czwartek, 19 września 2013

Trudne decyzje

Drodzy Czytelnicy,

Myślę, że w życiu każdego blogera przychodzi taki moment, że odczuwa zniechęcenie swoim blogiem i ja  właśnie odczuwam taki stan. Kiedyś, gdy siadałam z poranną kawą do komputera, pierwsze co robiłam, to zaglądałam na moje ulubione blogi, patrzyłam czy ktoś napisał komentarz u mnie, a nowe posty u moich ulubionych blogerek oglądałam z wypiekami na twarzy. Coś się jednak zmieniło i sama nie wiem dlaczego. Nie chodzi przecież o to, żeby zmuszać się do pisania postów, bo posty pisane na siłę to zdecydowanie coś nie dla mnie. Pamiętam zresztą jak jeszcze jakiś czas temu pisanie każdego posta sprawiało mi wielką frajdę i przyjemność, a fotografowanie mieszkania było ulubionym zajęciem. Przestawiałam, dekorowałam, a potem wszystko to pokazywałam Wam:-) Teraz jednak, chociaż np. w kuchni poczyniłam zmiany, nie mogę się zmobilizować, aby ją sfotografować i pokazać. To bardzo irytujące samopoczucie i jestem  zła sama  na siebie. Prawdą jest też fakt, że przystopowałam z dekorowaniem mieszkania, a nagle nowa kurtka czy torebka cieszy mnie teraz bardziej niż np. nowa filiżanka. Wyjścia są dwa: albo zamykam blog, albo zmieniam jego charakter. Bo przecież ja się zmieniłam. To zresztą często czytelnicy zarzucają blogerom, że ich blog się zmienia, że nie jest taki jak dawniej, ale przecież nikt z nas nie stoi w miejscu! Ja też się zmieniłam. Dlatego aby być uczciwą wobec Was i nie pisać postów na siłę, postanowiłam zmienić nieco charakter bloga. Kompletnie nie wiem jak to przyjmiecie  i zastanawiam się czy nadal miłośnicy blogów wnętrzarskich będą do mnie zaglądać? 

Jak wspomniałam zmieniłam się...podjęłam wymarzone studia, schudłam, zmieniłam tryb życia, pokochałam sport, ba zmieniłam nawet styl ubierania!A do tego nowa praca:-)  Również i moje mieszkanie się zmieniło. Uspokoiłam się z kolorami, jest bardziej pastelowo i przestrzennie. Przygniotła mnie ilość posiadanych drobiazgów, do tego stopnia, że wiele z nich sprzedałam lub podarowałam innym. Zaczęłam inwestować w samą siebie i naprawdę mi z tym dobrze:-) Dlatego pomyślałam sobie, że z bloga typowo wnętrzarskiego mój blog stanie się bardziej "lifestylowy". Nie przepadam za tym słowem, ale on chyba najbardziej oddaje to o czym chcę pisać. Będzie więc o tym co mi w duszy gra, czyli o sporcie, kosmetykach, ubraniach(!), stylu życia, zdrowym odżywianiu, ale będzie też wnętrzarsko. Kuchnia będzie na pewno:-)  Zmieni się też trochę szata graficzna bloga i banerek, ale muszę na te zmiany znaleźć czas, bo na razie nowa praca bardzo mnie absorbuje. Mam nadzieję, że znajdę w Was zrozumienie, że to, za co lubicie mój blog  i często piszecie mi o tym w mailach czy komentarzach, odnajdziecie również w nowym Moim miejscu na ziemi.
Myślę też, że posty będą pojawiać się częściej, ale będą bardziej zapisem mojej codzienności. Wiem,że wiele ryzykuje, być może to początek końca Mojego miejsca na Ziemi. Może tak ma być...Zobaczymy...

Póki co zapraszam Was do  moich dwóch nowych miejsc w sieci. 

Pierwsze to Instagram, który mam dopiero od kilku dni, ale bardzo mi się podoba:-)


oraz Pinterest, który uwielbiam za to, że nie muszę w końcu zapisywać w folderach setek zdjęć z inspiracjami. 


Dlatego Drodzy Czytelnicy, mam nadzieję, że przyjmiecie te zmiany pozytywnie, a ja będę miała nową energię do blogowania, bo jakby nie było, żyję w tym blogowym świecie już parę lat i myślę, że moja codzienność bez Was i bloga byłaby zbyt szara...

95 komentarzy:

  1. Najważniejsze to być w zgodzie z samym sobą!
    Pozdrawiam
    T.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam lubię zmiany i dobrze rozumiem potrzebę zmian wszelkich.Ciekawa jestem najbardziej ciuchowych postów ;) A pinterest? Faktycznie fajny, ale czy napewno jest mi potrzebny kolejny pochłaniacz czasu? Gromadzę foty póki co na fb i bronię się się przed Pinterestem, choć zdaję sobie sprawę z jego przewagi.
    Czekam na Twoje posty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się jerzynko, że mnie rozumiesz. Kiedyś byłam podobnego zdania jak Ty, nie chciałam kolejnych pożeraczy czasu, ale teraz widzę tego plusy:-) może się porzekonasz:-)
      pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  3. Oluś, doskonale Cię rozumiem, mogę podpisać się pod tym co napisałaś. Nie stoimy w miejscu, czas leci a my wraz z nim podążamy, zmieniamy się, takie jest życie- ma różne smaki, nie zawsze słodkie.
    Blogi, blogerzy, już nie są tacy jak dawniej, Ci nowi mają inne priorytety, standardy, o co innego walczą...Ci starzy, garstka ich została. Podobnie jak Ty, nie zamykam bloga ma cztery spusty, ale podobnie jak Ty, chcę aby był inny.

    Pozdrawiam cieplutko.

    P.s. pInterestowo już Cię śledzę ;) Bo, że intagramowo, to już wiesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paula, wiesz, że się zgadzam z Tobą, już pisałyśmy o tym...wszystko się zmieniło, blogosfera się zmieniła, a ja próbuję się w tym odnaleźć i coraz bardziej mi cieżko, być może to będzie początek końca tego bloga, zobaczymy...co ma być to będzie...
      Pozdrawiam i czekam na Twoje blogowe zmiany:-)
      Buziaki!

      Usuń
  4. Bardzo dobra decyzja. Nie można stać w miejscu:) Najważniejsze, że się rozwijasz, czasami trzeba zamknąć jedne drzwi, aby otworzyć drugie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Masz rację, nie można stać w miejscu:-) pozdrawiam!

      Usuń
  5. Tak to już jest, że jeśli wyczerpie się jedną formę wyrazu, to sięga się po inną, aby wyrazić siebie i swoje przekonania. Zmieniają się nie tylko blogerzy i ich stosunek do świata zewnętrznego czy samego blogowania, ale zmieniają się także odbiorcy. Każdy ma inne oczekiwania. Najfajniejsze w tej przygodzie są jednak te styczne punkty, w których spotykają się kierunki naszych zainteresowań:) Pozdrawiam Olu. P.S. Mam nadzieję, że z Literackiego Zakątka nie zrezygnujesz:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nela, ujęłaś to najlepiej jak się da:-)

    Literacki Zakątek zostaje bez zmian, w weekend pojawią się zaległe recenzje, bo ostatnio przeczytałam kilka świetnych książek:-)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Olu rozumiem Cię i popieram:) Nic na siłę, nie pisz tylko po to by być systematyczną, pisz kiedy chcesz i o tym co Ci aktualnie w duszy gra, nawet jeśli jest to lakier do paznokci:) A czytelnikami się nie martw, blog ma być przede wszystkim dla Ciebie. Jedni zostaną inni nie..Dla mnie autentyczność jest najbardziej wartościowa w blogach. Trzymam kciuki za wszelkie zmiany:) i buziale ogromne ślę

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiem Olu o czym piszesz też tak mam . Staram się coś pokazać ale to tak na siłę. Widzę też mniejsze zainteresowanie innych osób moim blogiem i może właśnie to mnie tak trochę przystopowało. Nie zamykaj swojego bloga tylko pisz i pokazuj .Jest tyle fajnych tematów na pewno coś znajdziesz co cię zainteresuje a My i tak będziemy czytać to z ciekawością.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzymam kciuki i dalej będę zaglądać :)
    Najważniejsze żebyś czułą się dobrze w tym co robisz i do niczego się nie zmuszała, a zmiany te pozytywne są przecież piękne :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Chce mi się płakać Olu! Ale coś się kończy, coś się zaczyna :) Ja też zaczęłam większą uwagę poświęcać sobie, nie tylko domowi, na przykład dziś kupiłam sobie lakierki na siedmiocentymetrowym obcasie, wyobrażasz sobie?!
    Ja tez co jakiś czas wywracam wszystko do góry nogami. Mam nowe pasje, pewne rzeczy odchodzą w dal. Brawa za zmiany i konsekwencję!
    Będę Cię śledzić, w jakiejkolwiek czasoprzestrzeni będziesz ;)
    Buziaki Olu
    marta

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie się wydaje, że sztywne deklaracje nie są potrzebne w przypadku każdego, kto prowadzi blog. Zmieniamy się wszyscy. Z przyjemnością zaglądam do pierwszych wpisów na blogach, które żyją już kilka lat i z podziwem patrzę, jak zmienia się ich charakter. Dla mnie jest ważne, że po prostu Jesteś. Bez zbędnych deklaracji. I już :) Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Sylwią. Tak czujesz i tak niech będzie! :) A słowo Lifestyle polub, ja je polubiłam, choć najpierw chciałam go uniknąć, teraz jest mi z nim dobrze.
      Pozdrawiam ciepło, wpadnij kiedyś do mnie, będzie mi miło.

      Usuń
    2. Ola , mam tylko nadzieje , ze lifetylowy charakter Twojego bloga nie bedzie reklama produktow tylko zapisem autentycznych zmian .

      Usuń
  12. Mam taki sam kryzys, stwierdziłam, że nie będę na siłę pisać nic, a nie chcę pisać byle czego, chcę żeby dalej było tematycznie, bo wiem, po co ludzie do mnie przychodzili. Poza tym mam wewnętrzny bunt na blogosferę. Jest taka marketingowa, lajki, komentarze, fani na fb, to miłe, ale przytłaczające, staje się dla mnie presją i dlatego przystopowałam. Blog jest dla mnie a nie ja dla bloga. Ja z mojego nie zrobię lifestylowego i też nie lubię tego słowa. Poruszyłaś ważny temat z tą blogosferą, myślałam, że to ja tylko odczuwam zmiany. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oleńko doskonała decyzja! Najważniejsze, by żyć w zgodzie z samym sobą. Wiesz, od jakiegoś czasu czuję to samo- blogosfera nie jest już taka, jak 2,3 i 4 lata temu ... Teraz namnożyło się "nowych" pazernych na sukces, komentujących w zamian za komentarz, a nie dlatego, że im się podoba. Zaraz mnie pewnie niektórzy "zjedzą" za tak ostre słowa. Ale taka jest prawda- a ja żyję w zgodzie ze sobą i zawsze mówię, to co myślę. Smutno, że blogów wspaniałych i pełnych serca i pozytywnej energii jest w tej chwili jak na lekarstwo... Wszędzie tylko pieniądze, kariera, korzyści... Ja zwyczajnie nie nadążam za tym biegiem do nikąd i w sumie nawet nie chcę brać udziału w tym biegu. Ostatnio zarzucono mi wyniosłość i brak komentarzy na innych blogach. Tylko czy ta osoba pomyślała, że oprócz bloga posiadam również dziecko i zwierzęta, pracę, szkołę i życie osobiste, dom, przyjemności dla mnie i pasje ?
    Nic na siłę.
    Obserwatorzy blogów czasami odchodzą i przestają obserwować - miałam tak już wiele razy. Znów się powtórzę: nic na siłę :)
    Będę powracała tutaj z przyjemnością.
    Uważam, że postępujesz słusznie:*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ola i o tym właśnie nam pisz. O tych zmianach w Tobie. To bardzo interesujące. Niejedna chce schudnąć , podjąć studia, zmienić styl, powywalać trochę gratów , tylko im (mnie) nie wychodzi.Pisz cokolwiek kiedy czujesz ,że masz na to ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Olu życzę Ci tego aby Twój "nowy" blog cieszył Cię tak samo jak wtedy gdy zaczynałaś przygodę w świecie blogów. Zgadzam się z Wami, że czas leci i my się zmieniamy, zmienia się nasze spojrzenie na świat, ludzi i na to co nas otacza. I dobrze, bo to znaczy, że ewolucyjny, dojrzewamy cały czas do nowych rzeczy, po prostu żyjemy :)
    Dlatego z wielka niecierpliwością i zaciekawieniem czekam na Twoje nowe posty.
    Pozdrawiam cieplutko i dobrą energię ślę abyś miała siły na nowe pisanie :)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj Oluś

    Gdy zaczynałam podglądać blogi w 2008 roku, a w 2008 roku zaczęłam pisać swojego była nas mała garstka. Garstka dziewczyn która miała swoją ideę i pomysł na prowadzenie własnego bloga i która jest jej wierna do dnia dzisiejszego.
    Niestety czasy się zmieniły, blogerki jak napisała Paula są inne walczą o co innego i mają inne priorytety. Stare odchodzi do lamusa, przestajemy być "trendy" w tym blogowym świecie dlatego bo jesteśmy wierne własnym ideałom.
    Najważniejsze jest MIEĆ wnętrzarsko to co modne w danej chwili i wstrzelać się co drugi dzień z nowymi postami.
    A po mojemu jak to powiedziała pewna sympatyczna osóbka - "bylejakość" wkroczyła wielkimi krokami w ten blogowy świat.
    Liczy się ilość obserwatorów, ilość lajków na facebooku - candy na zasadzie polub mój profil mnie normalnie rozśmiesza do łez, a do tego skakanie pod sufit jak liczba fanów na fb przekroczy "ileśset" tam.
    Ja też uciekłam z domilkowego - chociaż idzie u mnie zupełnie nowe- już za rok - czy zostanę? czas pokaże. Nie zrezygnuję napewno z fotografowania - bo jak powiedziała mi pewna kochana dusza- gdzie ja się fotograficznie będę wyżywać ;)

    A ja się ciesze ze będzie modowo ubraniowo i lifestylowo- jednym słowem o tym co Tobie w duszy gra , a mi bardzo bliskie również

    posyłam moc uścisków
    Dorka

    OdpowiedzUsuń
  18. Zmiany w życiu są potrzebne. Jedni potrzebują mniejszych, jedni większych. Przybywa nam lat, a co za tym idzie, często zmieniają się priorytety.
    I nic w tym dziwnego, że nastał taki czas u Ciebie.
    Tak jak jedna z poprzedniczek napisała- trzeba być w zgodzie ze sobą. Bo to nasze życie i my musimy czuć się dobrze w tym co robimy, musi nam to sprawiać przyjemność.
    Jesteśmy spełnieni=jesteśmy szczęśliwi!

    "Moje miejsce na ziemi"-sama nazwa mówi o tym, że to Twoje miejsce. I jakie nie będzie, to będzie Twoje.
    Ci którzy lubią do Ciebie zaglądać, będą nadal.
    Ja może nie jestem aktywnym czytelnikiem, rzadko komentuję, ale czytać chętnie czytam. :)

    ... i nadal będę ;)
    no chyba, że zaczniesz pisać o polityce :P

    pozdrawiam,
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  19. Super zrób tak jak czujesz trzymam kciuki i będę zaglądać na pewno pozdrawiam cieplutko;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie wiem co wcisnęłam, że skasowałam komentarz :(((

    Olu, Twój blog to TWOJE miejsce na ziemi i niech będzie taki, jak Ty chcesz :)) Ja go lubię za to w jaki sposób piszesz, i czy to będzie notka o zmianach w kuchni czy o nowych perfumach zajrzę na pewno, dla Ciebie :)
    Te nowe miejsca, o których piszesz, są mi zupełnie obce, chociaż czuję, jak wdzierają się w mój świat. Bronię się, ale pewnie to walka przegrana. Póki co, pozostaję, przy sprawdzonych i lubianych stronach. Na nowości najzwyczajniej nie mam czasu.

    OdpowiedzUsuń
  21. czekam na Twoje metamorfozy :)
    z pewnością nowy image będzie równie ciekawy jak Twoje poprzednie dekoratorskie zamiłowanie :)
    ludzie Cię czytają dla samej Ciebie :)
    pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  22. powodzenia na nowej drodze;) Ja zostaję, będę dopingować i podczytywać;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak czułam... Zaglądam tutaj codziennie, by sprawdzić, czy wrzuciłaś coś nowego i... nic. Przeczuwałam, że nadejdzie moment, w którym powiesz nam wszystkim, że Twoje Miejsce Na Ziemi zmieniło się. Wiem, Olu, że masz bardzo wiele do powiedzenia o tym, co Ci w duszy gra i cieszę się, że zdecydowałaś się o tym nam powiedzieć. Będę sobie podczytywać Twoje wpisy, bo to w tej chwili najpewniejsza forma kontaktu między nami.
    P.S. Mam nadzieję, że dobrze Ci w nowej pracy.:)

    OdpowiedzUsuń
  24. mmmmm... poczytałam co napisały moje poprzedniczki i w zasadzie to zgadzam się z Nimi w 100 % i z Tobą też .. Moja przygoda z odwiedzaniem blogów rozpoczęła się ładnych parę lat temu, wówczas blogów wnętrzarskich było dosłownie kilka - tych znanych, komentowanych .. Dla mnie - matki polki były oknem na świat, czymś nowym i fascynującym .. Już prawie 3 lata temu powstał mój blog, który pewnie zmienia się tak jak ja , rosną moje dzieci, a i ja nie wiecznie młoda .. Ale cieszę się chyba najbardziej z faktu , że nigdy żadnego posta nie napisałam z musu, każdy był z potrzeby serca i chwili i tak mam nadzieję już pozostanie .. Tych kilka blogowych przeniesionych do realu znajomości to coś dla mnie bardzo cennego .. To fakt, że nie nadążam już za nowymi wnętrzarskimi blogami, nie sposób już być i znać wszystkich .. komentować .. Dlatego rozwijaj się Oluś wraz z blogiem lub bez niego. Ja i tak będę zaglądać czy pokażesz torebkę czy nowe perfumy :) w końcu to Twoje miejsce na ziemi :)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Gdy założyłam bloga,ktoś mi powiedział,że może przydałoby się więcej tekstu niż zdjęć....
    Pomyślałam,to mój blog,nic na siłę,ja chce tak a nie inaczej....
    A teraz czuje że nie tylko kadry ale i słowa to ja :)

    Bądź sobą! Ja zostaje :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jak to mówią: nic na siłę tylko młotkiem. Blog ma być pasją przyjemnością, a nie kolejnym zadaniem do wykonania. Jeśli czujesz, że się zmieniłaś i chcesz pisać o czymś innym - czemu nie? Przeżywamy różne etapy w życiu, różne rzeczy nas interesują, trudno całe życie urządzać jedno mieszkanie. Sama wiem, jak różne pasje miałam i jak niewiele z niektórych zostało. Mnie na pewno jeszcze trochę zmian czeka, ale powoli kieruję moją uwagę ku innej dziedzinie życia i myślę, że to naturalne. ściskam

    OdpowiedzUsuń
  27. Jakbyś nie zauważyła - Twój blog powoli się zmienia. Pisałaś o fajnych miejscach w Łodzi czy innych miastach Polski (było coś o Warszawie). Wspominałaś też o sprawach nie związanych z urządzaniem wnętrz, o swoim życiu.
    Nie lubimy zmian, boimy się ich, a one nie muszą być złe, czasami są wręcz potrzebne. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Oluś to dobrze, że zmieniasz coś w swoim życiu! :) i że zmiany są na lepsze i że przede wszystkim to co robisz Cię uszczęśliwia! :)

    Ja jestem za - pisz o tym sporcie, diecie, modzie, ubraniach itp :) ja nie tylko na wnetrzarskie blogi wchodzę ;)

    A sama jestem na etapie zmian, przemyśleń i działań w nowym - lepszym mam nadzieję kierunku ;) ale na wiele rzeczy potrzeba czasu ;)

    Buziaki i powodzenia w dalszym blogowaniu! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Lubię Ciebie, dlatego nieważne, jakiego charakteru będzie Twój blog - i tak będę go z zainteresowaniem śledziła. Miło będzie wiedzieć, co Ci w duszy gra (lub nie). :-)
    Pozdrawiam. Ola Sz.

    OdpowiedzUsuń
  30. Rób tak, żebyś miała radość z tego, co robisz. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  31. Odwiedzam twój blog Olu, bo ciebie lubię :-)Każdy post chętnie czytam. Gdy nie masz potrzeby pisania, zwyczajnie nie pisz. Jeden post na jakiś czas, gdy "w duszy i ciele zagra" i tak przyciągnie twoich blogowych przyjaciół.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  32. tak naprawdę to fajnie, że chcesz tu nadal być z nami Olu :) mój blog już dawno nie jest tylko wnętrzarski, jest o wszystkim {a ostatnio przerobił się chyba na kulinarny ;)}, o życiu, w końcu to moje wędrowanie, wędrowanie przez życie :)
    Powodzenia w blogowaniu nadal bez względu na to o czym będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Zmieniaj charakter, ale nie zamykaj bloga. Nigdy nie wiadomo, czy człowiekowi znowu coś tam się nie odmieni. A my lubimy Ciebie, Olę. Dla mnie bez znaczenia, o czym napiszesz. Dla mnie ważna jesteś TY. chociaż wiele inspiracji od Ciebie czerpałam i wiem,że nadal czerpać będę. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  34. Dało się odczuć , że Twoja wnętrzarska pasja jest na wyczerpaniu, więc wielkiej straty nie będzie, a jakie będą nowe posty??? zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja zostane u Ciebie, jakkolwiek los Twoj sie potoczy... lubie Twojego bloga i czytam go od dawna i troszke Cie juz znam, bardzo dobra decyzja by nie robic czegos wbrew sobie- naturalna przemiana w Tobie to i w Twoim cieniu czyli blogu :O))))) amieszkanka troche pokaz od czasu do czasu (np. hity w stylu mietowego stolika) itd. wszystko mozna ladnie polaczyc i na pewno bedzie ciekawie... ja bloguje od lutego 2013 i tez juz mialam kryzys... pisze tez o wszystkim po troszku, zycie podsuwa tematy!!!
    usciski i nie rezygnuj :O)
    ania

    OdpowiedzUsuń
  36. Najważniejsze by robić coś z przekonaniem i nie udawać. To twój blog i przecież możesz w nim robić co tylko chcesz.
    Powodzenia,
    Karola

    OdpowiedzUsuń
  37. Kochana - przecież to nadal Jesteś Ty !!! a zmiana jest wpisana w nasze życie - to jedyna niezmienna rzecz w tym wszechświecie;) Bądź z nami nadal - zawsze tu chętnie zaglądam :) i Ci życzę samych pięknych chwil ♥

    OdpowiedzUsuń
  38. Bardzo mądrze napisane!!!!
    I myslę, że taki blog "lifestylowy" daje wiecej możliwosci.

    Ja osobiscie też prowadzę taką formę bloga.
    Nie chcę się związywać z jednym tematem, bo w zyciu intersuje mnie dużo duzo więcej :)

    Pięknie to wszystko ujęłaś i ja czekam z niecierpliwością na zmiany :D :D D:
    I gratuluję tylu zmian z życiu - praca, waga, moda itd. :)
    tak trzymać :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Jakiś czas miałam podobny stan, trwał kilka miesięcy. Ogólnie mam skłonność do podpadania w różne etapy życia ocierające się o skrajności- ostatnio kosmetyki, już mi przeszło. Również wszelkie dodatki spakowałam w kartony i obdarowałam nimi rodzinę, zostawiłam minimum i stonowane kolory. Wprowadza w to moje życie ład i porządek. Co do twojego blogowania jestem za, różnorodność zapobiega monotonii a ta jest chyba najgorszym wrogiem pisania. Pozdrawiam i gratuluję samozadowolenia, ja z kolei chyba mam jakieś przesilenie materii, wyczerpanie baterii he, he. Podziel się troszkę swoją życiową energią. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  40. Zmiany są potrzebne.
    A to, że w zamierzeniu założyłaś bloga o tematyce wnętrzarskiej wcale nie zmusza Cię do tego, by trwać w tym na siłę.
    Jakiś czas temu ja również założyłam nowego bloga. Mój "stary" ten "poziomkowy" stał się bardziej pamiętnikiem z zapiskami faktów z życia mojej córki, a ja potrzebowałam czegoś innego. I zdecydowałam się:) Jeśli masz ochotę to zapraszam : http://www.zapach-poziomek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. Dlatego właśnie ja założyłam "luźnego" bloga, o wszystkim i o niczym - nie trzymam się ściśle jednej tematyki tylko właśnie tego co mi w duszy gra;-)
    Olu, powodzenia w takim razie życzę!

    OdpowiedzUsuń
  42. Zmiany w życiu są potrzebne, a najważniejsze by żyć w zgodzie z samym sobą :) Ja z przyjemnością do Ciebie będę zaglądała, może dowiem się czegoś nowego i dzięki Tobie zacznę to stosować w swoim życiu, poza tym lubię ,,Cię'' czytać, więc uszy do góry i nie obawiaj się, że nie będzie nikt do Ciebie zaglądał :)))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  43. Czytając co napisałaś tak naprawdę czytałam o tym co i ja czuję:-) Zmiany są naturalne i już! I z reguły są dobre, chociaż czasami się ich boimy...czekam na nowy-stary blog:-)

    OdpowiedzUsuń
  44. mam dokładnie tak samo:)pewne zdarzenia w życiu uświadamiaja,ze gromadzenie gratow przestaje byc wazne, czy przyjemne, pojawia sie potrzeba minimalizmu i wyciszenia, przyznam sie,ze sama zaczęłam wiecej przywiazywac wagi do swojego stanu umysłu i ciała, nadal lubię szyc, wyszywac lub Twporzyć małe dekoracje w domu ale to juz nie to samo co kiedys, teraz wolę cos poczytac, ugotowac pyszny obiad, poćwiczyć, przetestowac jakiś nowy kosmetyk, ładnie sie ubrac i dobrze sie bawić. Badź soba a będe Ci mocno kibicowała:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Chętnie poczytam co u Ciebie, od tej innej strony :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Olu, z jednej strony trochę mi smutno, bo uwielbiam Twoje posty o wnętrzach, ale z drugiej strony nie mogę się doczekać nowego :) Poza tym, najważniejsze żebyś znalazła swoje miejsce na ziemi :)
    Trzymam kciuki!
    Pozdrawiam serdecznie,
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  47. Kochana Olu,fajnie opisałaś stan swojego ducha/umysłu:)To zrozumiałe, że się zmieniamy, zmieniają się nasze priorytety. I fajnie, że będzie to miało odzwierciedlenie na Twoim blogu, ja na pewno tu zostanę. Sama prowadzę bloga od 2,5 roku i ostatnio tez się zastanawiam ile to jeszcze potrwa. Póki co sprawia mi to dalej frajdę, żeby tylko jeszcze mieć więcej czasu...Piszesz, że wolisz mieć teraz nową torebkę niż nową filiżankę:)Ja nadal wolę nową filiżankę...:)Ściskam Cię serdecznie, z niecierpliwością czekam na nowe-nowe posty:)

    OdpowiedzUsuń
  48. Kochana Olu,fajnie opisałaś stan swojego ducha/umysłu:)To zrozumiałe, że się zmieniamy, zmieniają się nasze priorytety. I fajnie, że będzie to miało odzwierciedlenie na Twoim blogu, ja na pewno tu zostanę. Sama prowadzę bloga od 2,5 roku i ostatnio tez się zastanawiam ile to jeszcze potrwa. Póki co sprawia mi to dalej frajdę, żeby tylko jeszcze mieć więcej czasu...Piszesz, że wolisz mieć teraz nową torebkę niż nową filiżankę:)Ja nadal wolę nową filiżankę...:)Ściskam Cię serdecznie, z niecierpliwością czekam na nowe-nowe posty:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Czekam z niecierpliwośćią:) Życzę dużo zapału i powodzenia.
    Pozdrawiam

    Ania

    OdpowiedzUsuń
  50. Myślę, że każda z nas się zmienia i jest to zupełnie naturalne. Widać to zwłaszcza na blogach dziewczyn, które piszą już kilka lat. Coraz częściej dodajemy posty mówiące o naszej codzienności, podróżach, jedzeniu, przeczytanych książkach itp. Nie ma w tym nic złego. Takie jesteśmy i tym się dzielimy. Wydaje mi się, że ważne jest, aby pisać o tym, co nam w duszy gra. By być szczerym wobec czytelników i nie robic nic na siłę. Żeby mieć radochę z blogowania! I nie myśl o tym, że stracisz jakiś czytelników, bo jeśli tak się nawet stanie (w co wątpię), to w ich miejsce na pewno pojawią się nowi, których bardziej interesują ciuchy, sport, itp.
    Byłoby mi szkoda, gdybyś w ogóle zrezygnowała z pisania więc trzymam kciuki za powrót weny :) I czekam niecierpliwie na kolejny post!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola , mysle , ze glownie dlatego to napisalas , aby sprawdzic reakcje innych , boisz sie , ze zostaniesz wysmiana , ze ktos zadrwi ai tego , ze stracisz grono stalych bywalczyn Iwona

      Usuń
  51. Olu, blog to twoja przestrzeń. Zmienia się wraz z tobą :)
    Oceniając uczciwie, to większość blogów jest lifestylowych.
    Takimi są gdy opowiadamy o tym co nam w duszy gra, o tym co nas otacza. Taki lekki groch z kapustą jest fajny bo mówi nie tylko o czymś np. wnętrzarski, modowy ale i o osobie piszącej go. Jest bardziej prawdziwy.
    To moje zdanie.
    Blogi bardzo sztywno trzymające się tematu głównego są zwykle pisane albo przez profesjonalistów w danej dziedzinie albo przez osoby chcące ten profesjonalizm osiągnąć. Takie pisanie jest już bardziej pracą.
    Ten blog to w końcu twoje miejsce na ziemi :)
    Ty je kształtujesz.
    Czekam na kolejne twoje wpisy.

    OdpowiedzUsuń
  52. Olu, cenię cię za szczerość i myślę że z sympatii do Ciebie nie wykruszą się obserwatorzy.
    Każdy z nas potrzebuje zmian, to zrozumiałe ;)

    OdpowiedzUsuń
  53. Ja przy zakładaniu bloga od razu nie zakładałam, że będzie to blog typowo o czymś. Dlatego w tytule są 'różności'. I cieszę się, że Ty również zmienisz charakter bloga, bo z chęcią poznam Cię bliżej, Twój styl życia, ubierania, a nie tylko mieszkanko ;) I nadal będziesz dla wielu inspiracją na kilku płaszczyznach :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Zmiany są dobre, zmiany uczą. To Ty decydujesz, o czym będzie Twój blog, a ja tak samo chętnie będę do Ciebie zaglądać :-) Pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  55. Zastanawiałam się kiedy podejmiesz tą świetną decyzję:) Podziwiam Cię za upór w walce o siebie, czekam z niecierpliwością na nowe posty:) Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  56. A ja dopiero rozpoczynam przygodę z blogowaniem i jestem pełna zapalu, że coś tam tworzę, coś kombinuję i tyle radochy z pisania a tu trafiam do Ciebie i jakoś dech mi zapiera, że jak to się wypaliło to całe blogowanie. Mam nadzieję, że siły Ci wrócą i ruszysz pełną parą z aparatem i szerokim uśmiechem. Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  57. W sumie powinnam zrobić "kopiuj-wklej"i wrzucić Twojego posta na mojego bloga. Już kilka postów temu pisałam,że muszę zmienić formę mojego bloga, jeśli dalej chcę go pisać. Cały czas myślę nad zmianami, bo choć zaczęłam moja przygodę z blogowaniem w 2011 roku, to przez ten czas mnóstwo rzeczy się zmieniło. I dokładnie jak ty- nie chce robić nic na siłę, chcę, żeby blog był moim hobby i przyjemnością a nie przymusem.Pozdrawiam ciepło i czekam na nowego posta (tu lub na nowym blogu):)

    OdpowiedzUsuń
  58. Olu, mnie nie musisz się tłumaczyć. 15 czerwca 2010 napisałaś takie słowa: "Chciałabym prezentować tutaj swoje nieśmiałe pomysły, opowiadać Wam o tym, co kocham, co mnie ciekawi,a może czasami też, co drażni.Pewnie pojawią się zdjęcia mojego skromnego mieszkanka, mojego najukochańszego pieska i tego co mnie jeszcze po drodze zachwyci:) Mam nadzieję, że miło będzie Wam zajrzeć do mojego miejsca na ziemi...
    Zapraszam:)"
    Jak dla mnie, nic się nie zmieniło - pokazujesz nam to, co Cię po drodze w życiu zachwyca i to jest dla mnie najprawdziwsze w blogowaniu, z tego czerpię masę inspiracji. I dlatego nadal z przyjemnością będę zaglądać do Twojego miejsca na ziemi :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Olu doskonale Cie rozumiem i jak czujesz ze czas na zmiany to rob to. Mysle ze nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo, ja w kazdym razie bede tu zagladac i czekam z niecierpliwoscia na nowy post i czy bedzie wnetrzarski, kosmetyczny czy ubraniowy jestem za i z Toba.
    A zaraz lece na nowe stronki :)
    milego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  60. Olu podpisuję się obiema łapkami pod Twoimi słowami...moje życie właśnie wybrać się do góry nogami i blog za którym tęsknię na tym traci, ale mam zamiar wrócić bo tego chce a nie bo muszę, nic na siłę!!! zmiany o ile na dobre zawsze są pożądane...wierzę że podjelas dobra decyzję:-) czekam na efekty:-)
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  61. Doskonale Cie rozumiem z różnych powodów.
    Po pierwsze w nieskończoność nie można wszystkiego zmieniać w mieszkaniu, mając wymarzone rzeczy zaczynamy się skupiać na czymś innym i tak jak Ty zmieniamy się... w związku z tym, że w jednej dziedzinie osiągnęłaś już apogeum :) widocznie musiałaś się przerzucić na inną. T przemiana była widoczna już od jakiegoś czasu, mniej było mieszkania, więcej było Oli czy to w ciekawym miejscu czy w pysznie wyglądającym jedzonkiem.
    Czy te same osoby nadal będą tu zaglądać czy grupa obserwatorów się zmieni? Hmmm, czas pokarze, ja wiem, że polubiłam to miejsce nie tylko za piękne mieszkanie ale także za ciekawe i ambitne podejście do życia, za świetne pisane posty, za pokazywanie pięknych miejsc, polecanie ciekawych rzeczy. Więc ja zostaje, jestem ciekawa Twojej przemiany :)
    Ale oczywiście czekam na posta kuchennego hihihihi

    bardzo tez jestem ciekawa co się w Łodzi nosi :) więc pisz Kochana Olu dużo i często jak tylko będziesz miała czas i ochotę.

    Pozdrawiam i czekam na kolejnego posta, udanego weekendu, Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mieszkanie nie jest i nie bylo piekne , raczejpospolity gust skromnej osobki , ktora napewna byla kujonem ale to dla tej osobki tutaj zagladam , bo ciekawie pisze , bo jest dokladna,skrupulatna,ambitna i chociaz nigdy nie lubilam takic grzecznych dziewczynek to tutaj lubilam zagladac .Pozdrawiam i mysle,ze chociaz raz na tydzien bedzie mozna Cie poczytac Dziunia ?

      Usuń
  62. Dobrze, że podjęłaś decyzję o pisaniu bloga dalej. Przecież to, że będzie inny nie znaczy, że gorszy. Ja tam będę i tak do Ciebie zaglądać:) Swoją drogą to zazdroszczę Ci tego, że twoja psychika przestawiła się na "ja" z punktu "wszystko do domu". Ja jeszcze obsesyjnie urządzam. Tylko czasami też czuję się pominięta w moim życiu. W tamtym roku biegałam w tym ważniejsze były remonty. Dlatego gratuluję Ci spokoju ducha i tego, że idziesz do przodu! Pozdrawiam Iza

    OdpowiedzUsuń
  63. Fajnie ze jestes z nami szczera:-) Trzymam kciuki i czekam bardzo ciekawa na nowe posty :-)
    Buziaki:-)

    OdpowiedzUsuń
  64. Ola, nie rezygnuj ! Pomyśl - czy my zaglądamy na ten blog dla rzeczy czy do Ciebie ? Ja do Cibie, a przy okazji podpatruje, inspiruje. Każdy się zmienia, a może będzie jeszcze lepiej niż było.

    Ja nie mam swojego bloga, nie jestem zupełnie widoczna w internecie i też mi z tym dobrze. Blogi nic nie warte są szybko eliminowane - nie mają czytelników, a Ty masz przyjaciół, którzy Ci kibicują, a nie czytelników więc zostań z nami w takiej formie w jakiej dobrze się czujesz. Bardzo ładnie wyglądasz. Pozdrawiam. Ila z Mazowsza.

    OdpowiedzUsuń
  65. Olu, mam bardzo podobnie do Ciebie. Myślę, że po wydaniu książki będę musiała dobrze się zastanowić co dalej....mam kilka pomysłów ale mam i dzieci, które mnie bardzo potrzebują a nie oszukujmy się, blog pochłania skutecznie nasz wolny czas:(
    Trzymam kciukasy moooooooooocno! Jak to Asia z Green Canoe kiedyś powiedziała:"Babki, cycki do przodu!"
    uściski,

    OdpowiedzUsuń
  66. I świetnie! Zamieniaj, przemieniaj, i rób to, co sprawia Ci przyjemność :) Najważniejsze to robić to co się lubi; w przeciwnym razie nie ma to sensu. Powodzenia! Będę w dalszym ciągu zaglądać do Ciebie.
    Pozdrawiam cieplutko :)))

    OdpowiedzUsuń
  67. To Ty decydujesz :)) nic na siłę - to Twój blog... będę zaglądać :)) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  68. Bardzo dobry pomysł - nie żyjemy w pustce, nasze życie się zmienia i ma to odzwierciedlenie w tym co robimy:) zmieniaj, twórz na nowo - ważne, że z pasją:)

    OdpowiedzUsuń
  69. Rozumiem Cię doskonale, w moim życiu ostatnio też sporo się zmieniło, blogowanie zeszło na dalszy plan i teraz myślę nad powrotem ale w trochę innym stylu. Rób to, co czujesz. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  70. ktos kiedys powiedzial, ze zycie to ciagly cykl zmian...nie tylko wokol nas ale i nas samych...to tak jakbysmy odkrywali sie na nowo...poznawali nasze nowe, dotad nam nieznane, JA!!!
    ale...nie rezygnuj z pisania...bo byloby szkoda...
    ja...coz...sama zniklam na 2 lata...ale jestem...a czy "na zawsze"...hmmm...czas pokaze...
    czytam "Cie" chetnie, choc- mea culpa- nie zawsze zostawiam komentarz...mysle sobie, ach, pozniej napisze...a potem...zapominam...
    buziaczki
    aga

    OdpowiedzUsuń
  71. Relax-trzymam kciuki! Zmiany sa potrzebne-a w Twoim przypadku wrecz konieczne. Trzymam kciuki i na pewno bede zagladac:-) Pozdr Kasia

    OdpowiedzUsuń
  72. Relax-trzymam kciuki! Zmiany sa potrzebne-a w Twoim przypadku wrecz konieczne. Trzymam kciuki i na pewno bede zagladac:-) Pozdr Kasia

    OdpowiedzUsuń
  73. Szacun! Za to, że nie puszczasz głodnych kawałków w stylu zmieniło się moje wnętrze.... itd. Jesteś kobietą, schudłaś, sama wiesz, że lepiej wyglądasz w ubraniach, że ludzie zazdrośnie oglądają się za Tobą na ulicy i chcesz to pokazać. Dla mnie bomba. Nic tylko brać przykład. Postanowiłam. Też schudnę i też odważę się w końcu na wymarzone studia. Jeszcze raz brawo. Już nie mogę się doczekać postów o kosmetykach i szmatkach. Będę zaglądać, tak jak robię to od dawna już. Trzymaj się dziewczyno! Pozdrawiam serdecznie z nad polskiego morza. Basia. Darłowo.

    OdpowiedzUsuń
  74. Olu kochana ja tutaj zostaję mimo wszystko): najważniejsze, abyś Ty czuła się tuitaj dobrze:) wtedy my również będziemy:))))))))
    trzymam kciuki za nową Olę! buziaki

    OdpowiedzUsuń
  75. Witaj Olu!

    Twoje wpisy podczytuje już od dawna. Niezależnie od tego o czym będziesz pisać nadal będę do Ciebie zaglądać. Rozumiem Twoje rozterki, ponieważ sama po kilku latach na "hendmejdowym" blogu poczułam się źle z zaszufladkowaniem. I co? I również postanowiłam coś zmienić I założyłam sobie nową stronę, gdzie teraz będę publikować moje wpisy.
    Zmiany są nieodłaczną częścią naszego zycia i trzeba za nimi podążać. Nie zawsze przecież musi to oznaczać całkowite odcięcie się od tego co było dotychczas. Róbmy to co dodaje nam to skrzydeł!

    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  76. WItaj Olu!

    Twoje posty czytam już od bardzo dawna. Niezależnie o czym będziesz publikować wpisy, chętnie będę do Ciebie zaglądać. Sama po kilku latach prowadzenia bloga z rękodziełem w roli głównej, poczułam się źle z "zaszufladkowaniem". I co? Postanowiłam stworzyć nowe miejsce, gdzie będę pisać o tym na co mam ochotę.
    Zmiany są nieodłączną częścią naszego życia i trzeba za nimi podążać!

    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  77. Pamiętam, że gdy zmieniałam profil bloga na mniej prywatny, a raczej oscylujący wokół sesji i spraw zawodowych, spotkało sie to z niezadowoleniem kilku czytelników - że blog nie jest taki sam, jak kiedyś - czyli w 2009 r.
    Trudno - nie żyjemy dla innych, tylko dla siebie. Robienie czegoś wbrew sobie, pisanie na siłę - bo trzeba - to najgorsza rzecz, jaką można zrobić.
    Jestem więc z Ciebie dumna:)
    Naszym czytelnikom czasami trudno zrozumieć, że - my/blogerzy/ludzie też się zmieniamy. Mamy z upływem czasu inne potrzeby, życie stawia przed nami nowe wyzwania, nowe drogi do pokonania. A czasami po prostu najzwyczajniej w świecie nie mamy dalej na coś ochoty.Albo np. chcemy się rozwijać w całkiem innym kierunku.

    Olu - powodzenia:)! Wiem, że Twój blog będzie zawsze pełen inspiracji -
    o czymkolwiek będziesz pisała:)
    A nowej figury zazdroszczę, już wiem że wyglądasz jak laska nebeska:):):):)
    BUZIAKi kochana!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. twoj blog to sklep a blog li ma i bedzie mial inny charakter,
      niezadowolenie kilku osob? ''KILKU''??????

      Usuń
  78. Czytam Cie od baaardzo dawna i na pewno nie przestane :)
    Juz sie nie moge doczekac pierwszego "nowego" wpisu :) No i mam nadzieje ze beda bardzo czeste!
    PS. Ja chetnie sie dowiem wiecej o zdrowym odzywianiu i o tym jak udalo Ci sie schudnac. Na zdjecia kuchni tez czekam :D
    Pozdrawiam mooocno!

    OdpowiedzUsuń
  79. widziałam zdjęcia na instagramie. No nie myślałam, że az tyle kilo zjechałaś! Kochana, wygladasz cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  80. Olu, napisałaś to tak, jakbym słyszała samą siebie, bo u mnie dokładnie to samo co u Ciebie!!! dosłownie, bardziej myślę o sobie, ćwiczę, i cieszą mnie trochę inne rzeczy niż kiedyś. Czasem dobija mnie że nie piszę na blogu a raczej tak rzadko ale jednak dałam na luz, nic na siłę! żyj zgodnie ze sobą! człowiek różne etapy w życiu przechodzi i jest to całkiem naturalne i należy się tym cieszyć i czerpać z tego radość bo życie krótkie a raczej szybkie jest. Sama myślałam o zmianie profilu swojego bloga ale na razie nie mam do tego głowy więc nic na siłę! I super że myślisz o sobie to jest najważniejsze! Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  81. Olu, napisałaś to tak, jakbym słyszała samą siebie, bo u mnie dokładnie to samo co u Ciebie!!! dosłownie, bardziej myślę o sobie, ćwiczę, i cieszą mnie trochę inne rzeczy niż kiedyś. Czasem dobija mnie że nie piszę na blogu a raczej tak rzadko ale jednak dałam na luz, nic na siłę! żyj zgodnie ze sobą! człowiek różne etapy w życiu przechodzi i jest to całkiem naturalne i należy się tym cieszyć i czerpać z tego radość bo życie krótkie a raczej szybkie jest. Sama myślałam o zmianie profilu swojego bloga ale na razie nie mam do tego głowy więc nic na siłę! I super że myślisz o sobie to jest najważniejsze! Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  82. Takie zmiany motywuja i maja rowniez wplyw na innych , dlatego nie boj sie krytyki tylko pisz i motywuj innych,napisz tez o swojej pracy,ja jestem bardzo ciekawa wszystkich zmian , za ktore tak skrupulatnie sie zabralas.Iwona

    OdpowiedzUsuń
  83. Olu, żyj w zgodzie ze sobą - to jest najważniejsze:):
    Buziak:*

    OdpowiedzUsuń
  84. czekam na nadejscie nowego :) zmiany sa dobre , pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  85. Też przechodzę przez fazę zmian. Dlatego już prawie wcale nie piszę o mojej twierdzy. Zresztą ile można pisać o tym samym mieszkaniu, gdzie obfotografowało się już każdy centymetr kwadratowy :) Zastanawiam się własnie nad otworzeniem nowego bloga, takiego lifestylowego jak napisalas. Zmieniłam dietę, schudłam zapuściłam włosy, zastanawiam się nad otworzeniem własnego biznesu.
    Używam dokładnie takiego samego oleju kokosowego jak twoj. Używam go na noc na włosy, efekt niesamowity. Używam go także tak jak ty jako balsamu do ciała, a także jako kremu do rąk. Zaczełam nawet oczyszczanie twarzy olejem z awokado, świetny na pozbycie się zaskórników.
    Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń