sobota, 10 grudnia 2011

Świąteczne przygotowania...

Witajcie:)

Na początek chciałabym napisać, jak wielkiego serca ostatnio doświadczyłam. Po informacji od Kasi o akcji charytatywnej Świąteczna Paczka, od razu wybraliśmy potrzebującą rodzinę z naszej miejscowości. Udało nam się kupić razem z kolegą produkty spożywcze i chemiczne, jednak niezwykle pilna była również mała zamrażalka i małe radio. Postanowiłam ogłosić akcję na swoim facebook'ym profili i pierwszą osobą, która natychmiast wyraziła chęć pomocy była nasza blogowa koleżanka Agnieszka:) Po raz kolejny okazało się, że dziewczyny blogerki są niesamowite!Agnieszka kupiła i przysłała radio, a do tego udało Jej się uzbierać pieniądze na zamrażalkę. Tym bardziej jest to niezwykłe, że Agnieszka przeszła ostatnio straszne chwile i mimo wszystko pomyślała o innych potrzebujących. Masz wielkie serce Moja Droga! Ja zebrałam wśród swoich znajomych brakującą kwotę i mamy wszystko, czego ta rodzina potrzebuje! Jutro zawozimy prezenty do magazynu:)

Tak mało mam ostatnio czasu na blogowanie:( wracam jak jest już niestety ciemno, dlatego czekałam aż do soboty, żeby zrobić zdjęcia. Mój domek od Mikołajek pomalutku zaczął przybierać świąteczne barwy:) Bardzo lubię ten czas oczekiwania....to takie magiczne chwile, szczególnie, że w końcu pada śnieg:)
Zmienił się również mój banerek na blogu, który jak zawsze zrobiła dla mnie Karolina. Dziękuję Ci serdecznie, jestem nim zachwycona:)

U mnie Święta tradycyjnie w czerwieni...







Od zawsze podobały mi się tildowe aniołki, a te szyte przez Sunsette są przepiękne. Dlatego zamówiłam u niej świątecznego aniołka:) Jest cudny!

Od Agi dostałam również serduszko, które zdobi  lampkę. Dziękuję!


Już niedługo pokażę kolejne ozdoby.
Dziś w końcu mam chwilkę, żeby odwiedzić Wasze blogi:)
pozdrawiam Was ciepło!

sobota, 26 listopada 2011

Krok po kroczku...

Witajcie!

Kiedy w radiowej Trójce pojawia się coroczna licytacja dla dzieci z rodzinnych domów dziecka i kolejna wersja świątecznego Karpia, śpiewana przez dziennikarzy,  to znak, że  zbliżają się Święta i odliczanie czas zacząć:)Kto z Was jeszcze nie słuchał w piątkowe popołudnia radia to zachęcam:) wiele wzruszeń gwarantowane:) A ja mogę jedynie dorzucić cegiełkę w postaci sms:) I Was zachęcam:)

Jutro rozpoczyna się adwent, czas radosnego oczekiwania.Ja tradycyjnie piekę z tej okazji moje świąteczne ciasteczka, które wkładam do woreczków z wyhaftowanymi numerkami, symbolizujące kolejne tygodnie adwentu. Palę również świece. Zapach pieczonych słodkości, płomień świec i kojąca muzyka działają na mnie niezwykle pozytywnie:)


Przepis na moje świąteczne ciasteczka.

Składniki:

400 dkg mąki
200 dkg cukru
opakowanie cukru waniliowego
łyżeczka proszku do pieczenia
175 dkg masła
1 jajko
można dodać: 2 łyżeczki cynamonu

Wszystkie składniki mieszany, ugniatamy, a następnie zawijamy w folię i chowamy na około godzinę do lodówki, następnie rozwałkowujemy ciasto na około 1 cm i za pomocą foremek uzyskujemy odpowiednie kształty, pieczemy 10 minut w temperaturze 180 stopni.





Tak umilaj sobie wieczór po pracowitej sobocie i ciężkim tygodniu jaki za mną...oby następny był przyjemniejszy...
Tego Wam i sobie życzę:)
Pozdrawiam!

poniedziałek, 21 listopada 2011

Ciekawa akcja:)

Wczoraj na Facebooku pojawił się taki oto wpis:

Zdecydujmy się na kupno prezentów Bożonarodzeniowych od drobnych przedsiębiorców, ze sklepu z rękodziełem, od sąsiada, który robi wszystko, aby utrzymać swój sklepik, od przyjaciółki, która wytwarza niepowtarzalne rzeczy, od tego, który oparł się globalizacji w naszych okolicach... Zróbmy tak, aby nasze pieniądze dotarły do zwykłych ludzi, którzy ich potrzebują, nie do firm międzynarodowych i wielkich przedsiębiorców, którzy płacą zbyt mało swoim pracownikom i przemieszczają firmy w inny koniec świata... robiąc tak więcej osób będzie mogło przeżyć szczęśliwe Boże Narodzenie. Jeśli się zgadzasz, skopiuj to i wklej na swojej tablicy.
 Ja zachęcam Was do wklejenia tego na swoich blogach i przyłączenia się do akcji:) 
Wiem, że tworzycie cuda, wiec nie trzeba Was do tego namawiać, ale może za pośrednictwem naszych blogów dotrzemy do większej ilości osób. Ja w ramach akcji zakupiłam kilka materiałów i uszyję sama ozdoby choinkowe:)
Pozdrawiam i miłego dnia!

piątek, 11 listopada 2011

Świąteczny dzień..

Witajcie:)
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem:) To szalenie miłe, kiedy tyle osób dzieli z nami  sukces.
Jesteście niesamowite!
Od kilku dni odpoczywam, tak sobie wmawiam, że przecież mi się należy:) ale praca czeka!Teraz powinnam siedzieć i kończyć swój artykuł, ale po prostu mi się nie chce...delektuje się wolnymi wieczorami, niespiesznymi popołudniami i nabieram sił przed kolejnymi wyzwaniami:)
Dziś właśnie w ten sposób mija mój dzień...upiekłam ciasto, nadrobiłam zaległości blogowe, czytam i cieszę się wolnym dniem:) 
 
 


  



Uwielbiam zanurzyć się w swoim fotelu i napić się ciepłej kawy.
A jak Wam mija dzisiejszy dzień? Wywiesiliście flagę? My tak, choć na naszym osiedlu praktycznie ich nie widać:(
Pozdrawiam ciepło!

poniedziałek, 7 listopada 2011

Wielka ulga:)


Witajcie:)

Znacie pewnie to uczucie, kiedy przez kilka miesięcy coś zajmuje Wam większość myśli i działań, nie mówiąc o czasie i energii? Ja właśnie miałam teraz taki czas...a dziś nastąpił szczęśliwy finał sprawy i wielka ulga i radość:))) Jakiś czas temu moja macierzysta uczelnia wyższa, którą kończyłam, czyli Uniwersytet Łódzki zaproponował mi uczestnictwo w badaniach, a ich finał zwieńczony został dzisiejszą konferencją, na której przedstawiałam wyniki moich badań. Refleksji mam wiele, ale to nie miejsce i czas. Pani Doktor pod kierunkiem, której pracowałam, na koniec powiedziała do mnie słowa: "Jestem z Pani dumna":) To dla mnie największa nagroda za nieprzespane noce, ogrom pracy i wiele wyrzeczeń...Dziś posypały się kolejne propozycje, wiec moja współpraca z Uniwersytetem się nie kończy, co cieszy mnie ogromnie:))A kto wie, jak to się zakończy!
To od dawna pierwszy wieczór, kiedy mogę zrelaksowana, ze spokojną głową usiąść na kanapie, cieszyć się chwilą:) To zdecydowanie mój wieczór!



Pozdrawiam Was serdecznie!

wtorek, 25 października 2011

Jesienne smaki i dylemat.

Smaki mojej jesieni to przede wszystkim dary natury, która teraz ma swój najlepszy czas. To jesienne jabłka o smaku nieporównywalnym z żadnym innym, to orzechy, które choć na własnym drzewie zmarzły, to jednak mój sobotni targ nie zawodzi i dostarcza nam ich w pełni. Moja jesień to zapach cynamonu, który dodaję do kawy, ale i  częściej niż zwykle do wypieków...Najlepiej przecież szarlotka z cynamonem smakuje jesienią...i tak smakowała u mnie w niedzielę, ale już po niej śladu nie widać. Dziś za to pachnie tym wszystkim....jabłkiem, cynamonem i orzechami, a to za sprawą muffinków, które o tej porze roku piekę najczęściej...
Zapraszam!


 

Te muffinki piekę zawsze jesienią i choć "urodą" nie grzeszą, to smakiem zapewne tak:)
Składniki suche:

2 szklanki mąki
1 szklanka brązowego cukru
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu

Składniki mokre
1 jajko
1 szklanka śmietany
pół szklanki oleju (najlepiej z pestek winogron)
1 jabłko pokrojone w kostkę
garść orzechów włoskich

Wlewany mokre składniki do suchych i pieczemy 25 minut w 175 stopniach.

Moja jesień to również kolor czerwony, który już za mną "chodzi", ale w pełni rezerwuję go jednak  na czas świąteczny:) 

Chciałabym się Was zapytać o zdanie w następującej sprawie. Zaproponowałam Arturowi, że może byśmy zrezygnowali z telewizora. Nie wiem jak Wy, ale ja mam wrażenie, że gdyby nie TV pewnie wspólnie spędzanego czasu byłoby więcej...Swego czasu, jak mieszkałam w akademiku, to nie miałam TV i kompletnie mi go nie brakowało, a teraz...hmm..no cóż. Jak jestem w domu to gra, potem z przyzwyczajenia coś oglądam, co mój Mąż niekoniecznie lubi. Sama nie wiem czy to dobry pomysł, może lepiej niech będzie, a powinnam się sama kontrolować?Jakie macie zdanie w tej kwestii?To na razie takie moje dylematy...

Pozdrawiam Was serdecznie:)

niedziela, 16 października 2011

Kropla niebieskiego, jesienne dary i wyniki:)

Witajcie:)

No to przymroziło:) Jesień była krótka, acz piękna i już mi jej brakuje:) Ja ją jednak u siebie zatrzymałam, a to za sprawą prezentu od Madzi. Ozdobne dynie zdobią mój jesienny stół i są świetną dekoracją:) Madziu dziękuję:)


  
 

 W naszym domku urządzania etap następny:) najprzyjemniejszy - czyli dodatki:) Pałeczkę przejął kolor niebieski...pojawił się w oknach, na krzesłach i na kanapie:) 



                Udało mi się znaleźć wymarzoną lampkę:)


                 I podkładki na stół również w wspomnianym kolorze, kupione u Karoli.




                                  Poszewki na poduchy kupiłam w lumpeksie za 2 zł:)


                                                 I wspomniane roletki.


                                     W najbliższym czasie dojdzie karnisz i białe zasłony.

I muszę się pochwalić,że w końcu mamy szafę:) Jeszcze tylko drobne poprawki malarskie i będzie gotowa. Lustro też czeka na zawieszenie, także już prawie mogę powiedzieć, że korytarz skończony:) 

Ja tu o dyniach, jesieni, zimie, remontach, a Wy czekacie pewnie na wyniki candy:) Już podaję...najpierw chciałabym podziękować za tak liczny udział, witam nowych Czytelników i muszę się wybrać na wycieczkę po Waszych blogach. Poprosiłam Męża o podanie liczby od 1 do 184 i powiedział 12:) A pod tym numerem ukryła się Qra Domowa :) Gratuluję Beatko:)

Pozdrawiam ciepło wszystkich:)
Ola