Witajcie już całkiem wieczorową porą:-)
W zasadzie to nie wiem od czego zacząć, ale może po kolei:) Cały czas myślałam,że jak już przyjdzie czerwiec to odsapnę, odpocznę, ale dopiero się zaczęło:-) Ale na szczęście spotykają mnie same pozytywne wydarzenia i to najważniejsze:-) Poza tym zbliża się koniec roku, a to oznacza, że ukochane i wyczekane wakacje coraz bliżej:-) Niestety, tak mało bywam na Waszych blogach,że jest mi bardzo, bardzo wstyd...Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że przez ostatni tydzień nie miałam Internetu w domu. Jeszcze do niedawna nie wyobrażałam sobie jego braku, a okazało się, że wcale nie jest mi taki niezbędny do życia:-) Pozwoliło mi to w kilka dni "połknąć" dwie pierwsze części serii Millenium Stieg'a Larrsona ( kto nie czytał, to polecam:-)
A w domku...całkiem nowe kolory zagościły i zakochałam się w fioletach...
Nie brak też letnich bukietów:-)
A nad kanapą powstaje kolekcja robionych ręcznie ram.
W kuchni też kolorowo:-)
Iście letni przepis: Bakłażany z nadzieniem pomidorowo - ziołowym, zapiekane w piekarniku. Szybkie i zdrowe danie, idealne na letni i lekki obiad:-)
Przepraszam,że nie odpowiadam na Wasze pytania, wszystkie notuję i na pewno niedługo odpowiem. Taki czas nastał, ale poprawię się:-)
Ja się nie gniewam i tylko oczy cieszę. Te odcienie są niesamowicie poetyckie wręcz bym powiedziała! piękne zestawienie. Bakłażanka z grillka bardzo lubię. Uwielbiam tu być i zadomowiłam się już dawno. Co do neta, masz rację, choć znam osoby dorosłe totalnie uzależnione, którym domownicy muszą odcinać internet by ich odkleić od kompa. U mnie zbyt długa kolejka by się dopchać ( co ma swoje plusy), więc często odpuszczam i też nie mam z tym problemu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńdziękuję:-) no właśnie, ja bałam się, że już jestem uzależniona, ale te parę dni mi pokazało, że nie jest aż tak źle ze mną:-) zapraszam częściej:-) pozdrawiam!
UsuńPiękne kolorki zagościły w saloniku. A kolorową kuchnię uwielbiam. U mnie jutro cukinia z papryką i pomidorami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Iza
Ale smakowitości prezentujesz :-)
OdpowiedzUsuńJa też czekam na koniec roku i na wakacje, bo już troszkę zmęczona jestem. Czas na naładowanie pokładów energii ;-)
Millenium mam kupione, przez pierwszą część przebrnęłam, choć nie wiem, jakim cudem, bo jak dla mnie, to książkę tą dałoby się skrócić do połowy objętości. Mam zamiar zapoznać się z następnymi częściami, ale jak będą mi szły tak jak pierwsza, to czarno widzę to moje czytanie.
Fiolecik we wnętrzu uwielbiam, ale jednak to turkus skradł moje serce :-)
Świetne są te poduchy na Twoich krzesłach!
Pozdrawiam!!!
A ja zarówno pierwszą i drugą cześć czytałam non stop i nie mogłam się oderwać, a teraz czytam trzecią. Z tymi książkami jest taki problem, że bardzo długo się rozkręca akcja, ale jak się zacznie...to można całkiem się oddać lekturze!Muszę jednak przyznać, że czytałam lepsze kryminały:-)buziaki!
UsuńWłaśnie o tą wolno rozwijającą akcję mi chodzi. Po 200 stronach pierwszej części zaczęłam się nawet zastanawiać, co takiego zainspirowało D.Finchera do zrobienia z tego filmu, bo w ogóle mi ta stylistyka do niego nie pasowała. Dowiedziałam się dopiero po połowie książki.
UsuńOlu, jak dobrze Cię widzieć Ojj.. ja też sobie nie wyobrażam braku internetu.. dopiero jak sobie przypomnę, że po przeprowadzce miesiąc czekałam na podłączenie do świata... stwierdzam, że z trudem, ale da się to przeżyć ;)) Co to się dzieje na Blogach ostatnio... błękity, fiolety... jak dawno nie widziałam tylu pięknych kolorów!! :) Buziaczki! Dobrych snów!
OdpowiedzUsuńTakie kilka dni odpoczynku dobrze mi zrobiło:-)
Usuńbuziaki!
Piękne kolorki zaprosiłaś do domu:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam fiolet, a szybkie , lekkie-letnie dania smakują mi najbardziej:)
Pozdrawiam Cię Olu serdecznie:)
W domku kwitnąco i kolorowo :))
OdpowiedzUsuńzwolnienia tempa życzę no i żeby te wyczekiwane wakacje szybko się zaczęły :))
dobrego dnia!
pięknie oplatasz dom fioletem. pasuje do białych mebli.
OdpowiedzUsuńa bakłażany wyglądają rewelacyjnie. dodałabym do nich jedynie mozzarelle :)
Sama nie wiem czemu wcześniej tego koloru nie wprowadziłam na salony:-)))buziaki!
Usuńhej kochana:)))
OdpowiedzUsuńprzepięknie masz! podoba mi się ten pomysł z fioletem. bardzo odświeża:)))
musisz mieć bardzo pachnąco w swoim domku.
a bakłażany to pyszna przekąska/obiad jak kto woli:P:)
ściskam mocno
Dla mnie bakłażan to obiad, a dla mojego męża to zdecydowanie tylko przekąska:-)buziak!
UsuńBardzo mi się podoba u ciebie bo też lubię fiolety :P
OdpowiedzUsuńOlu jak lato to chyba każdemu chce się kolorów.
OdpowiedzUsuńdobrze że niedługo wakacje, życzę udanego wypoczynku.
buziaki
Dzień dobry kochana Oleńko :)
OdpowiedzUsuńhortensje to moje ulubione kwiaty, ale tylko w kolorze niebieskim. Nie wiem czemu wprost uwielbiam ten kolor :)Pięknie u Ciebie...Śliczny stół. Ja od dłuższego czasu poszukuję ławy białej, takiej z szufladami. Przeszukałam całe allegro ale nic nie znalazłam :( A bez internetu faktycznie da się żyć, ale jak dla mnie niedługo :) Fiolety i niebieskoście - piękne zestawienie :)
Pozdrawiam ciepło Ania :)
masz rację Aniu, fioletowe hortensje są magiczne:-) Ciągle nie mogę się na nie napatrzeć...Myślę, że z czasem spotkasz swoją wymarzoną ławę, ja tak miałam ze stołem, a teraz poluję na krzesła:-)buziaki!
UsuńŚlicznie, podobają mi się te fiolety i niebieskości :) W kuchni - bardzo smacznie (uwielbiam takie dania) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
M.
Ładnie , świeżo i przyjemnie. Jest oddech w tych wnętrzach
OdpowiedzUsuńkochana, jak dobrze, że się pojawiasz :) zawsze czekam na Ciebie :) pięknie w domku. kochana, daj przepis na te bakłażany.
OdpowiedzUsuńOlu napisz mi nawet na maila czy jestes zadowolona z tej kanapy w salonie ? szukam czegoś dla siebie :)
Aniu, odpisałam u Ciebie:-)
UsuńPięknie Olu u Ciebie! W domku i w życiu też, jak widzę :) Hortensje mają śliczny kolor! Fioletowe akcenty bardzo ożywiają pokój. Ja też przeżywam zafascynowanie kolorami i to wieloma naraz! Widocznie tego bardzo mi trzeba... życzę Tobie wspaniałych wakacji. Przetrwaj jeszcze ten ostatni tydzień i daj nura w świat beztroski i odpoczynku. Ja już ledwo pamiętam (z okresu studiów), co to znaczy mieć 2-3 miesiące wolnego ;)
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
marta
Ja pamiętam u Ciebie te fiolety, piękne były:-) kolorów nam trzeba, jak nic:-)
UsuńDziękuję za życzenia, mam zaplanowane bardzo pracowite wakacje, nie lubię takiej bezczynności...ale dobrze, że są:-)buziaki!
Olu ależ pieknie i pysznie u Ciebie;)
OdpowiedzUsuńMega kolorowy i optymistyczny wpis;))
Póki co kłaniam się nisko, własnie odnawiam skrzynię, maluję na biało...planowałam też szafki kuchenne, wiem teraz ile pracy Cie to kosztowało, przy skrzyni wysiadam, ale nie poddam sie;))
Pozdrawiam serdecznie
Życzę powodzenia, trochę pracy jest ale potem efekt jest super i wielkie zadowolenie:-)buziaki!
UsuńPięknie u Ciebie :) ja fiolet kocham od zawsze i udało mi się go nawet przemycić na ścianę w sypialni, czy na dodatkach w kuchni, nie wspomnę o łazience ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o brak internetu, to ja już się przekonałam, że da się bez niego żyć i jak człowiek jest od niego odcięty, to nagle doba ma wystarczającą ilość godzin i na wszystko znajdzie się czas-nawet na czytanie książek :)
Pozdrawiam!
Święta prawda:-) czas jest na wszystko wtedy:-) masz rację!
UsuńA fiolet...odkrylam go na nowo:-)buziaki!
jak ty to robisz?dodasz 2 podusie czy bukiet kolorowych kwiatow i mieszkanie zmienia się cąlkowicie:)śliczne te siedizska na tołkach.Podczas ostatniego pobytu w PL rowniez czytalam Millenium nr 2 i 3, zajęlo mi to rowno 3 dni, z tym,ze ostatnia czytałam prawie cała noc, po prostu nie mozna sie oderwac.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki, że nie można iść spać jak się czyta:-) Te fiolety mi ktoś podpowiedział i tak mi się spodobało, że zostało:-) pozdrawiam!
UsuńPięknie mieszkanko ubrałaś w nowe kolory ;) Brak czasu doskwiera nam wszystkim; najważniejsze, że zajmują Cię tylko miłe i pozytywne rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ;)
Ale kolorowo się u Ciebie zrobiło.Kwiaty uwielbiam więc osobiście się nie dziwię,że wszędzie stoją :)) Bakłażany wyglądają bardzo apetycznie więc i ja zrobię mojej rodzince.
OdpowiedzUsuńWracaj do nas prędko,bo uwielbiam patrzeć jak zmienia się Twoje mieszkanko :)Pozdrawiam
Dziękuję:-) Ostatnio mało się dzieje u mnie w mieszkanku...ale planów dużo:-)pozdrawiam!
UsuńOlu ,za ten ład to Cię po troszę kocham i nie nawidzę.
OdpowiedzUsuńBuziaki moja słodka :)p.s. hortensje, ech bajecznie ..
Ja lubię Madziu jak mam wszystko poukładane i nic zbędnego nie leży,jak wyrzucam do doznaję swoistego katharsis:-) ale Twoje mieszkanko też uwielbiam, ono żyje:-)buziaki!
Usuńslicznie u Ciebie Olu, jak zwykle. Bardzo lubie takie niebieskosci na bialym tle, zwlacza latem:-)
OdpowiedzUsuńsciskam
B.
Jakoś ten niebieski na stałe gości u mnie:-)ale fiolet to nowość:-)dziękuję i pozdrawiam ciepło!
Usuńmatko jaki porzadek u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńzmieniłam adres bloga :
http://mondocane-j.blogspot.com
cudnych wakacji Olu:))))
OdpowiedzUsuńpięknie tam u Ciebie :) tak właśnie jak lubię, oszalałam na punkcie białego!!! i wprowadzam go w życie powoli a takie wnętrza bardzo mnie inspirują :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, biel jest bardzo dobrą bazą do wszelakich innych kolorów:-)pozdrawiam!
UsuńCześć Olu, pięknie u Ciebie z tym błękitem i fioletem i widzę, że hortensje u Ciebie zagościły-to jedne z moich ulubionych kwiatów:)Pozdrawiam Cię serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu:-) to prawda są niezwykłe:-)buziaki!
UsuńPięknie tam u Ciebie kolorowo :) , a na bakłażana fajny pomysł muszę zrobię :) hortensje cudne!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Bardzo ładnie z tymi kolorkami u Ciebie!! Małe zmiany, dodatki a jak pięknie!!
OdpowiedzUsuńjak ja Ci zazdroszczę tych wakacji......
fajnie wnętrzom w nowych kolorkach, tak świeżo i letnio :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Kasia
Cudnie i letnio :)) Wakacji zazdroszczę ... Millenium ma to do siebie, że jak się zacznie skończyć nie można. Dawno to było gdy czytałam, wtedy jeszcze musiałam na 3 część czekać. W ostatnich dniach pochłonęłam "Bielszy odcień śmierci" francuskiego pisarza (nie pamiętam nazwiska :/ ) - SUPER!
OdpowiedzUsuńSprawdziłam tą polecaną przez Ciebie książkę i myślę, że jest bardzo w moim typie:-) przeczytam koniecznie:-)pozdrawiam!
UsuńKolekcja robionych ręcznie ram, to musi być coś pięknego!
OdpowiedzUsuńPięknie Twojemu mieszkanku w nowych barwach :-). Pozdrawiam.
Te ramy zaczęłam kolekcjonować, chce nad kanapą mieć całą kolekcje:-) pozdrawiam!
UsuńPiękne kolory! Lato pełną gębą, Olu :)
OdpowiedzUsuńZnam ten przepis. Bakłażany w tym wydaniu są doskonałe!!! Lekkie, pyszne i niepowtarzalnie śródziemnomorskie. Odrobina słodkich pomidorów świeża bazylia i kilka kropel octu balsamicznego. POEZJA DLA PODNIEBIENIA. Miłego popołudnia,Grzegorz.
OdpowiedzUsuńTo tęsknota za wakacjami podsuwa takie pomysły kulinarne:-)pozdrawiam!
UsuńJest pani nauczycielką ? Jakiego przedmiotu ? :)
OdpowiedzUsuńSzeroko pojęta humanistyka:-)
UsuńOleńko, te fiolety dodają uroku - zrobiło się tak lekko i koktajlowo:) Bakłażany pychota, sama czasem je robię:)
OdpowiedzUsuńŚciskam wakacyjnie prosto z Pienin:)
Magda
Ale masz fajnie:-) super!pozdrów Pieniny!
UsuńNarobiłaś mi smaku bakłażanami :) Robię takie z pomidorami i czosnkiem :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie i letnio - piękne kolorki, a bakłażany aż mi ślinka cieknie:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKolory piękne w Twoim salonie, poduchy na krzesłach rewelacyjne i te bakłażany pysznie wygladają, musze koniecznie zrobić:).Życzę Ci wspaniałych wakacji i odpoczynku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Widziałam jakie super smaki są u Ciebie:-)dziękuję za miłe słowa:-)buziaki!
UsuńChwytaj za trzecią część, tam się dopiero dzieje:)))) Fajny kolorowy powrót:)) Buziaki.
OdpowiedzUsuńJuż zaczęłam 3:-) buziaki!
UsuńO! Masz moje wymarzone krzesła. :)
OdpowiedzUsuńŚlinka leci patrząc na te bakłażany,a fioletowe dodatki super wyglądają.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńmnie też ostatnio ciągnie w stronę fioletowego ;-)
OdpowiedzUsuńCzy takie bakłażany długo trzeba zapiekać? Smakowicie wyglądają i chętnie spróbuję
Pozdrawiam z okolic Łodzi ;-)
Bakłażany piekłam ok. 40 minut. Szybki i łatwy przepis. Widziałam,że mieszkasz w K. ale blisko:-)pozdrawiam!
UsuńOlu, pięęęęęknie! Uwielbiam hortensję, cudnie to wygląda w tej kolorystyce. Ja właściwie podobnie jak Ty gonię już w takim pędzie teraz, że jak dotrwam do końca roku to chyba oszaleję z radości - na pewno odpiszę Oluś do Ciebie!!!! Ciesze się ogromnie z wieści ale muszę Ci się przyznać, że wiedziałam o tym wcześniej:) Więcej napiszę wkrótce!
OdpowiedzUsuńTymczasem bosko u Ciebie, zresztą jak zawsze!
Trzymaj się, byle do końca czerwca!
Domyślałam się, że wiesz:-)))
UsuńMadziu, byle do czerwca:-) jeszcze tydzień, ale u nas jest istne szaleństwo, bo mamy miejskie zakończenie roku z prezydentem Łodzi i innymi ważnymi gośćmi...masakra jednym słowem...
buziaki!i czekam na maila:-)
Nie przepadam za fioletem ale u Ciebie i w Twoim wydaniu jest pięknie:)
OdpowiedzUsuńA bakłażany też , często latem goszczą na naszym stole .
Pozdrawiam serdecznie :)
Ja jakoś nie doceniałam tego koloru wcześniej, ale teraz się przekonałam:-)pozdrawiam!
UsuńŚlicznie z tymi fioletami :)szczególnie krzesłom do twarzy w fioletowych wdziankach :) a jakie bukiety przepiękne , przeurocze hortensje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Prawdziwie letni design. Fiolety idealnie wpasowały się do twojego domu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Hej bardzo mi się podoba w Twym domostwie biel fiolety błękit to jet to:)proszę napisz jakiej firmy są kafelki w kuchni (białe przecierane-retro).
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Ada
Dziękuję!Płytki są firmy Cerkolor, seria Wenecka.pozdrawiam!
UsuńUwielbiam bakłażany, pomidory, zioła...pycha. Te fiolety i niebieskości są urocze. Ja też lubię. Kiedy miałam w domu codziennie bukiet bzu, od bieli, różu, po fiolet, bordo, to aż dech zapierało w piersi, tak się dom rozweselił, wypiękniał. Szkoda, ze bez juz przekwitł. Okazuje się, ze Ty masz sprawdzony przepis na zatrzymanie fioletów i niebieskości na dłużej:-) Fajnie, ze juz jesteś Oleńko:-)
OdpowiedzUsuńCieszą mnie Twoje słowa:-)Spodobały mi się fiolety:-) pozdrawiam!
UsuńWspaniałe wnętrze, jasne a zarazem przytulne, do tego świetne dodatki. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
piękne hortensje :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to połączenie błękitów i fioletu, ślicznie wygląda wnętrze:)
OdpowiedzUsuńKolorowe akcenty pięknie wyglądają na tle bieli... tak szlachetnie i romantycznie... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOlu jak pieknie u Ciebie, te fioletowe akcenty sa piekne, i tak bardzo mi przywoluja na mysl lato, ktorego niestety u mnie wciaz nie ma.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Olus, przepieknie u Ciebie we fioletach, a te poduchy na krzesłach-ojejku, cudo. Szyłaś sama?ja marze o takich.bakłażana to na pewno wypróbuję.całuski
OdpowiedzUsuńach i zapomnialabym bo przeoczyłam poprzedniego posta(ale to przez ten francuski wyjazd)-kuchenna rewolucja na 6+, przepieknie wyszło
Madziu, niestety, szyć to ja nie potrafię:-( a Ty pewnie bez problemów sobie takie uszyjesz:-)))Dziękuję za miłe słowa:-)buziaki!
UsuńAle u Ciebie ładnie i smakowicie. Fiolety berdzo pasuja do pokoju.
OdpowiedzUsuńaH ZJADLA BYM TAKIEGO BAKŁAŻANKA:)
BUZIAKI
Te nowe kolory fajnie odświezyły wnetrza, jest ślicznie :) i narobiłas mi apetytu tymi bakłażanami :))
OdpowiedzUsuńprzepiękne te fioletowe hortensje. A jak zobaczyłam bakłażany to mi normalnie ślinka pociekła. Lecę chyba na bazar i też sobie takie zaserwuję :)
OdpowiedzUsuńNic się nie dzieje. Nie martw się tym. Czasami bywają takie dni, a nawet tygodnie, że nie wyrabiamy się. Ale my tu jesteśmy! Czekamy! Pamiętaj.
UsuńUścisków moc :*
Nic się nie dzieje. Nie martw się tym. Czasami bywają takie dni, a nawet tygodnie, że nie wyrabiamy się. Ale my tu jesteśmy! Czekamy! Pamiętaj.
UsuńUścisków moc :*
Przemilo u Ciebie tylko usiac i spic dobra kawke! Ramki, rameczki uwielbiam! Kuchenna metamorfoza- fantastyczna! Kolezanka jest Twoja dłużniczką :) Pozdrawiam Olu
OdpowiedzUsuńkoleżanka się rewanżuję non stop:-) aż mi głupio!
Usuńbuziaki!
Bardzo oszczędnie u Ciebie z dodatkami. A gdzie chowasz te wszystkie szpargały których u mnie nie moge się pozbyc i walaja sie po półkach?
OdpowiedzUsuńStaram się ich pozbywać, nie lubię za dużo dodatków..już mam pomysły czego tu się pozbyć:-)
UsuńU mnie tez brak czasu i bardzo sie ciesze, ze do wakacji juz coraz blizej ... :-) M
OdpowiedzUsuńOlu u Ciebie zawsze tak delikatnie i tak pięknie, że aż chce się naprawdę być w Twoim mieszkanku:)
OdpowiedzUsuńOjej, ależ mi smaka na tego nadziewanego bakłażana zrobiłaś. Od paru dni chodzi za mną bakłażan i jakoś zrobić nie ma kiedy! Dziś już musowo kupię bakłażany:D
Dziękuję, bardzo miłe są Twoje słowa:-) życzę smacznego!pozdrawiam!
UsuńPiękne salonik w kolorach fioletu a hortensja cudna ;-)
OdpowiedzUsuńCudowne mieszkanie.. idealnie trafia w mój styl (marzę o takich krzesłach!)
OdpowiedzUsuńTak swoją drogą, masz cudowny header (uwielbiam wszelkiego rodzaju ptaszki).
Pozdrawiam!:)
piękny stół!!! gratuluje pomysłów!
OdpowiedzUsuńŚledzę Twój blog od jakiegoś czasu i jestem już oficjalnie w sieci ;) zapraszam do siebie