sobota, 21 kwietnia 2012

Zakwieciło się:-)

Zaczęło się od kupienia paru gałązek frezji, następnie kilku tulipanów, a potem już poszło:-) Dziś na ryneczku zaopatrzyłam się dodatkowo w bratki i od razu inaczej wokół mnie:-) Kwiaty są niezwykle miłym obiektem do fotografowania. Każdej nowej gałązce zrobiłam zdjęcie, by zachować w pamięci ich kolor i świeżość:-)


W Pepco nabyłam wiklinową tacę, za 19,90 zł.

A poniżej moje wariacje kwiatowe:-)



A i na balkonie  zamieszkały bratki:-)
 

 Pozdrawiam Was niezwykle kolorowo:-)


wtorek, 17 kwietnia 2012

"Wspomnienia są jedynym rajem, z którego nie można nas wygnać"


W takie dni jak dziś, kiedy moje zmęczenie sięga zenitu, najlepszą terapią jaką stosuję, jest oglądanie zdjęć. Wracam myślami do wakacji, wspominam, tęsknie i tworzę swoje własne widokówki, które przypominają mi najlepsze chwile..




Polecam Wam ten rodzaj terapii na brzydkie, mało wiosenne, zapracowanie dni. Własne widokówki, najlepiej wywołać i przypiąć w widocznym miejscu i patrzeć, patrzeć i wspominać:-)

czwartek, 12 kwietnia 2012

Wiosenny zwierzyniec

Moi Drodzy!

Dziękuję za Wasze słowa, oby tego zdrowia i sił było jak najwięcej! 
Teraz niestety ja poległam, angina wzięła górę i leżę ledwo żywa w łóżku. Dawno mnie tak nie rozłożyło...a dopiero co się chwaliłam,że cały rok szkolny nic się nie dzieje, no to się doczekałam...
Przywiozłam ze sobą parę zdjęć...dosłownie parę, bo nawet na to nie miałam ochoty w czasie świąt. 
Ale pokaże moje małe wiosenne pstryki z naszego podwórka  i nasz domowy zwierzyniec:-)  

 Cebulki zasadzone jesienią cieszą teraz nasze oczy:-) 


 


I jabłonie witają wiosnę:-) aby latem dawać owoce na pyszne ciasta.


Nasze kurki niestety mają ograniczoną swobodę, gdy Cerber pojawia się w pobliżu. Dla jednej z nich skończyło się to ostatnio tragiczne, Cerber zaś pokazał swoją prawdziwą naturę psa myśliwskiego, która jak myśleliśmy już dawno została uśpiona...


Zrobienie zaś samemu zainteresowanemu zdjęcia graniczy z cudem. Biega z prędkością światła,  w domu spędza chwile, a iść na dwór jest gotowy już od 3 w nocy, średnio co dwie godziny wymusza nocne wyjście na dwór. Moja Mama po trzech dniach naszego pobytu załamuje ręce...Aaa zapomniałam dodać, że sam otwiera sobie drzwi (brudząc przy tym wszystko wokoło), które my wiecznie zamykamy...W Łodzi zaś zamienia się w typowego kanapowca...


Ale to nie koniec naszego zwierzyńca:-) 

 Tego psiaka już znacie: 


A to nasz nowy nabytek, imieninowy prezent od nas dla Dziadka, który marzył o takim piesku i zakochał się w nim ze wzajemnością od pierwszej chwili...


Pozdrawiam Was serdecznie! 

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Wielkanocne pozdrowienia i moje szczęście do M.

Witajcie,

Tak  jak myślałam, nie udało mi się napisać posta przed świętami, ale teraz mam chwilkę, wiec pokazuję zaległe zdjęcia, które zrobiłam przed samym wyjazdem na świąteczne dni. Swój domek zostawiłam daleko, ale mimo wszystko zapanowała w nim świąteczna atmosfera i jak wrócimy do Łodzi, pozwolę swoim dekoracjom jeszcze nacieszyć oczy:-) Nasze święta nie przebiegają w szczególnie radosnej atmosferze, a to za sprawą wielkiego niepokoju o zdrowie mojego Kochanego Dziadka...Życie jednak pisze własne scenariusze i na wiele rzeczy nie mamy wpływu...Jak ważne stają się dla mnie Wasze życzenia spokojnych, radosnych i zdrowych Świąt, są one czymś więcej niż tylko słowami...Staram się mimo wszystko znajdować małe radości...
I teraz Wam je pokażę:-)

 Zauważyłam,że ostatnio rezygnuję z pasteli na rzecz bardziej surowych dodatków. Wiklinę darzę miłością od dawna, od niedawna szaleję na punkcie drutu, ze szczególnym naciskiem na druciane koszyki. Poniżej mój najnowszy zakup i jeszcze nowa maselniczka. 


Tą półeczkę już znacie, nadal na swoim miejscu niestety, ale Wasze komentarze i rady pomogły, bo już nie słyszę stanowczego "Nie":-)



 Kiedy przygotowywałam zdjęcia do tego posta, zdałam sobie sprawę, że zostałam ostatnio obdarowana przez trzy Magdy! To naprawdę niesamowite!

Tą niezwykłą poduchę dostałam od Magdy z bloga Zapach Wspomnień . Z Magdą połączyła nas wspaniała znajomość, obie twierdzimy, że łączy nas jakaś niewidzialna nić porozumienia i to jest niezwykłe!


Podusia jest przepiękna, uszyta z niezwykłą precyzją!Dziękuję!
O ile o podusi wiedziałam, to totalnym zaskoczeniem był dla mnie wyhaftowany obrazek z dwoma króliczkami:-) To wzruszyło mnie ogromnie!


Na wspólnym kolażu występuje również fartuszek, który podarowała mi Magda z bloga Moje Młynki
Zdjęcie nie oddaje jego urody, ale jest uszyty z pięknego materiału  i idealnie pasuje do mojej kuchni:-) 

Kolejny piękny prezent dostałam od kolejnej Magdy z blogu craftomania



Nie rozstaje się z zakładkami do książek!a notesik na razie zostawiłam na moje nowe biurko, które mam w planach:-) Dziękuję!

I jeszcze kilka świątecznych migawek:-) 


Ten post piszę na raty, co chyba zdarzyło mi się pierwszy raz i w zasadzie mogę napisać, że dla nas Święta zaczynają się w zasadzie dziś, bo z Dziadkiem lepiej...
A Wam życzę spokojnego ostatniego świątecznego dnia i przede wszystkim mokrego dyngusa!
Pozdrawiam ze słonecznego domku!

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Przygotowania do Wielkanocy

Moi Drodzy,

Przychodzę do Was już dziś z życzeniami, choć do Wielkanocy zostało jeszcze kilka dni. Praca naukowa w którą się zaangażowałam, okazała się wielką "kobyłą", której się nie spodziewałam i ostatnie dni przed Wielką Nocą spędzę na liczeniu ankiet, ich analizowaniu, pisaniu, przeglądaniu mądrych książek z zakresu psychologii zamiast na spokojnym oczekiwaniu na te niezwykle Święta. Ale maj zbliża się wielkimi krokami, a tym samym konferencja, na której będę wygłaszać swój referat. Paradoksalnie odliczam też dni do połowy maja, bowiem wyjeżdżamy na krótki urlop do Francji:-) Ale o tym jeszcze napiszę:-) Póki co kilka zdjęć, które udało mi się wczoraj zrobić...Kilka dekoracji świątecznych, których u mnie w tym roku malutko, bo nie mam kiedy...Nie tak chciałam się do tych Świąt przygotować...



W końcu, po miesiącu proszenia Pana Męża o zawieszenie półeczki nad stołem, udało się to zrobić, no ale...po ułożeniu dekoracji okazało się, że jest za wysoko:-( i teraz jak mam przekonać M., żeby obniżyć o 7 cm...bo dziury będą, bo trzeba gipsować, bo mogłam wcześniej pomyśleć...itd...jakaś rada może?:-) 


Ta piękna tabliczka to prezent od Pinel. Magda zrobiła mi niesamowitą niespodziankę:-) ale to nie wszystko co od Niej dostałam...reszta następnym razem:-)


Na koniec:-) Mój ukochany Psiak! i proces budzenia Cerbera...od głębokiego snu (fot.1), przez zdziwienie o co chodzi (fot.2), do małej awanturki, dlaczego Pani mnie budzi (fot.3)!




Gdyby jednak udało mi się jeszcze tutaj "wpaść" przed wyjazdem do rodzinnego domku, to pokażę piękne tworki naszych blogowych koleżanek, ale i jeszcze moje malutkie dekoracje:-)