Dziękuję za wszystkie rady dotyczące pielęgnacji cery, które pojawiły się pod ostatnim postem. Z wielu zamierzam skorzystać:-)
Dziś chciałabym zaprosić Was na siłownię, którą stworzyłam sobie sama, w domu:-) Jak wspominałam ostatnio zależy mi na wyćwiczeniu ciała, zbudowaniu mięśni. Zaprzestałam odchudzania i teraz skupiam się na ćwiczeniach siłowych. Siłownia to doskonałe miejsce, ja jednak mam zbyt mało czasu, a jeśli już to zazwyczaj jest to godzina 22.
Od czego zacząć? Przede wszystkim, co już mówiłam, najważniejsze są buty, czy do biegania, czy do ćwiczeń w domu. Muszę przyznać, że oszalałam na punkcie kolorowych Nike:-) Czekałam więc na wyprzedaże i to jedyna rzecz jaką zakupiłam. To model Nike Free +5.
Są leciutkie, przewiewne i mają energetyczny kolor:-)
Nie jestem absolutnie specjalistką w zakresie fitness, ale może ktoś z Was zainspiruje się moimi codziennymi ćwiczeniami.
Zaczynam od piłki.
Mnie pomaga ona na bolący kręgosłup, rozciągam się na niej, robię pompki, brzuszki, itd. Internet pełen jest ćwiczeń z jej wykorzystaniem. Mam ją ponad rok i nie wyobrażam sobie już dnia bez choćby kilku ćwiczeń.
Parę przykładów:
źródło |
Ostatnio zakupiłam również hantelki i obciążniki na nogi i ręce. Korzystam z ćwiczeń dostępnych na YouTubie.
źródło |
Wszystkie ćwiczenia na piłce wykonuję również z obiążnikami. Można także chodzić z nimi po prostu po domu. Moje hantelki mają po 1kg, a obciążki po 0,5 kg.
Jeśli mam siłę i czas to nadal kręcę hula - hop - po 15 minut w każdą stronę. Nadal twierdzę, że jest to moje odkrycie roku, bo dzięki niemu pozbyłam się 10 cm z talii.
Podumowując - mój codzienny trening domowy wygląda następująco:
- 100 brzuszków
- ćwiczenia z wykorzystaniem piłki - 15 min.
- hantelki - 15 min.
- hula - hop ( raz na jakiś czas) - 30 min.
Koszt domowej siłowni to:
- piłka 30 zł
- hantelki i obciążniki - ostatni zakup z Lidla - 50 zł
- hula - hop - 40 zł.
Także, do ćwiczeń Moi Dordzy!
p.s. Przeszłam do google+, nadal nie widzę poprawy w jakości zdjęć, zupełnie inaczej wyglądają one w moim programie do obróbki. Na Waszych blogach wyświetla się teraz wraz z komentarzem moje imię i nazwisko, czyli Aleksandra Rybka, ale to nadal ja - Ola_83:-)
Kiedyś Oluś przeczytałam u Ciebie o hula-hop i od trzech miesięcy, codziennie kręcę :) równo godzinę. Po 30 minutach robię sobie przerwę i wtedy gimnastykuję się, potem znowu sięgam po koło i kręcę 30 minut. To naprawdę uzależnia!!!! I bardzo dobrze się czuję!!! Ściskam!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się w takim razie,że zainspirowałam Cię do ćwiczeń:-) A widzisz efekty?
Usuńsuper:-)
pozdrawiam!
Widzę, widzę :) od 1 lipca schudłam 16 kg a dzięki kręceniu i w talii jakoś ładniej :)))
UsuńA jaki macie hula hop? Taki z kulkami czy normalny? Właśnie kupiłam taki z kulkami, ale coś mi spada ciągle :(
UsuńA jaki macie hula hop? Taki z kulkami czy normalny? Właśnie kupiłam taki z kulkami, ale coś mi spada ciągle :(
UsuńDziewczyny a jakie macie to hula hop?? Ja kupiłam takie z kulkami i ma metr średnicy, ale coś mi nie idzie kręcenie, ciągle spada.
UsuńOlu dzięki za podpowiedz ws ćwiczeń w domu. W tym roku podjęłam decyzje o zrzuceniu wagi raz na zawsze i na razie jestem na dobrej drodze. Zaczęłam też domowe ćwiczenia. O piłce moja Droga nie pomyślałam, a może to dobry pomysł tym bardziej, że mam problemy z kręgosłupem. Muszę poszperać w internecie i pomyśleć o jej kupnie :)
OdpowiedzUsuńBuciki super :)
Pozdrawiam cieplutko :)
:-) ćwiczenia w domu zawsze są problemtyczne. ale czasem naprawdę wystarczy parę rzeczy i da się:-) piłka jest swietna na kręgosłup, szczególnie jak boli.
Usuńpozdrawiam!
Witaj Olu! Wzięłam się za siebie! Ćwiczę codziennie :) i już dobijam żywa do końca programu ćwiczeń ;) Piłkę posiadam i najczęściej rozciągam sobie na niej kręgosłup, pomaga!
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej się wkręcam :))
buziaki
marta
Tak Marta, piłka to super sprawa:-)
UsuńCieszę się bardzo, Ty masz w domu dodatkowy Motywator:-)
pozdrawiam!
Zazdroszczę Ci Olu tyle samozaparcia, żeby ćwiczenia wykonywać regularnie. Ja dopiero wtedy się zmuszam, jak już mnie mięśnie bolą od siedzenia. Od tygodnia planuję powrócić do treningów z Ewą Ch., ale coś mi z tych planów nic nie wychodzi.
OdpowiedzUsuńCo do zdjęć, nie wiem, czy próbowałaś odznaczyć w swoim profilu automatyczną korektę zdjęć. Nie pamiętam, gdzie się to znajduje, ale jak poszukasz to na pewno na to trafisz. U mnie odznaczenie tej opcji pomogło.
Pozdrawiam :-).
Mam dużo zapałatu, tylko troszkę siły ostatnio niestety mniej:-(
UsuńTrzymam kciuki, żeby Twój zapał wrócił:-)
Odznaczyłam to, ale nadal nie pomaga:-(
pozdrawiam!
hmm, dałaś mi do myślenia....u mnie z kondycją nie najlepiej, a po dwóch ciążach kręgosłup nawala :(chyba spróbuję!
OdpowiedzUsuńPiłka na kręgosłup świetna sprawa!
Usuńpozdrawiam!
I ja zaczęłam ćwiczyć tydzień temu.Oj,trzeba mieć samozaparcie! We wcześniejszych latach jakoś mi to łatwiej przychodziło,z większym zapałem podchodziłam.A teraz-oj,ciężko się zmobilizować do ćwiczeń domowych ;[
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
życzę w takim razie dużo mobilizacji, ja jej mam jak nigdy dotąd:-)
Usuńpozdrawiam!
Helloooo! :)) Dobry pomysł z tymi obciążnikami na nogi. Przydadzą się w czasie moich treningów przed wypadami w góry. Z ich pomocą łatwiej będzie wzmocnić nogi. pozdr
OdpowiedzUsuńTak, na wzmocnienie nóg są świetne!
Usuńpozdrawiam!
Gratuluję konsekwencji w realizacji nowych, zdrowych postanowień - to prawdziwa frajda i świetny przykład dla innych. Nie zapominaj tylko, żeby się porządnie wysypiać :)
OdpowiedzUsuńWeekendy są moje:-) Dziękuję!
Usuńpozdrawiam!
Nie ćwiczysz z Chodakowską? Ja to z kartek tylko A6W ćwiczyłam, a tak to musi ktoś mi się ruszać i pokazać jak co robić :)
OdpowiedzUsuńI ja tak wolę-te zachęcające i chwalące ,mnie słowa trenerki z You tube motywują do dalszej tyrki :)
UsuńNie, mam swoje zestawy:-))
Usuńpozdrawiam!
Podziwiam :) ja nie mogę się zmobilizować do ćwiczeń.
OdpowiedzUsuńw takim razie życzę tej mobilizacji!
Usuńpozdrawiam!
Olu, Twoje posty zmotywowały i mnie:) od kilku dni ćwiczę, mam nadzieję, że nie zabraknie mi zapału. Od wiosny chcę zacząć biegać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja niestety nie mogę na razie biegać, ale chyba skuszę się na bieżnię:-)
Usuńcieszę się, że motywuję:-)
pozdrawiam!
