Dziś u mnie za oknem pogoda prawdziwie jesienna, ale szczególnie mi to nie przeszkadza, bo mam sporo pracy w domu i nie kusi żadne wyjście. A w ramach przerwy postanowiłam uchylić rąbka tajemnicy i pokazać co się dzieje w mojej kuchni, jakie kolory zagościły i jak się posuwają zmiany:-) A nawet muszę przyznać, że szybciej niż myślałam.
Jak już dobrze wiecie, przewodnim kolorem będzie czerwień, ale łamana wszelkimi innymi kolorami, w tym niebieskim szczególnie.
Chyba w końcu przestałam bać się mieszania kolorów, wcześniej starłam się wszystko dopasowywać, a teraz...czy to paski, czy kropki, czy czerwień czy różowe pastele, wszystko razem mi się podoba:-)
Wspominałam Wam, że byłam ostatnio w Nanu -Nanu i kupiłam parę drobiazgów. To urocze kapturki na słoiki, same słoiczki o ciekawym kształcie i przede wszystkim kratkowa rękawica, która jest ozdobą mojej tablicy. Jakoś szkoda mi jej brudzić:-) Podobnie jak cudny fartuszek od Laury Ashley, kupiony na pchlim targu.
Zioła, które ostatnio suszyłam na tablicy, teraz trafiły do słoiczków i czekają na jesienno - zimowy czas.
I nowa odsłona tablicy.
W końcu kupiłam też mój wymarzony od dawna emaliowany dzbanek z Duka.
Zamówiłam przez Internet i już prawie zapomniałam o zakupie, bo przez długi czas nie otrzymywałam żadnego maila, aż tu któregoś dnia zadzwoniła bardzo miła Pani, że w końcu udało się go sprowadzić ze Szwecji, do sklepu z Łodzi:-)
No i najważniejszy zakup, krzesła!! W końcu! Pasują według mnie super do naszej kuchni, nadają troszkę takiego sielskiego klimatu, przełamują biel i ładnie komponują się z blatem. Jednak nie mogę pokazać jak komponują się ze stołem, bo wcale się nie komponują! Stół ma jeszcze kolor mebli przed malowaniem, blat wpada z kolor wiśni i dopiero teraz widzę jak bardzo nie mogę na niego patrzeć! Chciałabym prosty sosnowy stół, który sama pomaluję. Trwają poszukiwania:-)
To ja uciekam Moi Drodzy na swojej pracy, a Wam życzę miłej niedzieli:-)
Pastelowo u Ciebie i bardzo sielsko. Podoba mi się taki klimat w kuchni. Drewniane krzesła bardzo pasują u Ciebie.
OdpowiedzUsuńBuziaki
K.
Ślicznie! Pastele na pewno sprawdzą się podczas ponurych, jesiennych dni wprowadzając dużo radości :)
OdpowiedzUsuńByło przepięknie, a robi się przecudnie :))
OdpowiedzUsuńWitaj Olu
OdpowiedzUsuńoj pastelowo bardzo ostatnio u Ciebie :) Ja ostatnio mam fazę na metal w kuchni i starą emalię. Zaś już w głowie dominują kolory jesieni, które nade wszystko i niezmiennie od lat uwielbiam.
buziaki i miłej niedzieli
Ciekawe połączenie - metal i emalia:-) pokaż koniecznie efekty:-) pozdrawiam!
Usuńuwielbiam połączenie czerwieni i różu. jest niebanalne.
OdpowiedzUsuńblat wiśnia? strach się bać. czekamy na zmiany!
rzeczywiście kolory trzeba umieć łączyć, ale widać dla Ciebie to pestka :)
OdpowiedzUsuńzauwazylam te kubasy na pierwszej fotce!!!!
OdpowiedzUsuńznam je zwlaszcza z witryny sklepowej w moim miasteczku i kuchni mojej sasiadki
sa bajeczne!!!!
pozdrawiam cieplo!
To kolorowe szaleństwo zdecydowanie służy Twojej kuchni. Brawo za odwagę:)
OdpowiedzUsuńOlu, wszystko wspaniale. krzesła też, wszedzie widzę w kolorze białym a Ty postawiłaś na kolor naturalny drewniany i jest fajowo. podoba mi się.
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo lubię połączenie drewna i bieli;-) Co się stało w Twoim blogiem?
Usuńaleee pięknie :)
OdpowiedzUsuńw takiej kuchni to by się chciało siedzieć i siedzieć i gotować :)
Olu pogodowo dziele z Toba, bo my po sąsiedzku;))) choc u mnie sie przejaśniło;))
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoją kuchnię, dodatki jak zawsze genialne;)
Udanego dnia;**
Po sąsiedzku?:-) a dokładnie?
Usuńpozdrawiam!
Olka, ja rowniez powoli oswajam kolory cyz to we wnetrzu czy w ubraniu:)nie taki wilk straszny, co widac po Twoim kaciku:)gratuluje zakupu krzesel i zycz epowodzenia w posukiwaniach wymaroznego stolika:)
OdpowiedzUsuńChyba to tak jest, że im bliżej zimy tym czerwień zaczyna się pojawiać:-) pozdrawiam!
Usuńślicznie chce się zaparzyć w dużym kubku herbatę owocową i siedzieć;)
OdpowiedzUsuńBardo klimatyczne dodatki, a kolory i wzory daje się świetnie łączyć jeśli wnętrze na sielski wystrój. A może zamiast kupować nowy stół pomalujesz stary na kolor frontów szafek?
OdpowiedzUsuńMyślałam, ale marzy mi się stół z drewnianym blatem i białymi nóżkami, lub cały drewniany. A ten ma metalowe nóżki już na biało przemalowane i okropny wiśniowy blat z płyty:-((( pozdrawiam!
UsuńOlu,nawet jak łączysz kolorki i wzory to zachowujesz świeżość i delikatność kuchni :) Pięknie :)
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś te kubeczki na pierwszym zdjęciu?
OdpowiedzUsuńTo kubeczki firmy Green Gate, można kupić w fiorello.pl
UsuńDelikatna i subtelna kuchnia. W pastelach meble zyskały lekkości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
rzeczywiście zmieniasz, ale i tak zostawiasz lekki, swój styl... jestem na tak!!!
OdpowiedzUsuńbardzo fajny dzbanek z Duki !!!
Dziękuję!pozdrawiam!
UsuńFajnie to sobie wymyśliłaś , słoiczki słodkie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
AG
Ach , Green Gate. to dla mnie nieosiągalne marzenie. Pięknie u Ciebie. Tak świeżo. Twoja stylistyka jest mi baaardzo bliska.
OdpowiedzUsuńJa mam tylko parę drobiazgów z GG, ale widziałam,że Ty wymyśliłaś fajny sposób jak je mieć:-)) No tak, mamy podobny gust:-) pozdrawiam ciepło!
UsuńAleż u Ciebie pięknie. Krzesełko z poduchą wygląda SUPER.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję!
UsuńPiękniutko i słodziutko :-). Ja kolekcjonuję odtatnio błękity i róże do zieleni i bieli, więc dużo spokojniej, ale uwielbiam kolory.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Musi być ciekawie u Ciebie:-) Pozdrawiam!
UsuńMasz racje Olu, krzesla swietnie pasuja, a kolory rowniez, brawo za czerwien, to kolor odwaznych:-)
OdpowiedzUsuńsciskam serdecznie
B.
Basiu, u mnie ta czerwień to taki delikatny akcent:-) tak mi się wydaje, nie lubię przesadzić:-) pozdrawiam!
UsuńŚliczną masz kuchnię-piękne dodatki :-))
OdpowiedzUsuńOLU PIĘKNIEJE TA TWOJA KUCHENKA Z DNIA NA DZIEŃ:)))
OdpowiedzUsuńja też jakoś ostatnimi czasy przestaje pomału bac się kolorów, może to z wiekiem cos sie w głowie przewraca ?????
