Wiem, wiem...całkiem przepadłam. Wciągnęło mnie po prostu życie. Małe i większe problemy, kłopoty w pracy, zdrowotne, wyjazdy...Ale jest jeszcze jedna rzecz, która zdominowała ostatni miesiąc. Jednego dnia zmieniłam praktycznie całkiem swój styl życia, a przede wszystkim żywienie, sposoby spędzania wolnego czasu, hobby itd. Wiele razy próbowałam się odchudzać, uprawiać sport, ale zapału wystarczało mi na góra kilka dni. Potem wracałam do starych nawyków. Coś się jednak zmieniło, jakaś wewnętrzna przemiana nastąpiła i już równo miesiąc wszystko wygląda inaczej:-) Wiem o tym, że po prostu trzeba do pewnych rzeczy dojrzeć i nic na siłę. Czasem sama siebie nie poznaję.
Postanowiłam podzielić się z Wami tym co teraz robię, może ktoś się zainspiruje:-) Dlatego następne posty podzielę tematycznie na dietę, w tym przepisy, polecane produkty, sport (!) i także psychologię, czyli jak zacząć, jak znaleźć w sobie motywację. Jeżeli jesteście zainteresowani, to chętnie dowiem się o tym w komentarzu:-) Dziś tylko mały wstęp, bo muszę zrobić zdjęcia, przygotować przepisy, opisać itd.
To jest moje drugie śniadanie, które zawsze w pudełku zabieram do pracy. Jogurt naturalny plus owoce. Tutaj pełna dowolność. Ja najczęściej wybieram pomarańcze i banany. Jak wspomniałam poświęcę temu tematowi osobny post.
Najważniejsze zmiany, które wprowadziłam w swoje życie:
1. Dieta - 2 kg mniej:-)) Cel - 10 kg.
2. Codzienne ćwiczenia w domu - ok. 40 minut.
- piłka
- brzuszki
- rowerek
3. Bieganie - to chyba największy przełom. Bowiem to ostatnia rzecz, którą lubiłam na lekcjach wf. Znalazłam jednak dla siebie idealny trening i biegam! Wszystko oczywiście opiszę jak zacząć, żeby się nie zniechęcić i nie czuć złych skutków przez cały dzień. Cel - przebiec 30 min bez przerwy:-)
4. I to na co czekam najbardziej - rower:-) Dostałam go w prezencie od męża na 5 rocznicę ślubu. Liczyłam, że przesyłka dotrze przed majówką, jednak nie udało się. Zamierzamy wybierać się na krótsze i dłuższe wycieczki rowerowe. Poniżej model jaki wybrałam.
5. W planach - regularny basen.
Dopiero teraz postanowiłam napisać taki post, bo dałam sobie miesiąc próby. Czy wytrzymam, czy nie poddam się jak zwykle po dwóch dniach. Udało się:-) A najważniejsze, że nie myślę o tym cały czas, tylko po prostu robię:-)Plusy, które już widzę - to oprócz utraty zbędnych kg, przede wszystkim "lżejsze" samopoczucie, lepsza kondycja i brak poczucia marnowania wolnego czasu. Poza tym skoro, tyle się udało, to uda się jeszcze wiele innych rzeczy:-)
Czy takie tematy na blogu Was zainteresują?
p.s.1. wnętrzarsko też będzie:-)
p.s.2.mam tyle zaległości u Was, że nie wiem kiedy nadrobię..:-((
pozdrawiam ciepło!
Ola
Gratulacje! Ja też noszę się z zamiarem biegania (jakos opornie mi to idzie). Zrobiłas mi smaka tymi owocami, idę przygotować koktajl:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńW bieganiem jest tak,że jak się źle zacznie to człowiek się na długo zniechęca. Mam nadzieję, że moje rady się przydadzą:-)
Pozdrawiam!
Gratuluje przemiany :-D I wytrwalosci :-)
OdpowiedzUsuńZycze rozwiazania problemow i duzo zdrowka :-)
I wszystkiego naj z okazji (minionej) rocznicy.. wielu wspolnych latek pelnych milosci :-)
Pozdrawiam cieplutko :D
Dziękuję za wszystko!
Usuńpozdrawiam!
ps. rower przesliczny :-D
OdpowiedzUsuńGratulacje !!!! ja marzę, by zgubić 5 kg ale póki co u mnie motywacji brak :p
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne posty dot. diety !!!!!!!!!!!
pozdrawiam
Agnieszka
ps jak przeczytałam tytuł pomyślałam o ciąży :)
Będą, będą wszystkie szczegóły:-)
Usuńco do p.s. to chyba będzie dobre przygotowanie:-)
pozdrawiam!
Olu u Ciebie na blogu mogę czytać na każdy temat. Życzę Ci wytrwałości jeśli chodzi o zmiany. Rower w stylu retro jest super, sama mam podobny i jestem bardzo zadowolona. Pozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliwie na kolejne posty:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńRower retro zawsze był moim marzeniem:-)
pozdrawiam!
Gratuluję wytrwałości w postanowieniach. Olu u Ciebie mogę czytać na każdy temat, także z ciekawością i kulinarne posty poczytam. Rower w stylu retro jest boski, sama mam podobny i jestem bardzo zadowolona. Pozdrawiam serdecznie i czekam niecierpliwie na kolejne posty:)
OdpowiedzUsuńSuper!!Gratuluje zdrowego nowego podejscia:) Czy mozesz napisac jaki to model roweru? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńTo dokładnie ten model:
http://www.kross.pl/pl/2013/city/classico-iii
ups! Zniknął mi komentarz, więc jeszcze raz... Olu gratuluję! Czekam na wszelkie informacje odnośnie żywienia i sportu. Ja dojrzewam do podobnej decyzji :) Bieganie nie jest moją domeną, ale rower bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
marta
Marta, co do diety to Tobie niepotrzebna:-)
UsuńU mnie z bieganiem było podobnie, zawsze powtarzałam, że to ostatnia rzecz jaką będę robić, szybko zmieniłam zdanie:-) polecam!
buziaki!
U mnie było IDENTYCZNIE :) Nawet na wf-ie zawsze miałam zwolnienie z biegów...:) a teraz uczę się biegać z PUMĄ i zaczynam to kochać :)
UsuńO tym bieganiu napisz, bom ciekawa planu:))
OdpowiedzUsuńNapiszę:-)
UsuńPewnie, że zainteresują :) Masz rację, ja już tyle razy zaczynałam i zapał po miesiącu mijał. Kiedyś przez pół roku udało mi się raniutko biegać, codziennie, nawet w zimę - bardzo dobrze wspominam tamten czas. Czułam się wtedy taka "przewietrzona" od rana i przez cały dzień lekka, mimo że utrata wagi przychodziła stopniowo.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i bardzo Ci kibicuję :)
Pozdrawiam
Sylwia:)
Stopniowa utrata wagi jest najlepsza.
UsuńJa chciałabym aby bieganie weszło mi w krew:-)
Zobaczymy!
pozdrawiam ciepło!
Super! Życzę Ci mnóstwa zapału i samozaparcia. Można, wiem, że można - trzeba chcieć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Dziękuję!
UsuńOd chęci wszystko się zaczyna:-)
Szczerze gratuluję...
OdpowiedzUsuńMiałam już okresy, że dużo spadłam na wadze i tą wagę długo trzymałam, ale obecnie to raczej jestem w zastoju.Mam sporo za dużo tych swoich kochanych kg,ale aż takie ważne to dla mnie nie jest. Może to źle, a może i dobrze... Hmmm... Zależy jak się na to patrzy (to chyba już ten wiek... hihi)
Zyczę Ci wytrwałości!
