Mam dziś wolny dzień:) powód - śnieg! komunikacja miejska dziś u mnie zawiodła na całej linii, tramwaje nie jeżdżą, autobusów nie widać, a na nogach za daleko, wiec dziś po prostu moja Pani Dyrektor zaproponowała,żebym została w domu! Szok!
Wczoraj skończyłam pracę o godzinie 15.30, do domu dotarłam o 22. Oprócz kilku kilometrów,które musiałam pokonać pieszo w śnieżycy, doszło kilka godzin czekania na Męża, który również utknął w korku...Nasze miasto sparaliżowały tiry, które zablokowały kompletnie centrum miasta! Niestety, Łódź, chociaż jest jednym z największych miast, nie ma obwodnicy!Oj, wczoraj przeklinałam w duchu...a dziś siedząc w domku...bardzo mi się zima podoba:)Ja w ogóle jestem bardziej zimowa niż letnia...pod warunkiem,że jest jak do domu wrócić.
Cóż wiec dziś porabiałam...ano...nic! no prawie nic. Były śnieżne spacery z Cerberem, była potem gorąca herbatka z miodem i cytryną i była też dłubanina moja:)
Jak widać, przygotowania do Świąt ruszyły na dobre:) zasuszone pomarańcze już czekają:)
Ciągle wędruje ze swoim koszykiem po całym domu,bo nie mam swojego kąta do pracy:( ale może już niedługo będę coś w tej kwestii działać:) na razie czekam na Mikołaja!
Oprócz tych wszystkich przyjemności, największą była rozmowa z Karolą:) a poniżej prezencik od Niej:) dziękuję Ci bardzo!

A teraz poczytam Wasze blogi:) pozdrawiam zimowo:)