Witajcie,
Ostatnie dni spędziłam w Warszawie, gdzie udało mi się połączyć pracę i niezwykłe spotkanie towarzyskie:-) Wyjazd ten stał się też pewną inspiracją do nowych pomysłów na moje mieszkanie, ale o tym za chwilę. Większość czasu spędzałam na Starówce, w Archiwum Zamku Królewskiego. Było to świetne miejsce do dalszych spacerów, np. po Krakowskim Przedmieściu.
Stwierdziłam,że bardzo mało znam Stare Miasto, zazwyczaj pobyt w Warszawie koncentrował się w innych częściach miasta. Teraz miałam okazję bywać tu z samego rana, kiedy zwiedzających jeszcze nie było.
Fajnie tak podpatrzeć właścicieli kawiarni i restauracji, którzy dopiero przygotowują się do przyjęcia gości, podsłuchać co śniło się Paniom sprzedającym pamiątki...
I móc spokojnie robić zdjęcia i cieszyć się ciszą...
A kiedy obowiązki zostały spełnione, następowała ta przyjemniejsza chwila czyli spotkania z Martą z bloga oh my home:-) To już nasze kolejne spotkanie i naprawdę nie możemy się nagadać:-) Siedziałyśmy w kawiarniach i zajadałyśmy się pysznościami, co na pewno odczuje moja dieta:-) Ale do dziś wspominam pyszną tartę z malinami:-)
Już przed samym powrotem do domu trafiłyśmy do świetnej knajpki, o której chciałabym napisać.
To Bread&Co, która mieści się w Złotych Tarasach. Urzekł nas wystrój i kubki...:-)
Nie mogłyśmy się oprzeć kubkom, w których serwowana jest kawa:-) Prosty, ale urzekający:-)
Teraz mam taki w domu:-)
Już wspominałam Wam, że chciałabym troszkę zmienić swoje mieszkanie. Czeka nas przede wszystkim remont łazienki,a przy okazji chciałabym przemalować sypialnię. Ostatnio najlepiej czuje się w bieli i beżach. Kolory mnie zdecydowanie zmęczyły. Ta kawiarnia stała się inspiracją i już wiem w jakim kierunku chciałabym iść. Zobaczymy co z tego wyjdzie, póki co jestem na etapie odgruzowania mojego mieszkania z rzeczy. Dziś udało się zrobić wielki krok na przód - porządek w papierach:-) Teraz wszystko ma swoje miejsce w segregatorach. Systematycznie porządkuję każdą szafkę, w bardziej zabieganych dniach chociaż jedną. Potem przyjdzie pora na dekorowanie. Postaram się, aby następny post był już wnętrzarski, chociaż zmian bardzo mało. To zostawiam sobie na potem:-)
Pozdrawiam Was serdecznie!
Piekne fotki ! Kawiarnia tez w moim stylu ! No i kubeczka ci zazdroszcze :) pozdrawiam ! Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńDziękuję!!
UsuńPozdrawiam i zajrzę na pewno:-)
Jestem dumna z mego miasta :) Cieszę się, że Ci się podobało :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo!pozdrawiam!
UsuńJa, krakowianka, uwielbiam warszawską starówkę! Te ciasne uliczki , zaułki i małe kamieniczki
OdpowiedzUsuńTak, masz rację, klimat świetny, choć zupełnie inny niż w Krakowie, chociaż jest jeszcze jedna polska starówka, która mnie zachwyca, napiszę o niej niedługo:-) pozdrawiam!
UsuńEee, zachachmęciłaś kubek z kawiarni? Czy może mieli na sprzedaż? :)
OdpowiedzUsuńNa Twoich zdjęciach warszawska starówka wygląda uroczo. :)
Mieli na sprzedaż:-) już wiem, że przy następnej wizycie kupię kolejny, bo świetny jest:-) Buziaki!
UsuńIle razy mozna cos przemalowywac I zmieniac w domu? Biale,kolorowe,znow biale, itd...To juz chyba jest jakas choroba.
OdpowiedzUsuńChyba już my blogerki wnętrzarskie tak mamy:-) zmiany są wpisane w naszą krew:-)) Nawet jeśli to jest choroba, to chyba nie groźna, prawda??