Olu, motywujesz Takze mam plN rozpoczac cwiczyc dla poprawy ondycji. Jesli chodzi o pielęgnację, dodawalam komentarz pod poprzednim postem jednak musial sie nie dodac, polecam do wrazliwej cery do natluszczania cicalfate z avene :) krem ma wiele zastosowan polecam recenzje na yt nissiax :), mnie polecila gomPani dermatolog po yellow peel.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i dziękuję za cenne rady:-)pozdrawiam!
UsuńTakże ćwiczę w domu. Staram się minimum 4 razy w tygodniu po 45 minut. Pierwsze efekty już widzę i jeszcze bardziej mnie to motywuje :) ps. też mam te ciężarki z Lidla.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, jak widać efekty to zawsze jest chęć:-)
Usuńpozdrawiam!
Oluś, super, że ćwiczysz i masz żelazną wolę. Mój dzień też kończy się ok. 22 i zazwyczaj zabieram się o tej porze do papierkowej roboty, wciąż szukam momentu dnia kiedy będę mogła poćwiczyć.... nie jest lekko:(
OdpowiedzUsuńOlu, ja już dostaję białej gorączki jeśli chodzi o wstawiane zdjęć na bloga, w moim aparacie mam zdjęcia jak żylety, nie obrabiam ich już nawet w Picassie, po wstawieniu na bloga jakość marna, wszystko się zamazuje, nie mam pojęcia co z tym dalej robić. Jakbyś w końcu znalazła przyczynę proszę daj mi znać bo powoli mi już wstyd za to co publikuję!
uściski i moc serdeczności!!!
ps. buciki superaśne!
Wierzę Madziu, że masz mało czasu!
UsuńSpróbuj Madziu tej autokorekty, o której piszą dziewczyny w komentarzach, mnie ona chyba nie pomogła:-( nie wiem już co robić:-( i mam takie same myśli jak Ty.
Buziaki!
Olu wyglądasz SUPER!!! Twoja silna wola i ćwiczenia daja niesamowity efekt!
OdpowiedzUsuńbuziaki:)
Viola
Dziękuję!
Usuńpozdrawiam!
Olu mi też blogger strasznie zmieniał jakość zdjęć, czarno białe przerabiał mi na sepię itp, Jagoda dała mi takie polecenie: Spróbuj tego sposobu:
OdpowiedzUsuń"Na stronie blogger.com w prawym górnym rogu mamy okienko ze zdjęciem. Klikamy w trójkącik rozwijający okno, a potem ustawienia konta. W menu po lewej klikamy Google+ i szukamy pogrubionego napisu zdjęcia. Mijamy go i jedziemy dalej w dół do drugiego napisu ZDJĘCIA - i tak jest opcja autokorekta, która jest automatycznie zaznaczona. Trzeba ją odznaczyć i wszystko wróci do normy :-)
U mnie to zadziałało i zdjęcia wreszcie wyglądają tak jak wyglądać powinny, nie po to je obrabiam, żeby blogger mi je "ulepszał" :-))
A co do ćwiczeń, też się w końcu za nie wzięłam. Sama nie potrafię sobie zorganizować treningu, ale odkryłam na moim Wii ćwiczenia z Jillian Michaels, jest niesamowita! Mam nadzieję, że wytrwam i się nie zniechęcę, póki co daje mi to dużo frajdy i czuję się jakoś tak bardziej lekko!
Dzięki Madziu, u mnie to jednak nie pomogło:-( jeszcze popróbuję!
UsuńZa ćwiczenia z Jilian już od dluższego czasu mam ochotę się zabrać:-)
o to lekkie uczucie mi właśnie chodzi:-)
pozdrawiam!
Dobrze, że o tym piszesz, biorę się za siebie!
OdpowiedzUsuńeva
Trzymam kciuki!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńmoja sportsmenka :)))))) zawsze jak do Ciebie wchodzę mówię sobie "od jutra" co prawda nigdy mi sie nie udaje , ale dziś powiedziałam to znów ihihihihi może jednak ???? kolorowych snów Oluś ...
