...nawet te z mojej kuchni:)
Makarony uwielbiam pod każdą postacią. Wciąż wyszukuję nowe przepisy. Ostatnio dosyć często korzystam z pesto, wszelkich ziół, a jeszcze częściej z pomidorów...Pomidory w puszce odkryłam podczas pobytu w Rzymie. Wciąż próbuję odnaleźć ten smak w polskich sklepach, wciąż szukam...takich jak tamte:) A każde ich użycie przywołuje wspomnienia tych dni sprzed paru lat...
Spontaniczna decyzja...jeszcze szybsze kupno biletów lotniczych i na miejscu niespodzianka:) Całkiem przypadkiem dane nam było zamieszkać w pięknym apartamencie z widokiem na Colosseum...6 dni jak w bajce:) wypełnione zwiedzaniem, próbowaniem smaków i smakowaniem samego Rzymu!Tęsknię za tamtymi chwilami, mam nadzieję, że dane mi będzie tam wrócić...
Moje wspomnienie Wiecznego Miasta...
To właśnie widok z naszego okna:)
Hiszpańskie schody:)
I coś dla miłośników ekologii:)
p.s. Mam nadzieję, że święta minęły Wam spokojnie i były wyjątkowymi chwilami...
Pozdrawiam!
Ja nie mialam takiego szczescia i niestety rezydowalam w Rzymie w jakiejs obskurnej dzielnicy. A coz ty tam za jakies tornado z torebki wypuscilas??
OdpowiedzUsuńAgatko, to przelatujący gołąb:)
OdpowiedzUsuńpiękne miejsce :)
OdpowiedzUsuńW RZymie niestety nie byłam, a makarony uwielbiam...
OdpowiedzUsuńja byłam tam w lutym.tylko trzy dni,wszystko w biegu.tak...miasto piękne!mam to szczęście że za dwa tygodnie znów tam będę :)
OdpowiedzUsuńoh jak tam cudnie :*
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam makarony!We Włoszech byłam kilka razy (mam na północy rodzinę),ale w Rzymie nigdy.. Może kiedyś.Wiosenne uściski:).
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia!!!
OdpowiedzUsuńOj makaroniki....uwielbiam.Olus,jestem okropna,nie złożyłam Ci życzeń,ale byłam tu tylko przez chwilke w Święta,brak czasu.Przepraszam,ale składam Ci życzenia na cały nowy tydzień i wiosennie,serdecznie Cie ściskam,buziaczki:))
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć takich widoków :) Zdecydowanie jestem kaszowa ;), choć czasem i nie gardzę makaronem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Wspomnienia są bezcenne...
OdpowiedzUsuńWrócisz tam zapewne, tego Ci życzę.
Pozdrowień moc zasyłam :)
piękne masz wspomnienie...mi nie dane było jeszcze tam dotrzeć ale wszystko przede mną...a makarony tez uwielbiam!!!!MNIAM:)
OdpowiedzUsuńBoski Rzym i makaroni ... no kto nie kocha Italii :)
OdpowiedzUsuńChciałabym tam kiedyś pojechać. Może jak chłopcy podrosną to się uda. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńAch jak zazdroszczę!!! pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńMiałam szczęście być w Rzymie w listopadzie,
OdpowiedzUsuńbyło wspaniale :), zdjęcia pykałam malutkim Canonem pożyczonym od siostry, bo na dźwiganie dużego nie miałabym siły, zdjęcia też pokażę:)
mogłabym tam wracać i wracać :)
pozdrawiam
ula
Olu, wspaniała pamiątka, i wiesz co jest najfajniejsze, że zaplanowana SPONTANICZNIE:))) Jestem makaroniarą, uwielbiam makaron w przeróżnych daniach, a kuchnia włoska często gości w naszym domu:)
OdpowiedzUsuńW Rzymie byłam parę lat temu, krótko niestety, ale wrzuciłam wtedy do Fontanny di Trevi monetę i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tam wrócić:]
Buziaki:)
Magda
dziękuję Olu serdecznie:)pozdrawiam ciepło:) śliczne fotki , na pewno jeszcze tam wrócisz nie raz,życzę ci tego bardzo;)buziaki
OdpowiedzUsuńtez kocham makarony i tez kocham Rzym, na Via delle Botteghe Oscure brałam Ślub;-)cudowny maleńki Polski kościólek Św. Stanisława -zajrzyj -jak tam wrócisz (bo że wrócisz to jestem pewna)a pinokio z tego sklepu z drewnianymi zabawkami jest obłędny.
OdpowiedzUsuńPieknie spedzony czas i piekne wspomnienia... ja tez kiedys bylam w tym miescie wiele lat temu i mam nadzieje, ze jeszcze tam wroce...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo. M
A ten twoj post jest niczym fragment z uwielbianej przez ze mnie ksiazki (filmu mniej!) "jedz modl sie i kochaj" :o)
OdpowiedzUsuń