UsuńNie ma jak miasto z pięknymi starymi kamienicami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na finał remontu.
Remont dopiero jesienią, chociaż nie wiem jak przeżyje bez łazienki, boję się tego czasu bardzo...
UsuńPozdrawiam!
Olu, pisząc maila nie wiedziałam jeszcze, że opublikowałaś już posta :) Ach! Wracają miłe wspomnienia....
OdpowiedzUsuńmarta
Witaj Olu! Pisząc do Ciebie maila nie wiedziałam, że już opublikowałaś posta. Ach! Wracają miłe wspomnienia....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
Wracają:-)) Teraz czekam na Twój post:-) Buziaki!
UsuńPokazalas Warszawę od tej innej strony, bez tlokow , zabieganych ludzi....
OdpowiedzUsuńPięknie!
Rano taka właśnie jest:-) pozdrawiam!
UsuńUwielbiam stare miasto...może byłam tam dwa razy ale z rodziną która mieszka na obrzeżach Warszawy....bardzo klimatyczne knajpki tam są....z pysznym grznym winem i piwem....my byliśmy tam zawsze zimą stąd te grzańce:))))
OdpowiedzUsuńUwielbiam grzańca, do dziś wspominam tego pitego ostatnio w górach:-)
Usuńpozdrawiam ciepło!
Piękna ta Warszawa w Twoim obiektywie. Ja zawsze widzę Warszawę zapchaną autami, autobusami, ludźmi do granic możliwości. Aż nie do wiary, że to Warszawa na Twoich zdjęciach:-) Kawiarnia boska! Uwielbiam takie klimaty. Wiesz Olu, ja będę trzymać kciuki z apomyślność Twoich pomysłów zwiazanych z mieszkankiem. Ja przedwczoraj "odgruzowałam" troszkę swój domek z różnych bibelotów, które mnie zmęczyły od nadmiaru, choć wszyscy twierdzą, że nie było ich wiele. Jednak po powrocie z Bornholmu, coś ruszyło we mnie. To cudowne uczucie, kiedy ma się zapał i entuzjazm w realizowaniu pomysłów, choćby to była tylko niewielka z pozoru zmiana. Czekam na post z wnętrzami w takim razie. Ściskam ciepło:-) Buziaki:-) P.s. Ten Twój pies jest boski! Piszę komentarz na wyskości zdjęcia, ajk leży w fotelu i łypie oczkiem, czy aby nikt go z tego fotela nie wygoni;-) Cudny psiak:-)
OdpowiedzUsuńTak, to Warszawa:-) dziękuję za miłe słowa:-)
UsuńU mnie już widać początek końca w porządkach:-) czasem takie oczyszczenie jest dobre:-)
Psiak jest cudny to prawda, choć ostatnio lubi pokazywać charakterek:-)
pozdrawiam ciepło!
Zawsze jak odwiedzam nowe miasta lub wśie przywożę coś co gromadzę do nowego domu uznając że wszystko się przyda i czerpię wiele inspiracji które jak na razie tylko zapisuję ale jak już stanie dom będę realizowała. Czekam na twoje poczynania remontowe
OdpowiedzUsuńJa z Warszawy przywiozłam dwie książki, kubek i piękny prezent od Marty:-)
UsuńPozdrawiam ciepło!
Ach, piękne zdjęcia... a ja już nawet nie pamiętam kiedy byłam ostatni raz w stolicy, będzie chyba jakieś 15 lat..... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWarszawa bardzo się zmienia, bardzo...chociaż teraz to jeden wielki plac budowy. Ciężko się jeździ, tłumy męczą, ale Starówka porankiem jest niezwykła:-) pozdrawiam!
UsuńTak, są urocze miejsca w Warszawie... i Ty to świetnie pokazałaś na swoich zdjęciach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie.
Jola z "żyjąc z pasją".
Właśnie nareszcie inaczej udało mi się spojrzeć na stolicę:-) pozdrawiam!
UsuńPiękne zdjęcia,ja jeszcze nigdy nie byłam w Warszawie ale bardzo chciałabym ją zwiedzić :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
Usuńpozdrawiam!
No dziewczyny zazdrościmy spotkania, kawiarni i kubków;) Niesamowite są takie spotkania ludzi, którzy dzielą się tą samą pasją... A starówkę kocham, choć po studiach już daleko mi do niej:) Ale gdybym mogła to zamieszkałabym w takiej kamienicy i codziennie rano wychodziłabym na taką kawę.
OdpowiedzUsuńOj tak, mieszkać w kamienicy to świetna sprawa...a spotkania były naprawdę przemiłe!pozdrawiam!
UsuńOh, już kilkanaście lat minęło od mojej pierwszej i jedynej wizycie w stolicy.... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciepło!
Warto powtórzyć:-) pozdrawiam!
Usuńzapisuję sobie Twój blog do mnie :))
OdpowiedzUsuńzapraszam Cię przy okazji do mnie na Drewniane Candy :)
Dziękuję!
UsuńOlu nie wiem czym bardziej sie zachwycać czy Twoimi wspaniałymi zdjęciami czy Twoim spotkaniem z Martą...cudownie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Dziękuję, a zdjęcia zrobione zwykłą cyfrówką, nawet jestem zaskoczona, że tak wyszły:-) pozdrawiam!
UsuńSpotkanie na pewno było miłe:)
OdpowiedzUsuńPiękne fotki pstryknęłaś, a kubeczek faktycznie cudny.
Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia:)
Bardzo miłe:-))dziękuję i pozdrawiam!
Usuń:)
OdpowiedzUsuńoj i u mnie czas na porzadki i ze soba i z otoczeniem i z rzeczami :)
życzę powodzenia, bo to ciężka sprawa...:-) pozdrawiam!
UsuńPiękne fotki i kubeczki oczywiście. Fajne takie wyjazdy gdy można połączyć obowiązki z przyjemnościami.
OdpowiedzUsuńTak, gdyby była tylko praca nie byłoby tak przyjemnie:-)
Usuńpozdrawiam!
Dawno nie byłam w Warszawie, a Twoje zdjęcia są super. I świetna ta kawiarenka z kubeczkami:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z tropikalnego!! Krakowa
Kaśka
Kawiarnia naprawdę przemiła to prawda, a w ścianę wpatrywałyśmy się non stop:-) pozdrawiam!
Usuńuwielbiam takie klimatyczne miejsca :)
OdpowiedzUsuńw nich kawa smakuje zupełnie inaczej.
piękna ta Warszawa widziana Twoimi oczami :)
a żebyś wiedziała, miłe towarzystwa, fajne miejsce i jest naprawdę świetnie:-) pozdrawiam!
UsuńTakie spotkania to fajna sprawa :) We wrześniu planowane jest spotkanie bloggerek, organizowane przez "Blogi wnętrzarskie". Warto więc do tej grupy dołączyć, bo wtedy będziemy miały okazję się poznać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ola
O dobrze wiedzieć, chociaż dla mnie wrzesień to już praca niestety:-(
Usuńpozdrawiam!
Starówka wczesnym rankiem... tego jeszcze nie przerabiałam :)
OdpowiedzUsuńPolecam:-)
Usuńszkoda, że się nie zdradziłaś z tą wizytą, też bym się chętnie przespacerowała po starówce o poranku :) dawaj znać jak następnym razem będziesz w Warszawie.
OdpowiedzUsuńpozdrowionka
O, koniecznie dam znać:-) pozdrawiam!
UsuńCieszę się, że tak pięknie pokazałaś Warszawę, że potrafiłaś pokazać jej piękno, kocham to miasto :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuńhej Oluś:) Warszawa potrafi być bardzo urokliwa, zwłaszcza na starym mieście:) te klimatyczne uliczki...byłam w ubiegłym roku:) świetne spotkanie dziewczyny! i jaka klimatyczna knajpka...:))) ja właśnie wróciłam z Bieszczadów i niedługo napiszę o pewnej knajpce, która mnie urzekła:) z pewnością się Tobie spodoba:) uściski i powodzenia z remontem:*
OdpowiedzUsuńAniu, myślę, że każde miasto ma coś urokliwego, to pędzę do Ciebie zobaczyć Bieszczady:-) pozdrawiam!
UsuńFajne spojrzenie na Warszawę.Pozdrawiam serdecznie.Jola
OdpowiedzUsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuń