Muszę przyznać, że ostatnie dni dały mi nieźle popalić. Chodzi oczywiście o pogodę i deszcz, który u mnie pada już czwarty dzień, do tego dziś doszedł przeraźliwy chłód...a na koniec przeczytałam,że za dwa tygodnie zima...Wróciłam do domu, przemoknięta, zmarznięta i zła...Jednak czasami wystarczy parę słów, miły list i człowiekowi jakoś tak raźniej na duszy...
Parę dni temu dostałam od Anetki wygrany u niej lampion...muszę przyznać, że mnie oczarował:) Wprowadza bardzo miły nastrój w moim kąciku...roboczo - odpoczynkowym:) Jeszcze raz dziękuję!
Przepraszam za jakość zdjęć, ale pochmurna pogoda utrudnia bardzo!

A od mojej sąsiadki dostałam taki oto jesienny wianek, który zdobi moje balkonowe okno:

Poznałam ostatnio pewną osóbkę...znamy się niestety tylko wirtualnie:( choć mam nadzieję,że niedługo uda nam się spotkać osobiście! I jeszcze mi się coś takiego nie zdarzyło...wymiana maili jest bardzo intensywna, tematy najróżniejsze. Czuję jakbyśmy się znały milion świetlnych lat:) Myślę,że wiele nas łączy, spojrzenie na pewne sprawy, zamiłowanie do różnych rzeczy, ale również podobne problemy niestety:(
To niezwykła dziewczyna...spełniająca właśnie swoje marzenia.Trzymam Kochana kciuki, żeby Ci się wszystko udało:)
Ostatnio zrobiła mi cudowną niespodziankę. Dostałam paczkę, a w niej piękne prezenty, niektóre robione własnoręcznie:) Jeszcze nigdy coś takiego mnie nie spotkało...

Prawda, że piękny?:))

Nie mogło zabraknąć mojego ulubionego motywu lawendy...

Po otworzeniu paczki siedziałam i podziwiałam wszystko...aż się wzruszyłam:) Tak bezinteresownie zostałam obdarowana, tak pięknymi rzeczami!! Wiem,że przeczytasz ten post, dlatego jeszcze raz ogromnie Ci dziękuję z całego serca!!!
Przypominam o moim candy! Równie miło jest kogoś obdarować:)
Pozdrawiam! i życzę choć troszkę słońca:)