"W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.
Palce miałaś naoślep skrwawione ich sokiem..."
(B. Leśmian)
Nie mogłam sobie odmówić powyższego cytatu, pisząc dziś o malinach:-) Choć lato to nie jest moja ulubiona pora roku (!) to lubię je za te wszystkie smakołyki jakie nam oferuje:-) Kiedy mieszkałam jeszcze w rodzinnym domu, na wyciągniecie ręki miałam krzaki porzeczek, agrestu, malin, a także ukochane moje wiśnie tzw. szklanki:-) Całą zimę piłam robione przez Babcię kompoty...Teraz, kiedy mieszkam daleko od tego miejsca, pozostaje lokalny ryneczek i oferowane tam owoce. I tak nastał w naszym mieszkanku malinowy dzień:-) A że jednogłośnie nasz ulubiony deser to gofry i obowiązkowo z bitą śmietaną, to musieliśmy je zjeść z malinami:-) Niestety nigdy nie możemy się doczekać, aż gofry przestygną i zazwyczaj śmietana rozpływa się na nich ( jak na zdjęciu poniżej).
W swoim życiu dobre gofry jadłam tylko w dwóch miejscach. W moim rodzinnym miasteczku, w dawnym domu towarowym przy poczcie:-) Kolejki ustawiały się zazwyczaj ogromne, a sprzedający je pan za nic w świecie nie chciał zdradzić przepisu. Drugi raz, to wspomniane już na blogu,belgijskie gofry zjedzone w Brugge. Nie lubię wszechobecnych gofrów z budek, twardych ze śmietaną z automatu (brrr...) Sama wypróbowałam chyba z tysiąc przepisów. W końcu znalazłam ten najlepszy według mnie, z którym chętnie się podzielę:-)
Wszystkie składniki mieszamy mikserem i pieczemy w gorfownicy.
Smacznego Moi Mili!
Ola
Ola, ale pychota! Jesteś wielka za ten przepis, choć najchętniej to ja bym wpadła na jednego wprost do Twojej kuchni. Jednak, jak tak patrzę na zdjęcia, jestem pewna, że już nawet okruszki nie pozostały na kuchennym blacie;-) Pozdrawiam Cię cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńZapraszam:-))) zrobię specjalnie dla Ciebie;-) pozdrawiam!
UsuńPysznosci , ja za goframi nie przepadam, ale pamietam takie jedne , kotre jadlam podczas obozu wedrownego po Mazurach , chyba bylo to w Piszu na rynku, ach te wspomnienia z dziecinstwa...rewelacja, teraz tez robie czasami , bo dzieci uwielbiaja, mam przepis mojej mamy , ale zapisze Twoj i przy nastepnej okazji z niego skorzystam, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńChętnie poznam przepis Twojej Mamy:-) pozdrawiam!
UsuńMmm uwielbiam maliny. A w Twoim wydaniu wyglądają smakowicie. Zasadziłam sobie koło domu jeden krzaczek w zeszłym roku, także już pomału coś tam na nim zaczyna się pojawiać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
K.
Rzeczywiście, o dobre gofry w 'dzisiejszych czasach' jest dosyć ciężko. A jeszcze gorzej o dobrą gofrownicę. Ale Twoje gofry z malinami wyglądają przepysznie.
OdpowiedzUsuńNasza gofrownica już niestety jest coraz słabsza. Ja nigdy nie mogę trafić na dobrego gofra na mieście:-( pozdrawiam!
Usuńwieki nie jadłam gofrów.
OdpowiedzUsuńchyba ostatni raz na wakacjach jeszcze z rodzicami, ale kiedy to było...
muszę nadrobić zaległości.
pozdrawiam.
Pyszności mniami;))) Olu tak smakowity dzis post że chyba będe śnic o tych gofrach z malinami...uwielbiam i jedno i drugie...dodałabym sos czekoladowy, gdyz jestem czekodadoholiczką, hahahahaha
OdpowiedzUsuńBuziaki
O mamo, ale pyszności! Przyznam, że już zapomniałam jak smakują gofry.., trzeba to nadrobić :)! U nas dzień czereśniowy :). Uściski, miłego urlopowania :).
OdpowiedzUsuńNA dobranoc byłyby w sam raz, by mieć słodkie sny :D
OdpowiedzUsuńależ narobiłaś smaka.... i to jeszcze z malinami, u mnie jeszcze nie do końca dojrzałe na krzaczku...
OdpowiedzUsuńOlu, dzięki za przepis bo sama szukam tego jedynego - z większości jakie miałam gofry wychodziły jak z gumy:(
OdpowiedzUsuńPozdrowienia cieplutkie przesyłam! buziaki,
Mmmmm pycha! Uwielbiam!! Ja rowniez probowalam 10tki przepisow i nigdy nie bylo to TO. Nie do wiary, ale przepis na pyszne i udane to gotwy fix w proszku do ktorego dodaje sie jajka i smietane 30% i maslo-sa idealne. Do tego gofrownica.. jak pracowalam w kafeterii przekonalam sie, ze moze byc nazwyklejsza byle by miala pokretelo z ustawianem temp. Ustawiac trzeba na 5 sa wtedy nie spalone, nie blade, chrupkie nie miekkie ale i nie twarde po prostu idealne :) No i mam pomysl na jutrzejszy deser :) Spokojnej nocy zycze****
OdpowiedzUsuńDziękuję za te informacje:-) zmienię swoje ustawienia:-) pozdrawiam!
UsuńUwielbiam gofry.Mam inny przepis,też wypróbowany!!
OdpowiedzUsuńnarobiłas mi smaka!!
uwielbiam gofry ......tylko ciężko z przepisem ;) ale twój wypróbujemy na pewno pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńJuż ja je na pewno wypróbuję.Ale narobiłaś smaka!
OdpowiedzUsuńale od rana kusisz :)
OdpowiedzUsuńa że nie mam gofrownicy to muszę jakiś deser z malin wykombinować ;)
dobrej niedzieli!
Pięknie i pachnąco!Uwielbiam gofry!Co prawda najbardziej z dżemem,ale uwielbiam!Malinki kocham!
OdpowiedzUsuńKiedyś sezonowo pracowałam przy gofrach i wiem że nie używało się tam proszku tylko amoniak.Gofry były cudowne!Teraz sama czasem dodaję amoniak zamiast proszku ;)
a ja mam gogrownice...ale za żadne skarby mi gofry nie wychodzą ...może ten przepis.....dziekuję
OdpowiedzUsuńDzieki!Jutro pojde kupic gofrownice!Nigdy wczesniej o tym nie pomyslalam;)) Dzieciaki lubia gofry wiec na pewno sie uciesza.Przepis oczywiscie musze sobie zanotowac.
OdpowiedzUsuńp.s W malinowym chrusniaku to moj ulubiony erotyk Lesmiana-dzieki za mily poranek:)))
Mój też ulubiony:-)))pozdrawiam!
UsuńJa też mam taki jeden tajemny przepis na zatłuszczonej starej karteczce- wg niego zawsze gofry sie udają. Narobiłaś mi smaka- wyciągam gofrownicę:)))
OdpowiedzUsuńBuziaki
M.
Maggie- podaj koniecznie:-)))buziaki!
UsuńOj Kochana, ależ Ty kusisz!!!!o matko jakie pyszności z rana:):):)
OdpowiedzUsuńAle mi narobilas smaczkow! Fakt, zjeść dobrego gofra to jest coś! Od razu mi sie przypomniała budka, w której kupowałam je jako dziecko. Z sosem czekoladowym albo czekoladopodobnym, nieważne i tak były pyszne:)
OdpowiedzUsuńA u mnie dziś morelowo dla odmiany... Buziaki Olu!
Ja czekoladowa nie jestem za bardzo:-) muszę zobaczyć co tam morelowego u Ciebie:-) pozdrawiam!
UsuńCo za pyszności! Piszę się na takiego gofra ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy maliny i wciaz czekamy na nasze ogrodowe ktore niestety jeszcze sa zielone i malutkie ... :-) Pozdrawiam. M
OdpowiedzUsuńAle smaczki...mniammmmmm, a spotkania z poprzedniego postu zazdroszczę...oczywiście pozytywnie:-)))super!
OdpowiedzUsuńDzięki za przepisa.Bedziemy powielać .pyszności!!!!!
OdpowiedzUsuńMatko Olu proszę mi to nie serwować takich pyszności. Serce mi się kraja, żołądek się skręca a oczy puchną od płaczu. Przepis z pewnością sobie zapiszę a goframi muszę się obejść smakiem..jaja, śmietana, mleko..no niestety wszystko czego akurat mi nie wolno jeść;-(((ale chociaż sobie popatrzę na te pyszności jakie nam tu zafundowałaś..buziaki
OdpowiedzUsuńMatko Olu proszę mi to nie serwować takich pyszności. Serce mi się kraja, żołądek się skręca a oczy puchną od płaczu. Przepis z pewnością sobie zapiszę a goframi muszę się obejść smakiem..jaja, śmietana, mleko..no niestety wszystko czego akurat mi nie wolno jeść;-(((ale chociaż sobie popatrzę na te pyszności jakie nam tu zafundowałaś..buziaki
OdpowiedzUsuńJeszcze pojesz Karolcia:-)))pozdrawiam!
UsuńA ja dawalam 1 szkl. mleka i 1 szkl. kefiru gdy kiedys czesto robilam gofry. Polecam, pyszne.
OdpowiedzUsuńbuziole
B.
O proszę, muszę spróbować:-) pozdrawiam!
UsuńOlu, Grupa Bez Jacka śpiewa Leśmiana, serce mi drży, gdy słucham ich, m.in, W Malinowym Chruśniaku, cytowanym przez Ciebie; malinki w połączeniu ze śmietaną są boskie, czy to do gofrów, czy do placka biszkoptowego, obudziłaś tęsknoty; serdeczności.
OdpowiedzUsuńTak jakoś samo mi się nasunęło:-) Miło mi,że takie tęsknoty obudziłam:-) pozdrawiam!
UsuńDzień dobry Kochana :)
OdpowiedzUsuńSuper te gofry :) A ja na maliny do lasu już niedługo zawitam :) Jestem nadal pod wrażeniem poprzedniego posta i dosłownie spalam się z ciekawości :) co to będzie...
całuję Ania
Aniu, wszystko napiszę bliżej jesieni:-)))pozdrawiam!
Usuńmmm...ale wspaniałości! przyznam się, że też bym nie czekała aż gofry przestygną
OdpowiedzUsuńwyglądają pysznie! dzięki za przepis Olu:) z miłą chęcią wypróbuję, bo również nie przepadam za tymi kupnymi;/
OdpowiedzUsuńdomowe wyroby są najlepsze:))))
ściskam mocno
z goframi - pycha :)
OdpowiedzUsuńTakie domowe gofry to prawdziwy rarytas :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Koleżanko, Ty mi tu sprawdzony przepis na gofry serwujesz, w momencie gdy ja się gofrownicy pozbyłam ;)
OdpowiedzUsuńZa mną ostatnio ,,chodzi,, pawłowa z malinami.
Pozdrawiam członkinie ,,SABATU,,.
Dziewczyny co wy tam uknułyście ? ;)
Czekamy na jesień:-) pozdrawiam!
UsuńUwielbiam takie dobrze wypieczone, chrupiące gofry z bitą śmietana i owocami.
OdpowiedzUsuńSzczególnie kwaśnie jagody smakują najbardziej,
Pozdrawiam
Mniam, mniam :)gofry z malinami - pyszności.
OdpowiedzUsuńrozmarzyłam się - wolę maliny z krzaczka, albo na gorąco z lodami śmietankowymi :)
OdpowiedzUsuńDobry przepis na gofry to skarb:)mnie zazwyczaj wychodził "kapeć" więc kończyło się na gofrach z budki:0 pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńo matko ale kusiś..przepis z chęcia zapisze i poczekam na lepsze czasy kiedy w końcu zacznę jeść jak człowiek;-)a tymczasem popatrzę sobie na te apetyczne zdjęcia;-)
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem trafiłam na twojego bloga i już zostaję:)a co do gofrów...właśnie biegnę je tworzyć:) dzięki za inspiracje:) zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńu mnie do dziś owocują maliny... pyszności można robic, mimo, że lato się skończyło:)
OdpowiedzUsuń