poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Czy to jeszcze lato czy już jesień?


Nieuchronnie zbliża się 1 września, co dla mnie oznacza koniec długich wakacji i powrót do pracy. Ta data to dla mnie symboliczny koniec lata...chociaż w moim domu ciągle obecna pora roku przeplata się z tą nadchodzącą...
W wazonie jeszcze lato...


Na balkonie zaś...królują wrzosy:



Ale lato też tu zagląda...

I ukochana lawenda kwitnie...




Cerber też coś nie może się zdecydować...


A w Waszych domach więcej lata czy jesieni?

Pozdrawiam, jak na razie słonecznie:))

7 komentarzy:

  1. W glowie mam jeszcze lato, ale zimno na dworze powoduje ,ze czuje juz nadchodzaca jesien... nawet w kominku pale wieczorem .... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. to tak jak u Nas:) troche lata ale więcej już chyba jesieni:( niestety, jak dla mnie, lawenda również kwitnie mi na rabacie, w tym roku pięknie się rozwinęła, róże nadal kwitną, i reszta piękności ale! zimny wiatr i ogień w kominku, przypominają że już wrześniowo jesiennie, pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Za oknem jesień - popaduje i zimno jakoś. W szafie jeszcze lato, ale już powoli rozglądam się za żakietami :((( W ogródku też lato, bo pelargonie ślicznie kwitną, na wrzosy jeszcze poczekam. I do kuchni też jeszcze jesieni nie zapraszam, z premedytacja nie robię leczo, bo to dla mnie takie jesienne jedzonko. A w sercu... chciałoby się jeszcze zatrzymać letnie klimaty, ale już niestety "jesień idzie, nie ma na to rady" :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam lato za nogi, by Mi nie nawiało, mimo, że ostro pada.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie za oknem istna jesien, a domu jeszcze lato, zakonczy sie to z przyniesieniem pierwszych jesiennych atrybutow.
    Wrzos tez juz zasadzilam ale stoi przed drzwiami i serdecznie zaprasza do srodka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Zatem w nostaliczno - refleksyjny nastroju zapraszam do zabawy w "10" - za chwilę szczegóły u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie już zdecydowanie jesiennie. W kuchni słoiki z przetworami stały już od jakiegoś czasu, aż doczekały się na wyniesienie do piwnicy. Zakupiłam pierwszego wrzosa, a pogoda za oknem sprawia, że najchętniej siedzę w domu, w ciepełku. No i już czuje, że zbliża się okres picia herbaty co najmniej 10 razy dziennie :D
    Gdyby nie to, że jesień oznacza kończące się wakacje to nie wzbraniałabym się szczególnie przed nią. Lubię jesień, zwłaszcza naszą polską złotą. Miejmy nadzieję, że trochę takiej zaznamy :)

    OdpowiedzUsuń