niedziela, 29 stycznia 2012

Troszkę pasteli:)

Witajcie,

Ostatnio na blogowanie mam coraz mniej czasu, nad czym bardzo boleję:( Ale zaczęły się ferie i choć jeszcze kilka dni pracuję normalnie, to potem jednak mam zamiar odpocząć i nadrobić zaległości. Plany to jedno, ale tak jak pisałam w poprzednim poście, zdecydowaliśmy się troszkę zmienić kuchnię, nie mogłam się odnaleźć w tych brązach i metalach:( Wiele osób patrzy na mnie jak na wariatkę, ale ja naprawdę źle się w niej czuję...Meble zostają te co są, jednak będziemy je malować i to zadanie  prawdopodobnie  przypadnie mi na czas ferii, wiec może być tak,że z odpoczynku  nici, ale fakt nowej kuchni, niweluje wszelkie zmęczenie:)Wymieniamy również płytki, blat i uchwyty, a także malujemy ściany:) Myślę, że nasza kuchnia nabierze całkiem nowego wyglądu:) Już nie mogę się doczekać:))

                                                                          ***

Muszę Wam powiedzieć, że bardzo mnie już zmęczyły wszelkie świąteczne dekoracje, a tym bardziej kolor czerwony. Wszystko schowałam głęboko w zeszłym tygodniu i wprowadziłam delikatne pastelowe elementy. Przy okazji poprzestawiałam też meble:) Salon nabrał świeżości:) Kilka wiosennych kwiatów i od razu zrobiło się słonecznie:) I choć widzę ile jeszcze brakuje w naszym salonie, to jednak bardzo lubię w nim spędzać czas:)




I nasz Kochany Cerber:))



Parę dni temu miałam urodzinki...Widoczne dla zdjęciach kwiaty, to prezent od Męża, ale dostałam też niezwykły wirtualny bukiet od Karoliny , której Synek ma również swoje święto w tym dniu:)
Dziękuję!


Miłej niedzieli Kochani:)

niedziela, 15 stycznia 2012

W poszukiwaniu harmonii...

W Nowy Rok weszłam z całkiem nową energią. I chyba tak miało być, bo ostatnie dni nie pozwoliły mi na nudę, z czego się cieszę, ale nie pozwoliły  także na chwile odpoczynku, a tego mi ostatnio najbardziej brakowało. Mam poczucie zaniedbania przestrzeni wokół siebie, a to nie pozwala mi na normalne funkcjonowanie:( Całkiem przyziemne rzeczy  dosłownie  mnie"zawaliły", co spowodowało chaos w głowie i poczucie bałaganu w najbliższym otoczeniu. Dlatego powiedziałam dość i zaczęłam od porządków, a potem przeszłam do bardziej miłych spraw i zafundowałam sobie dzień dla siebie...Dziś przeglądam prezenty świąteczne ( w końcu!), piję kawę w nowym kubku, planuję naszą nową kuchnię:)) i próbuję tym samym wprowadzić ponownie ład w swoją przestrzeń i tak jest  mi chyba  najlepiej...Jutro początek nowego tygodnia, nowe obowiązki ale jeśli wszystko uda mi się dziś  poukładać, to w nowy tydzień mam nadzieję wkroczyć z uśmiechem:)


Powyższe zdjęcia zapachniało mi wiosną:) Przeglądam przepisy Sophie Dahl już te wiosenne, choć cieszę się, że za oknem śnieg:) 


Miałam okazję gościć ostatnio u Monique , mieszkamy bardzo blisko siebie. Spotkanie przebiegło w niezwykle miłej atmosferze, kompletnie nie czułam,że dopiero się poznałyśmy:) Muszę to napisać - Monika mieszka w niezwykłym wnętrzu...ale naprawdę niezwykłym:) Dziękuję za prezent i to spotkanie:)

Muszę się podzielić z Wami cudownym wydarzeniem, w którym miałam okazję uczestniczyć w piątek. Moi byli uczniowie zaprosili mnie na swoją studniówkę, choć już ich nie uczę i nie jestem nauczycielem tej szkoły. Mimo wszystko powiedzieli, że nie wyobrażają sobie, że mogłoby mnie tam nie być z nimi, w tym ważnym dniu. Oj dawno tak świetnie się nie bawiłam:)) Przetańczyłam pół nocy, były wspomnienia i plany kolejnych spotkań:) I jest mi bardzo przykro, że nie mogę ten ostatni rok, przygotować ich do matury z języka polskiego:( W takich chwilach, wiem jednak,  że moja praca ma sens!

Z drugiej strony, pracuję teraz w nowej szkole i zaczynam się tam pomału czuć jak u siebie:) Zostałam przyjęta z wielką serdecznością- Gosiu - wiem,że to przeczytasz, wiec dziękuję:))

Ale się dziś rozpisałam:) Miłego dnia!

niedziela, 1 stycznia 2012

Korytarz w całości

Witajcie, jak się udało szaleństwo sylwestrowej nocy? U nas było bardzo spokojnie i kameralnie:)  W końcu mogę pokazać praktycznie skończony korytarz, troszkę odbiega on od mojego wymarzonego ideału, ale w tym mieszkaniu tak musi być. Jest dosyć przestronny i dzięki jasnym ścianom wydaje się jeszcze większy. Wcześniej była tutaj boazeria, przez co był dosłownie ciemną norą. 




Korytarz jest dość ubogi w dodatki, nie chcę przesadzić, choć mam ochotę na małą kolekcję zdjęć.



I słynna szafa, której już myślałam,że się nie doczekam. To zwykłe sosnowe drzwiczki harmonijkowe, pomalowane przez nas. 




Marzy nam się jeszcze zmiana podłogi, ale to dotyczy całego mieszkania, wiec to spora inwestycja i drzwi wejściowych, jednak nie mogę trafić na takie, które pasowałyby do całości mieszkania. 



Post może mało noworoczny ale dziś świeci u nas tak piękne słońce, że szybko chwyciłam za aparat:)
Pozdrawiam ciepło!