Najważniejsze żeby dobrze się czuć w swoim ciele. Ja się czułam niestety źle, ociężała...teraz jest zdecydowanie lepiej!
UsuńPozdrawiam!
Życzę Ci zatem dalszej wytrwałości! A ze może sie udać jestem najlepszym przykładem- jestem na diecie od 20 lat- słownie- dwudziestu:) A dokładnie na niskocholesterolowej- pewnie gdyby nie ona i bardzo aktywny tryb zycia byłabym już po zawale:P Pewnych rzeczy po prostu nie jem- i jakoś bardzo za nimi nie tęsknię. Uda Ci sie na 100:))))
OdpowiedzUsuńBuziaki
Viola
Ja też już nie jem pewnych rzeczy i zauważyłam,że wcale mi ich nie brakuje.
Usuń20 lat!Nieźle!
Pozdrawiam!
Pozazdrościć silnej woli:) Ja w domu mam też taki przykład. Mój mąż już ponad rok jest na diecie Montignac - efekt super, nawet bez ćwiczeń, tylko trzeba zmienić nawyki żywieniowe. Życzę wytrwałości i trzymam kciuki:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMnie zależało oprócz zmiany diety, także na aktywności fizycznej, z którą nigdy nie było mi po drodze:-) Podziwiam męża!
UsuńPozdrawiam!
Zabawne, bo ja również od miesiąca całkowicie zmieniłam tryb życia. Ze mną stało się dokładnie to co napisałaś, jakaś wewnętrzna przemiana. Uświadomiłam sobie co tak naprawdę jest dla mnie najważniejsze, poczułam ogromną potrzebę zadbania o siebie, zrobienia dla siebie samej wszystkiego aby być szczęśliwą, zdrową i kochaną.
OdpowiedzUsuńWcześniej były to diety i tylko diety, po których wracałam do wcześniejszego sposobu odżywiania i nawyków. Do tej trudnej decyzji musiałam długo dojrzewać, a niestety mam więcej do zrzucenia niż 10 kg. Najważniejsze co zrobiłam to zmiana ilości posiłków - 5 dziennie. Posiłki są również mniejsze, nie dopuszczam do najedzenia się po kokardkę i niemożności podniesienia od stołu. Kiedy jem 5 razy dzienne czas między posiłkami szybko mija i nie dopada mnie wilczy głód. I co bardzo ważne po powrocie z pracy do domu nie podjadam kanapeczek, bułeczek, czy batoników. Spokojnie przygotowuję obiad i z czystym sumienie i z przyjemnością się nim delektuję. Tak właśnie jem z przyjemnością i nie mam z tego powodu poczucia winy. Przygotowuję fajne posiłki, dużo warzyw, sałatek, kasz (polubiłam kaszę jaglaną)i oczywiście jogurt z owocami, tylko naturalny, nie dodaję łyżeczki cukru, co kiedyś było nagminne.
Zmiana trybu życia to nie tylko zmiana nawyków żywieniowych, to również dobre samopoczucie. Pomimo problemów, które czasem wydają mi się nierozwiązywalne, każdego ranka wstaję uśmiechnięta i staram się maksymalnie wykorzystać dzień, tak aby wieczorem przed snem móc powiedzieć sobie "to był dobry dzień". Kiedyś problemy tak mnie przytłaczały, że myślałam tylko o nich. Z tego powodu nie miałam czasu i "głowy" do tego aby zadbać o siebie, odchudzić się, zająć się swoim hobby. Teraz, mimo że problemy nadal są myślę o sobie, staram się realizować siebie i dbać o siebie. ZROZUMIAŁAM, ŻE NIE MOGĘ ZMIENIĆ TEJ TRUDNEJ SYTUACJI W KTÓREJ SIĘ ZNALAZŁAM, ALE MOGĘ ZMIENIĆ SIEBIE.Dość już tego pisania.
Gratuluję Olu i Twojej przemiany. Z niecierpliwością i ciekawością oczekuję nowych wpisów o "przemianie". Czekam również na coś jeszcze, na co się umawiałyśmy jakiś czas temu, jestem teraz anielsko cierpliwa więc nie ma pośpiechu.
Pozdrawiam serdecznie
DDorota
Masz rację!
UsuńJa uważam,że przede wszystkim zmiana musi nastąpić w głowie. Jeśli podejmiemy taką decyzję świadomie, a nie na chwilę to się uda!
Ja też jem częściej, a mniej:-) Zresztą wszystko napiszę niedługo.
Pamiętam, pamiętam! Ostatnio nawet myślałam,żeby jakoś to przewieźć, ale nie mam jak:-(((
Pozdrawiam!
Olu, ja jestem przekonana, że każdy temat, na jaki napiszesz post, będzie przedstawiony ciekawie. A te,które proponujesz bardzo przydadzą się wszystkim babeczkom, bo większość z nas planuje zamiast realizować. Ja już przekonałam się, że Ty potrafisz zainspirować jak mało kto, więc czekam z niecierpliwością...
OdpowiedzUsuńDzięki:-)))
UsuńPopieram to, żeby nie myśleć o ćwiczeniach, mobilizować się tylko po prostu działać. A rower? Mój wymarzony również :)
OdpowiedzUsuńA więc właśnie, działanie najważniejsze!
Usuńpozdrawiam!
WOW, gratuluję. życzę dużo wytrwałości. tzrymam kciuki i czekam na kolejne posty!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTrzymam kciuki. Ja też już nie odpuszczam a folgowałam sobie całą zimę i teraz mam za dużo tu i tam. Wiem, że się da, bo mi się to udało i odzyskałam swoją figurę ale po zimie....
OdpowiedzUsuńTo musi zadziać się napierw w naszej głowie i u mnie już jest "głowa wolna od tłuszczu ":) teraz treningi, rower i tylko zdrowe jedzonko.
Pozdrawim.
Masz rację, zmiana w głowie jest najważniejsza:-))
UsuńPozdrawiam!
Fiu, fiu :))) pozazdrościć samodyscypliny ! Ja jestem jak najbardziej za i zainteresowana nowymi tematami, które zamierzasz tutaj poruszać. Czekam z niecierpliwością i może wreszcie i ja dojrzeję do pewnych postanowień ?;p A rower fonomenalny ! Ja też o takim marzę :)
OdpowiedzUsuńMoże Cię zainspiruję!
UsuńPozdrawiam!
aaa i zapomniałam dodać -najważniejsze pić dużżżżżo wody to podstawa
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na post o diecie...
OdpowiedzUsuńJuż jest:-)
Usuńniesamowite, u mnie też od miesiąca wielka przemiana :) od miesiąca czuję, że żyję :)
OdpowiedzUsuńBrawo! Gratuluję zapędu i niech trwa!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rower.
Dziękuję!!!
Usuńihihihihihi oj taaak ja już wszystko wiem bo dopingujemy się nawzajem baardzo często :))) Ale to takie fajne ... Ja póki co bieganie zamieniam na mega wielkie prace ogrodowe , ale jak juz skończę wezmę się i za bieg . U mnie dojdą jeszcze rolki i rower już na dniach :))) Póki co 3,5 kg mniej ale jeszcze przynajmniej 7 :)) Powodzenia Kochana i do zobaczenia w Niedzielkę :0)
OdpowiedzUsuńO rolki!Moje też czekają:-))Musimy się kiedyś razem na nie wybrać:-) A wspólne odchudzanie jest świetne:-))
Usuńbuziaki!
Gratuluję tych postanowień i tego że potrafisz wytrwać:))))A rower przepiękny...marzy mi się taki
OdpowiedzUsuń:)))))
Dziękuję!!Rower to moje spełnione marzenie:-)
Usuńgratuluje i trzymam kciuki za dalsza motywacje. ja rownież od dłuższego czasu jestem na jednej i zwyklej diecie (przeorganizowałam caly schemat zywienia domownikow- postawilam na zdrowie:)) a teraz ciągle odczuwam tego pozytywne efekty:)dodatkowo dużo spaceruje, staram wszedzie poruszac się pieszo i to mój ruch. stale posiłki jem o tych smaych porach (to da sie zrobić trzeba o tym tylko pamiętać:)czekam na posty kolejne:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, gratuluję!!
UsuńSpacery są bardzo ważne!
pozdrawiam!
Olu rower jak dla mnie to jest najwspanialszy sport! Idealny.
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
Buziaki
K.
Kasiu, ja wieki nie jeździłam na rowerze. Mam nadzieję, że mi się spodoba:-)
Usuńpozdrawiam!
gratuluję i zazdroszczę samozaparcia:) ja ciągle walczę ze swoimi demonami pod postacią kilku ostatnich kg na plusie po dwóch ciążach...
OdpowiedzUsuńUda się!Trzymam kciuki!
UsuńWitaj Olu. Ja też od stycznia zmieniłam tryb odżywiania i schudłam już 5 kg, do ideału zostały jeszcze 3. Życzę powodzenia i chętnie będę korzystać z Twoich rad. P.S. Rower przecudny!
OdpowiedzUsuńWow!Pięć kg! Ja na razie dwa, ale chciałabym w maju kolejne dwa...zobaczymy!
Usuńpozdrawiam!
hej słońce:) wróciłam z podróży, zaglądam do Ciebie a tu taki wspaniały post , który niesamowicie cieszy i mobilizuje! ach rowery, dieta marzeń... ruch! super:))) gratuluję Tobie serdecznie i cieszę się, że taka decyzja procentuje Twoją radością i lepszym samopoczuciem:) no i zdrowie na 6 z plusem! :) super:))) ja jestem jak najbardziej za takimi postami:) ściskam cieplutko
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu~!
Usuńbieganie???oj to nie dla mnie...ale rower jak najbardziej:))) poproszę Olu wiecej informacji o diecie:))))
OdpowiedzUsuńA może jednak:-) Bieganie nie jest takie złe:-)pozdrawiam!
UsuńJestem zachwycona rowerem !!!!
OdpowiedzUsuńCudny prezent
Ps życzę wytrwailości w diecie i całym nowym stylu życia !!!
Dziękuję!pozdrawiam!
Usuńoczywiscie ze zaintersuje :)ja tez chce zgubic deczko - po ciazy :)Trzymam za Ciebie kciuki, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńOlu.życzę powodzenia!Ja też jestem na etapie zmian,idzie opornie,ale do przodu:)Kibicuję wszystkim ,którzy próbują coś zmienić na lepsze.pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńJa też!Trzymam kciuki za Ciebie!pozdrawiam!
UsuńOlu, powodzenia życzę i wytrwałości w dążeniu do celu. Jakie to szczęście, że ja nigdy nie musiałam się odchudzać( nie dałabym rady bo ja słaba jestem), a nawet chciałabym żeby nogi (zwłaszcza łydki )mi przytyły.Czekam z niecierpliwością na dalsze opisy jak Ci idzie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZazdroszczę!Ja też kiedyś byłam bardzo chuda, ale te czasy minęły niestety:-(((
UsuńPozdrawiam!
Witaj Olu , ja zaczęłam od odstawienia słodkości i to tyle , nie mam silnej motywacji , na tyle silnej woli , ale też robię kolejne próby .Tobie powodzenia życzę i wytrwałości i oczywiście będę obserwować , a może coś wykorzystam , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOdstawienie słodyczy jest chyba najtrudniejsze:-((
UsuńPozdrawiam!
Życzę wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i chętnie poczytam o nowych nawykach :)
Bieznia na silowni.Polecam !!!! Jesli masz taka mozliwosc.Chodzenie i bieganie.O wiele latwiej oddychac ,niz na powietrzu na poczatku cwiczen..i kontrolowac czas iloscx spalanej energi.Ustawia sie mase ciala i odpowiedni czas i stopien trudnosci.Bieganie w terenie nie do konca bez odpowiedniej wiedzy przynosi skutki.Mozna biegac mordujac sie bez sensu bez efektu.Korzystam z biezni od wielu lat.Trening idac po biezni 10km trwa 40min i na koniec 300metrow biegiem na 5 stopniu trudnosci czyli trucht.Trzymam kciuki i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa korzystam z treningu, który polega na przemiennym marszu i biegu, jednocześnie zabieram psa i on ma świetny spacer. Ale bieżnia to też fajna sprawa, muszę się wybrać:-)Dzięki za ten komentarz:-)
Usuńpozdrawiam!
Życzę powodzenia i wytrwałości, może i ja się skuszę?:))
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńBiegać nie lubię, diety nie przestrzegam, ale rower jak najbardziej! Zaraz wybieram się na wycieczkę rowerową:)
OdpowiedzUsuńRower to świetna sprawa:-) Już nie mogę się doczekać, aż będę jeździć na swoim:-)Pozdrawiam!
UsuńNo ja musze sie tu dopisac Olu...koniecznie!!
OdpowiedzUsuńWiesz skąd piszę ?!ZeSłowenii cudnej ,zielonej ,rodzinnej ,rowerowej właśnie!!
Drugi rok z rzedu tachamy 4 rowery na bagazniku 100km w jedna strone i od poniedziałku tu jestesmy...jeżdzimy wzdłuż i w szerz Słowenii ,rowerami właśnie! Super sprawa ,sport i frajda!!
olu ...trzymam kciuki ,zby rowery wciagnęły was na dobre ,tak jak nas!!
Swiat z perspetywy roweru jest cudny!!!
A jeśli chodzi o sport i zmiane trybu ....ja podjełam takie wyzwanie w środe popielcowa i trwam do dzis...z małymi ,malęnkimi potknieciami ,ale suma sumarum -ponad 6kilo mniej i banan na twarzy od ucha do ucha!!
Ale ruch to podtawa ,bez niego słabo sie dzieje!!
Olu ...trzymam kciuki kochana ,a Ty trzymaj za mnie!!
Pisz nam tu duzo ,to inspiruje!!
Sciskam i aktywnej majójki zycze !!kAjA
Ale super Kasiu!
UsuńZazdroszczę i fajnie, że cała Wasza rodzina jest w to włączona!!Naprawdę Wam zazdroszczę:-)
Trzymam kciuki za Twoją dietę, chociaż 6 kg mniej to już wielki sukces, a na jakiej diecie jesteś?
Miłego wypoczynku Wam życzę!Pozdrawiam!
Wytrwałości Olu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Olcia - dziękuję za ten post!! Ja jestem W TRAKCIE ZMIAN - najgorzej z dietą, ale też od miesiąca biegam - a raczej uprawiam marszobiegi :) czyżbyś też korzystała z 6-tygodniowego planu PUMY? :) Na razie waga w miejscu (wina diety), ale obwody lekko w dół i kondycja wraca :) Nigdy nie lubiłam biegać i tego nie robiłam, a teraz? Czekam na wieczorne treningi z utęsknieniem - muszę jeszcze dodać rower właśnie (zamiast auta) i ćwiczenia siłowe - mam już plan. Bardzo bardzo chętnie poczytam o diecie i planowaniu posiłków, bo to u mnie kuleje najmocniej...Buźka!! I udanej Majówki :)
OdpowiedzUsuńCzyli idziemy tym samym torem:-) Też ten plan biegów mam:-) Jestem nim zachwycona, bo odkryłam bieganie na nowo:-)
UsuńI dzień bez biegania to dzień stracony:-)
Buziaki!
Olu, bardzo chętnie poczytam posty o takiej tematyce :)
OdpowiedzUsuńGratuluję przemiany :)
Cieszę się i zapraszam!
UsuńBrawo Ola, chetnie bede czytac rowneiz zywieniowo-dietetyczno- sportowe posty. Sama tez staram sie byc aktywna, chetnie dorzuce w komentarzu jakis przepis z lekkiej wloskiej kuchni.
OdpowiedzUsuńbuziole!
Basiu, koniecznie!Kuchnia włoska jest świetna!
Usuńpozdrawiam!
Super. Będę czytać każdy post szczególnie i motywacji bo jej nigdy,za mało . Ha jestem w trakcie przemiany ale czyje ze czegoś mi brakuje i zawsze coś przeszkadza. Może powinnam sobie wszystko zapisać bo ponoć zapisanie własnych planów o wiele bardziej działa na nasza podświadomość i utwierdza nas w ich spełnianiu.
OdpowiedzUsuńTak, to prawda. Zapisanie pomaga! Mam nadzieję, że pomogę:-)Pozdrawiam!
UsuńPowodzenia w realizacji wszystkich nowych marzeń, chcieć to móc!
OdpowiedzUsuńŚciskam!
To prawda!pozdrawiam!
UsuńOlu jakie fajne zmiany na wiosne :)
OdpowiedzUsuńHm... zrzucic nic nie musze(raczej dodac) bieganie absolutnie nie wchodzi w gre nie lubie tego wiec z checia poczytam jak Ty sobie z tym poradzilas. Rower tak, jak najbardziej, ja juz mam za soba pierwsza wycieczke.
usciski
Anetko, zazdroszczę!Pamiętam Twoje wycieczki rowerowe:-)
UsuńBuziaki!
Olu no to trzymam kciuki za "przemianę" Ja od jakiegoś czasu również podjęłam pewne wyzwanie do którego ciągle było mi nie po drodze. Zmiany muszą nastąpić w naszej głowie, a to już połowa sukcesu.
OdpowiedzUsuńod kilku dni regularnie ćwiczę, jest ciężko ale mam wizję jak bedzie wyglądało moje ciało potem :) hihi
buziaki i udanej majówki
Trzymam Dorotka kciuki za Ciebie:-)
UsuńMasz rację, zmiany w nastawieniu dają bardzo dużo!
Buziaki!
I ja mam za sobą jakieś diety, ale już chyba od 15 lat nie stosuję żadnej.Staram się nie objadać jakoś szczególnie i tyle.Z ciekawością poczytam jednak o Twojej diecie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, ja popadałam w skrajności. Nie mogłam się opanować z jedzeniem i chciałam czasem najeść się na zapas. Teraz już nie robię tego:-)
Usuńpozdrawiam!
Interesują Olu, a jakże, choć ja na wiecznej diecie jestem:) mój cel minus max 5 kg...ale myślę że bez większych wysiłków powinno mi się udać, gorzej z moim mężem, zważywszy na tryb pracy i spory brzuszek do zrzucenia...będzie ciężko, sukcesem jest to że się zgodził na odchudzanie;) trzymam kciuki za Ciebie i kibicuję mocno;)
OdpowiedzUsuńBuziaki;*
To ja też trzymam kciuki za Twojego męża. Pewnie wcale nie jest tak łatwo:-( ale spokojnie może się udać:-)
Usuńpozdrawiam!
oooo to wpasowałaś się tematycznie w moje plany :) będę zaglądać z miłą chęcią i poszukam u Ciebie inspiracji, bo u mnie jakoś zapału ciągle brak. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cie za tą motywację....też bym tak chciała...przez zimę przybyło mi trochę kilogramów...noże rzeczywiście mnie zainspirujesz:), pozdrawiam Basia:)
OdpowiedzUsuńGratuluję- przemiany, wytrwałości, 2 kg :) zainteresowana ja zawsze takimi tematami no i się chętnie przyłączę! :)
OdpowiedzUsuń