeniowych od drobnych przedsiębiorców, ze sklepu z rękodziełem, od sąsiada, który robi wszystko, aby utrzymać swój sklepik, od przyjaciółki, która wytwarza niepowtarzalne rzeczy, od tego, który oparł się globalizacji w naszych okolicach... Zróbmy tak, aby nasze pieniądze dotarły do zwykłych ludzi, którzy ich potrzebują, nie do firm międzynarodowych i wielkich przedsiębiorców, którzy płacą zbyt mało swoim pracownikom i przemieszczają firmy w inny koniec świata... robiąc tak więcej osób będzie mogło przeżyć szczęśliwe Boże Narodzenie. Jeśli się zgadzasz, skopiuj to i wklej na swojej tablicy.
 Ja zachęcam Was do wklejenia tego na swoich blogach i przyłączenia się do akcji:) 
Wiem, że tworzycie cuda, wiec nie trzeba Was do tego namawiać, ale może za pośrednictwem naszych blogów dotrzemy do większej ilości osób. Ja w ramach akcji zakupiłam kilka materiałów i uszyję sama ozdoby choinkowe:)
Pozdrawiam i miłego dnia!

piątek, 11 listopada 2011

Świąteczny dzień..

Witajcie:)
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem:) To szalenie miłe, kiedy tyle osób dzieli z nami  sukces.
Jesteście niesamowite!
Od kilku dni odpoczywam, tak sobie wmawiam, że przecież mi się należy:) ale praca czeka!Teraz powinnam siedzieć i kończyć swój artykuł, ale po prostu mi się nie chce...delektuje się wolnymi wieczorami, niespiesznymi popołudniami i nabieram sił przed kolejnymi wyzwaniami:)
Dziś właśnie w ten sposób mija mój dzień...upiekłam ciasto, nadrobiłam zaległości blogowe, czytam i cieszę się wolnym dniem:) 
 
 


  



Uwielbiam zanurzyć się w swoim fotelu i napić się ciepłej kawy.
A jak Wam mija dzisiejszy dzień? Wywiesiliście flagę? My tak, choć na naszym osiedlu praktycznie ich nie widać:(
Pozdrawiam ciepło!

poniedziałek, 7 listopada 2011

Wielka ulga:)


Witajcie:)

Znacie pewnie to uczucie, kiedy przez kilka miesięcy coś zajmuje Wam większość myśli i działań, nie mówiąc o czasie i energii? Ja właśnie miałam teraz taki czas...a dziś nastąpił szczęśliwy finał sprawy i wielka ulga i radość:))) Jakiś czas temu moja macierzysta uczelnia wyższa, którą kończyłam, czyli Uniwersytet Łódzki zaproponował mi uczestnictwo w badaniach, a ich finał zwieńczony został dzisiejszą konferencją, na której przedstawiałam wyniki moich badań. Refleksji mam wiele, ale to nie miejsce i czas. Pani Doktor pod kierunkiem, której pracowałam, na koniec powiedziała do mnie słowa: "Jestem z Pani dumna":) To dla mnie największa nagroda za nieprzespane noce, ogrom pracy i wiele wyrzeczeń...Dziś posypały się kolejne propozycje, wiec moja współpraca z Uniwersytetem się nie kończy, co cieszy mnie ogromnie:))A kto wie, jak to się zakończy!
To od dawna pierwszy wieczór, kiedy mogę zrelaksowana, ze spokojną głową usiąść na kanapie, cieszyć się chwilą:) To zdecydowanie mój wieczór!



Pozdrawiam Was serdecznie!