OdpowiedzUsuńMoniś, to od jutra:-)))
Usuńi dla Ciebie kolorowych!
buziaki!
Buty świetne :)
OdpowiedzUsuńJa też mam piłkę, ale jakoś nie mogę się zebrać, że konkretnie z nią poćwiczyć. Koniecznie muszę to nadrobić.
Wole spacer po plazy, spacer z psem,albo jazde na rowerze.Koszt takiej silowni wynosi 0 zl I na pewno jest zdrowszy I przyjemniejszy.
OdpowiedzUsuńOjej a mi ta piłka chociaż moja mama ma identyczną, kojarzy się z tylko z jednym. Z salą porodową i kilku godzinnym bólem. Ale za to nasz Antonek ją uwielbia, i to on się na niej rozciąga za każdym razem jak jest u dziadków;-))pozdrawiam Olu..i trzymaj tak dalej;-)
OdpowiedzUsuńOlu wyglądasz pięknie i promiennie. Obserwuję Twoje zmiany od samego początku. Oprócz tego ,że widać efekty , widać też ogromną radość. I to chyba motywuje najbardziej :)) Ja o bieganiu myślę powoli i stopniowo. Na razie chodzę na jogę i ćwiczę trochę w domu. Ale moje samozaparcie wciąż słabe ;))
OdpowiedzUsuńOlu - mam taką propozycję. Może Napiszesz kiedyś post taki zbiorowy. Jak wszystko się zaczęło ( dieta , dokładny czas ćwiczeń , biegu , gadżety itp) No i porównanie wszystkiego jak to wyglądało na początku - jak teraz. Kiedy kończymy proces odchudzania a kiedy zaczynamy ćwiczyć mięśnie. Jak zmieniamy dietę lub jak ją trzymamy. Myślę ,że to mogłoby pomóc wielu dziewczynom :))) Chociaż wiem ,że to dużo pracy przy takim poście :)) Ale może kiedyś...
ściskam Cię ciepło♥
kiedyś ćwiczyłam regularnie i wyglądałam super. Jak się wpadnie w rytm, to dzień bez ćwiczeń jest jakiś taki... stracony. To chyba przez te endorfiny, które się przy ćwiczeniach uwalniają.
OdpowiedzUsuńTeraz jakoś gorzej z tą moją aktywnością. Ciągle mam słomiany zapał i przestaję ćwiczyć regularnie zanim dojdę do momentu, że mi czegoś w rozkładzie dnia brakuje. Muszę popracować nad swoją motywacją.
Jeśli chodzi o obciążniki na nogi i ręce, to zakładaj je tylko do ćwiczeń. Chodząc w nich po prostu po domu możesz bardzo nadwyrężyć stawy. Ja w ten sposób rozwaliłam sobie kolano :(
Olu pozdrawiam w Nowym Roku. Mam nadzieję, że moja kartka świąteczna doszła do Ciebie.
OdpowiedzUsuńOlu podziwiam i chyle czola.
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o zdjecia to widze ze chyba zapisujesz je JPEG a sprobuj zapisac w PNG, ja widze roznice.
pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHey there, completely IN-LOVE with your blog, just followed you on GFC (1126), would love if you follow back :)
mandyshareslife.blogspot.com
MandySharesLife FACEBOOK PAGE
Jeju jaka z Ciebie pracowita dziewczyna! Nie tylko o dusze dbasz,ale i ciało. Super! Ja mam w domu dwa obciążniki i to darmowe! ;) Jeden uczepia się u nogi, drugi wisi na rękach, ale niestety mają wbudowany, niewyłączalny głośnik z wiecznie działającą funkcją wyjca:/
OdpowiedzUsuńNa fittbal porywam się w każdy czwartek i muszę przyznać ,ze to był najlepszy ratunek dla mojego kręgosłupa.
OdpowiedzUsuńJak ja Ci zazdroszczę siły charakteru! Wciąż sobie obiecuję, że zabiorę się za ćwiczenia i wciąż odkładam z wiosny na lato, z lata na jesień i tak wkoło :( Mam czasem takie zrywy i się za siebie zabieram ale żeby tak na stałe to jeszcze mi się nie zdarzyło, teraz zaczynam myśleć, że może piłka jest dla mnie, zachęciłaś mnie do jej zakupu, muszę w końcu coś zacząć robić!
OdpowiedzUsuńbutki faktycznie energetyczne!!!
Olu i ja sie już od dłuższego czasu zmobilizowałam do ćwiczeń w domu. Lubię ćwiczyć ćw z mel b lub interwały i hantelki też używam i troche skakanki...a butki to masz superowe!!!!:)Gratuluję zaparcia i powodzenia dalej!!!!Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam treningi siłowe ;-)))
OdpowiedzUsuńOlu, dziekuje za fotki cwiczen. Mozna na pewno znalezc tego mnostwo w necie ale fajniej jak Ci ktos wyszuka i zbierze w jedno miejsce :-D Zaoszczedzilas mi wiele czasu. Ja od kilku tygodni zakochana jestem w Ballet Pilates i cwicze codziennie z Ellen Barret ale odkad zachwalalas hula hop, planuje sie zabrac na powaznie za moja talie. Dziekuje za wszystkie inspirujace porady i pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńfajne te fotki, zachowam je sobie:) Ja głównie cwicze z ECh a tam to mi tylko mata i recznik potrzebe:) Piłkę mamy w domu ale to zabawka meża ja nawet nie pomyslalam by z niej korzystac.Mamy nawet takie dziwne wielkie metalowe cos do cwiczen rak i brzucha:) Sztankgi małe i wielkie takie 50kg no i ogromny worek do kopania ktory do niedawna wisiam mi na srodku craftroomu, ale po małej wojnie zmusilam meza by zniosł worek do piwnicy a wyzywał się na treningu:)
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała taką figurę jak ty :)
OdpowiedzUsuńsamo się nie zrobi, Ola pracuje nad nią w nowym roku, też :-)
UsuńJa również poszukuję motywacji bo gdzieś mi sie zgubiła po nowym roku :)
OdpowiedzUsuńhttp://behappythirty.blogspot.co.uk/
ćwiczenia z piłką są rewelacyjne, ja polecam Wam także ćwiczenia z małymi piłkami takimi np. do pillates, dlaczego bo efekt jest oszołamiający - szczególnie jeśli będziecie ćwiczyć przywodziciele, pozdrawiam fittnesowo
OdpowiedzUsuńElla
Ależ zazdroszczę ci tego samozaparcia, tego ,że chce Ci się biegać i ćwiczysz. Ja w trakcie zimy dość bardzo się rozleniwiłam :-(. Muszę w końcu wziąć się w karby.
OdpowiedzUsuńWitaj Oleńko,
OdpowiedzUsuńOd dawna zaczytuje sie w twoim blogu, jestes dla mnie inspiracja. Mam pytanie: ile masz wzrostu i ile ważysz?masz rewelacyjna figurę! Czy oprócz ćwiczeń stosujesz jakas dietę? Napisałaś ze juz wiecej nie będziesz sie odchudzać...ale jak osiagnelas taka figurę?czy wcześniej mialas nadwagę? I ile ci to zajęli? Mam nadzieje ze nie przerazila cię ilość moich zapytan:)
Witam:-)) Dziękuję za miłe słowa:-) Już odpowiadam na wszystkie pytanie. Mam 170 cm wzrostu i obecnie ważę 55 kg, a ważyłam 10 kg więcej. Może nie byłam bardzo gruba, ale nie wyglądałam dobrze:-( i fatalnie się czułam. Wejdz proszę w etykietę "dieta", tam opisałam w postach swoją dietę. Dziś już nie odchudzam sie, ale odżywiam się bardzo racjonalnie. Nie jem białego chleba, nie jem słodyczy, nie uzywam cukru, nie jem ziemniaków itd. Ale pozwalam sobie od czasu do czasu na ucztę kulinarną:-) W sumie odchudzałam się ponad 8 miesiecy. Nadal biegam i cwiczę w domu. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńJak widać wiele do takiej siłowni nie trzeba. A ile można zaoszczędzić czasu i paliwa nie wychodząc z domu na siłownie?:)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie pozytywne i motywujące:) Koniec wymówek, trzeba zabierać się do pracy. Myślę, że z Twoimi radami ćwiczenia będą przyjemniejsze:)
OdpowiedzUsuń