piątek, 5 listopada 2010
Jednak jesiennie..
Sama nie wiem od czego zacząć...Tak jak pisałam ostatnio mam problemy w pracy, zapadły niestety bardzo złe decyzje, gdzieś tam na górze władzy i my, czyli uczniowie i nauczyciele musimy ponieść tego konsekwencje. To już nieodwołalne i chyba nie ma co rozpamiętywać. Biorę jednak sobie do serca słowa madziki, że czasem złe jest początkiem dobrego i może warto jednak przeczekać i doczekać się lepszego? Zobaczymy!
Jakby tego wszystkiego było mało, chyba ze stresu zachorowałam. Już od dłuższego czasu nie byłam całkiem zdrowa, jednak teraz już całkiem mnie rozłożyło. I 1 listopada zamiast odwiedzać groby swoich bliskich leżałam w łóżku. Oczywiście do pracy pójść musiałam. Wróciłam właśnie od lekarza, z kolejnej wizyty i kolejny antybiotyk:( A jutro mam zjazd na studiach podyplomowych, trzymajcie kciuki,żebym jakoś te 12 godzin wysiedziała...Tak! 12 godzin w sobotę i 9 w niedzielę.
Ciężko mi również było ostatnio cokolwiek zrobić, dlatego dziś nic z moich wypocin nie będzie. Obiecuję jednak, że w następnym poście na pewno pokażę mój świąteczny projekt, który już prawie, prawie ukończony.
No właśnie, na blogach już atmosfera świąteczna się zrobiła, ja też coś nie coś pokazałam. Pogoda jednak za oknem typowo jesienna, dlatego dziś u mnie również jesiennie. Na poprawę nastroju zrobiłam sobie smażone jabłka z cynamonem, według przepisu Agi z Herbaciarni. Pychotka!
Mój nowy ptaszek:) To była miłość od pierwszego wejrzenia!
Upiekłam też cynamonowe ciasteczka...
A na poprawę humoru, mój lasek w zeszłym tygodniu, kiedy jeszcze piękne słońce świeciło...bo dziś deszcze i wiatr za oknem...
Życzę wszystkim miłego weekendu!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj słonko :)
OdpowiedzUsuńCiesze się że jabłka smakowały.
Zdrowiej mi
Co do problemów..powiem Ci tylko z wlasnego doświadczenia że po burzy zawsze jest słońce
stare i proste przysłowie ale bardzo prawdziwe...
i trudności są stanem przemijającym
tak wiec głowa do góry :)
sciskam
Powalilo mnie pierwsze zdjecie, nie moge sie go napatrzec. Zycze Ci, zebys szybko wrocila do zdrowia. Ptaszek cudowny i wsrod takich smakolykow pewnie bedzie i spiewal:)
OdpowiedzUsuńSciskam
Jabłka w cynamonie o żadnej innej porze roku tak nie smakują jak teraz. Łap zdrowie i pracą się nie przejmuj. To są problemy przejściowe.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu
Olu ,trzymaj się ja naprawdę wierzę w to co Ci napisałam. Kuruj się mała i wypoczywaj jak najwięcej.Ptaszek jest cudny jak i cała kompozycja.Ciastka bym pożarła w całości.Dobrze,że mnie nie ma w pobliżu. Buziaki
OdpowiedzUsuńDołączam się do dziewczyn :)....Trzymaj się, będzie lepiej !
OdpowiedzUsuńA teraz skup się na swoim zdrowiu, to jest teraz najważniejsze !!!
Ptasior cudny, a jabłuszka i ciacha aż mi zapachniały :)
Pozdrawiam cieplutko
Cynamon i jabłuszko, to idealne połączenie.
OdpowiedzUsuńZdrowiej Olu :*
Sprawy zawodowe są bardzo ważne, ale nie najważniejsze. Jeszcze zaświeci słoneczko... ;)
Ptaszynka urocza!
Serdeczne uściski :)
wracaj szybko do zdrowia! cynamonowe ciasteczka na pewno poprawiają humor w tak paskudny dzień jak dziś...
OdpowiedzUsuńWitaj Olu
OdpowiedzUsuńWidzialam ten przepis u Agi, i tez musze sprobowac.
Ptaszynka sliczna, tez bym ja przygarnela.
Trzymam za Ciebie kciuki.
Buziaki
Olu zdrówka Ci życzę, kuruj się! I nie przejmuj się pracą, wszystko się ułoży.
OdpowiedzUsuńSmaka mi narobiłaś na te jabłka:)
pozdrawiam
Ale apetycznie, zapachniało pieczonymi jabłkami, a ten ptaszek chyba też coś uszczknie:)))
OdpowiedzUsuńJesteś dzielna, trzymaj się, dużo zdrówka życzę:)
trzymaj sie cieplutko moja droga :*:*:*:*
OdpowiedzUsuńOlunia...wracaj Ty nam tu do zdrowia...i do sił...i niech dobry nastrój wraca!!!
OdpowiedzUsuńPtaszyna cudna...tez bym koło niego obojetnie nie przeszła!!
Pozdrawiam cieplutko...i tez cynamonowo!
Glówka do góry Olusiu,ja też myślę tak jak dziewczyny,moje przyjaciółka zawsze mówi:Jak Pan Bóg zamyka drzwi to otwiera okno:)Trzymaj się i zdropwiej,buziaczki ;))
OdpowiedzUsuńOluś...zdrówka życzę!!!Ciacha bym pożarła w całości a fotki jesienne piękne!Kłopoty w pracy mogą przygnębić ale przeminą i szkoda na nie swoich emocji...lepiej zostawić je dla najbliższych...Buziaczki wysyłam!
OdpowiedzUsuńPtaszek cudny! Gdybym takiego spotkała, też napewno nie pozwoliłabym mu odlecieć;) Nie martw się zbytnio problemami w pracy, już się przekonałam, że nie warto, a też ciągle mam ku temu powody... Po prostu pewnych rzeczy się nie przeskoczy i kiedy nie mamy na coś wpływu, warto popatrzeć na to z dystansu, po ostatnim poście w "Chacie Magoda" uświadomiłam to sobie jeszcze bardziej (może już go czytałaś)
OdpowiedzUsuńTeraz pomyśl o sobie, zadbaj o zdrówko i trzymaj się cieplutko! ściskam:)))
Jesień ma właśnie smak cynamonu. Pięknie i nostalgicznie u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Życzę żeby wszystko dobrze się ułożyło. Cynamonowe ciasteczka aż zapachniały przez monitor...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Olu no nie moge pisac u Ciebie komentarzy w pracy - nie wiem czemu. Dzis niezwłocznie jeszcze przed odpaliłam kompa i koniecznie wpadłam by Ci powiedzieć, że nie ma tego złego co by na dobre nei wyszło. wszytko się ułoży.
OdpowiedzUsuńŚciskam
a ten cynamonek w ciachach czuję przez monitorek :)
Oleńko, wracaj do zdrowia szybciutko :))). Apetycznie wyglądają te wszystkie pyszności. Pozdrawiam ciepło :)))
OdpowiedzUsuńJa biegam teraz z Mikołajkiem na ćwiczenia i masaże.
olusiak