OdpowiedzUsuńChyba tak:-)
Usuńcudnie u ciebie!
OdpowiedzUsuńTak u Ciebie świeżo, pastelowo, a dzbanek rzeczywiście świetny.
OdpowiedzUsuńpięknie! chętnie widziałabym u siebie wiele z Twoich kuchennych przydasiów;)
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie! strasznie podoba mi się Twój "owocowy" fartuszek :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Olu, pięknie u Ciebie i te wszystkie dodatki cudne :)
OdpowiedzUsuńJakiego stołu szukasz ?
Dzięki Kasiu:-) Stół taki jak Ty masz byłby marzeniem,ale zastanawiam się też nad całkiem prostym, np. sosnowym, który pomaluję. Ciemny blat i jasne nogi na przykład. A czego Ty używałaś do pomalowania blatu?
UsuńMiłej niedzieli Olu! Masz absolutnie rację: fajna jest taka kolorowa, wesoła kuchnia:)
OdpowiedzUsuńbuziak
Olu piękna była Twoja kuchnia.Ale te dodatki sprawiły, że stała się bardziej przytulna.Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDo tej pory była dosyć sterylna, pora to zmienić:-) pozdrawiam!
UsuńPopatrz, Olu, jak to jednak drobiazgi kuchenne radość nam sprawiają największą. U mnie też głównie w kuchni przybywa:) Pięknie i kolorowo, a dzbanek cudny! Uściski.
OdpowiedzUsuńU mnie jakoś też tak jest. W reszcie pomieszczeń jest bardzo stonowana kolorystyka. Pozdrawiam!
UsuńPięknie Olu, a krzesła bardzo, bardzo gustowne :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Dziękuję!
UsuńNo to teraz to chyba z kuchni nie wychodzisz.Widać, że wkładasz w nią dużo pracy i serca.Wszak mówi się ,że kuchnia to serce domu.
OdpowiedzUsuńOlu i super że przestałaś się bać kolorów bo dzięki nim Twoja kuchnia nabrała rumieńców:) Super ożywiają jasne wnętrze:) Co do stolika to fajny byłby jakiś taki typowo kuchenny staroć z ciekawymi nogami..może poszukaj na alle.. czegoś do renowacji.
OdpowiedzUsuńbuziaki ślę
Wiem Aga, że byłby fajny taki stół, ale nie wiem czy podjęłabym się renowacji...
UsuńBuziaki!
Kolory rulezz!:)Super!
OdpowiedzUsuńPrzymierzałam się do takich krzesełek w IKEI. Podobało mi się w nich wszystko... poza ceną niestety :-( W rezultacie kupiliśmy naturalne sosnowe i zabejcowaliśmy na... rustykalny dąb. Ciekawy ten Twój misz-masz kolorystyczny. Pozdrawiam :-))
OdpowiedzUsuńTakie zabejcowane też mogą super wyglądać:-) pozdrawiam!
UsuńI bardzo dobrze,ze przestałaś się bać! Kuchnia śliczna. Kolory ją ożywiają!
OdpowiedzUsuńAleż Olu pięknie u Ciebie:))
OdpowiedzUsuńOj pięknie u Ciebie, rękawicę muszę upolować, bo świetna.
OdpowiedzUsuńPodobają mi sie Twoje póleczki
Czy zamawiałaś je u stolarza? czy kupiłaś w sklepie? jeśli tak to jeśli możesz to proszę o namiary.
Pozdrawiam gorąco.
Ps. Krzesła swietne i całość ten kolorystyczny misz masz wyglada swietnie.
Dziękuję!!Półeczki zamawiałam u stolarza.Nie widziałam takich nigdzie, chyba najlepiej tak zamówić, bo wychodzą za to grosze, ja chyba za dwie zapłaciłam ok. 30 zł. Potem oczywiście sama je malowałam.
UsuńPozdrawiam!
Masz wspaniłą kuchnię, nie mogę się napatrzeć na te wszystkie skarby, które tworzą wspaniały klimat. Moje serce bije mocno na widok miseczek i kubeczka na półce z pierwszego zdjęcia i ten dzbanek i rękawica i świetne słoiczki... ach jakie cudeńka. cieszę się, że już coś pokazałaś:) krzesła bardzo mi sie podobają i od dawna mam na nie ochotę ale wciąż wyskakuje co innego:( na szczęście mogęje podziwiać w innychkuchniach i jadalniach, bardzo jestem ciekawa co zrobisz ze stołek. może samodzielna metamorfoza?
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję za te wszystkie miłe słowa:-) Trzymam kciuki,żebyś miała w końcu swoje wymarzone krzesła:-) Stoły jeszcze nie mam, renowacji starocia chyba bym się nie podjęła, ale chętnie jakiś przemaluję:-) pozdrawiam!
Usuńczerwień ożywiła twoją kuchnię i nabrała takiego sielskiego charakteru.
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na resztę zmian.
pozdrawiam.
Jak patrzę na Twoją kuchnię , zaczynam tęsknić za takimi kolorkami:) Muszę może i u siebie coś zmienić:) Dziękuję za inspirację:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zainspirowałam:-)
UsuńCudnie Olu! Jak ja uwielbiam takie klimaty!Sama radość i ciepło bijące z takiej kuchni. U nas podobnie, dużo pasteli łamanych czerwienią w kropki ;-).
OdpowiedzUsuńA pomyśleć, że niektórzy preferują zimne, nowoczesne kuchnie w stylu minimalistycznym, brrr... :-))
Ja też uwielbiam takie klimaty..Co do nowoczesnych kuchni...oj nie dla mnie zdecydowanie. Ja lubię jak kuchnia żyje!pozdrawiam!
UsuńKolorki świetnie wpasowały się do kuchni !
OdpowiedzUsuńNie będziesz dzięki nim tęskniła za latem, takie są optymistyczne :) Pozdrawiam.
Dziękuję:-) Obawiam się, że i tak nie będę tęskniła na latem, to nie jest moja ulubiona pora roku:-) wolę jesień i zimę:-) pozdrawiam!
UsuńŁadnie się zmienia Twoja kuchnia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Aneta
Pięknie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńPiekne zestawienia kolorystyczne, uczta dla oka! Pozdrawiam Olu:-)
OdpowiedzUsuńOlu z takiej kuchni to az zal wychodzic, pewnie spedzasz w niej mnustwo czasu?
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie Twoje laczenie deseni i kolorow.
Krzeslo swietne, zycze aby poszukiwania stolu szybko dobiegly konca.
usciski
Oj spędzam, masz rację:-) bardzo ją lubię!
Usuńpozdrawiam!
Piekna kuchnia, ja tez juz szykuje u siebie malowanie szafek, ale tylko doch wiszacych ;)
OdpowiedzUsuńLiczne te pastelowe kolory w kuchni i dodoatki ma sie rozumiec! pozdrawiam cieplo
Piękne dodatki Olu!!!!
OdpowiedzUsuńoj tak emalia tez się u mnie pojawia powoli , ale mam coraz większa ochotę na tabliczkę do zapisków kuchennych:):) Pozdrawiam z KOCIKOwa
OdpowiedzUsuńhttp://madebykocikowo.blogspot.com/
Mi pastelowe naczynia same pchają się do rąk, ale stanowczo się staram opanować. Moja kuchnia by tak ładnie z nimi nie wyglądał jak Twoja :) Bardzo jej do twarzy...
OdpowiedzUsuńtaka "żywsza" podoba mi się bardziej ;)
OdpowiedzUsuńCześć! Kiedyś skomentowałam ze niby miało być przytulnie a nie jest. Zupełnie zmieniam zdanie. Kuchenka nabiera sielskości :) Jak widzę czerwoną krateczkową osłonkę na słoiczek to aż uhhhhh.... Szkoda, że do mojej modern kuchni nie pasują takie dodatki. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBaśka
p.s. Super występ w Zielonym Kajaku. Najdostojniejszy Cerber prezentował się wspaniale.
Cieszę się, że się podoba:-) Początki były rzeczywiście chłodniejsze, ale teraz jest całkiem ok:-)
UsuńMyślę, że w nowoczesnej kuchni można przemycić pewne sielskie akcenty:-)
Cerber pozował zawodowo:-) Jak Asia kazała siedzieć to siedział, a jak leżeć to leżał:-) szkoda, że mnie czasem tak nie słucha, ale przed Nią czuł respekt jak nic:-) pozdrawiam ciepło!
Piękne zdjęcia.Kuchnia będzie wypieszczona. Tyle ładnych drobiazgów,jeden ładniejszy od drugiego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Witaj Olu! Uwielbiam te przemiany w Twojej kuchni. Jako maniaczka fartuszkowa dostrzegłam po pierwsze Twój prześliczny fartuszek. Gdzie można taki kupić czy to pojedyńcza sztuka.
OdpowiedzUsuńKrzesła wyglądają fantastycznie.
Czekam na zdjęcia całej kuchni a stołem się nie przejmuj na razie długi obrus i po problemie.
Pozdrawiam serdecznie.
Iza
Iza, Fartuszek wyobraź sobie, że upolowałam na naszym blogowym pchlim targu za grosze:-) a jest Laury Ashley, piękny w owoce i czerwoną kratkę:-))) na allegro widziałam też owocowe fartuszki, nawet nie takie drogie:-) buziaki!
UsuńUwielbiam te krzesla! :o)
OdpowiedzUsuńW wersji bialej sa rewelacyjne ale tez wydaje mi sie ze u Ciebie w Twojej kuchni te dopasowalas idealnie.
Brawo!
Trzymam kciuki za stol! :o) Niech sie znajdzie szybko i pokazuj nam go tutaj... :o)
Czerwone akcenty robia na mnie bardzo dobre wrazenie i masz racje to WSZYSTKO do siebie pasuje, kolory, kratki, paski i kropki. Jest pieknie.
:o)
Linko, ja mam białe w salonie, a w kuchni chciałam przełamać biel, poza tym uwielbiam połączenie bieli i drewna. Temat stołu mnie już od dawna prześladuje...
Usuńbuziak!
Zazdroszczę, że nie boisz się mieszać kolory... Ja mam dodatki w kolorze sałaty i czerwieni i boję się cokolwiek innego dołożyć. A pięknie wygląda błękit, albo turkus... no cóż... muszę do tego dojrzeć.. Pozdrawiam i gratuluje pięknej kuchni, bo kuchnia dla kobiety to małe królestwo :)
OdpowiedzUsuńMusiałam do tego dojrzeć, bo wcześniej, ale i teraz czasami wszystko musiałam mieć dopasowane, teraz już nie:) czasem coś co na pierwszy rzut oka się gryzie, potem wygląda super:-) pozdrawiam!
UsuńWitaj Olu,
OdpowiedzUsuńOj lubię te krzesła, lubię. Zastanawiałam się nad nimi, ale żal mi było starych sosnowych. Przeszły w zeszłym miesiącu wielką, białą transformację i mimo upływu lat, nadal cieszą oko.
A poduszeczkę mam taką samą, tylko znalazła miejsce na fotelu.
Pozdrawiam ciepło,
Ania
Aniu Kochana, kiedy Ty nam pokażesz te Twoje zmienione wnętrza? Moje krzesła były okropne, kupiłam je w dniu wprowadzki do tego mieszkania, bo nie mieliśmy na czym siedzieć, a miały być na chwilę i tak zostały prawie 4 lata:-((( koszmarek!ale teraz mnie cieszą nowe!
Usuńbuziaki!
Baaardzo przyjemna ta kuchnia :) Gratuluję świetnego wyczucia.
OdpowiedzUsuńPiękne mieszkanko, kafle mnie oczarowały, są śliczne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń