Wrzesień mija niepostrzeżenie, a dziś oficjalnie przywitaliśmy jesień:) Każdego ranka wsiadam do kolejki, która zawozi mnie do dużego miasta, do pracy i każdego dnia widzę jak krajobraz za oknem się zmienia. Przybywa barw i kolorów, ależ mi to się podoba:) Lubię te krótkie podróże, bowiem jest to tylko moje 25 minut w ciągu dnia. Mój czas akurat na przejrzenie gazety, popatrzenie za okno, a ostatnio na niezwykłą lekturę. Kto z Was nie czytał Ani z Zielonego Wzgórza? To zdecydowanie moja ulubiona książka z dzieciństwa...przygody Ani niezwykle pobudzały moją wyobraźnię, a jej dom i wszelkie kulinarne aspekty bardzo mi się podobały:) Jesień to pora roku, która właśnie z Anią mi się kojarzy. Jakie było ostatnio moje zaskoczenie, kiedy w Empiku zobaczyłam na półce z bestsellerami nowe przygody Ani, zatytułowane: "Ania z Wyspy Księcia Edwarda", oczywiście autorstwa L.M. Montgomery. Jest to niepublikowany wcześniej ostatni tom przygód Ani. Życzeniem autorki było, aby książka zamykała cykl o najsłynniejszej rudowłosej bohaterce. Tekst został dostarczony wydawcy tuż przed śmiercią autorki i nie ukazał się wcześniej drukiem. Premiera miała miejsce w 2009 roku w Kanadzie, a w Polsce powieść ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego w tym roku. Kupiłam od razu i czytam...czytam...czytam...Polecam wszystkim fankom Ani:) To taki mój powrót do lat dziecinnych, kiedy mój kolor włosów zdecydowanie był rudawy:)
Ania jest teraz szczęśliwą i dumną Panią Blythe.
Miłego wieczoru moi Mili:) ja dziś spędzam go z winkiem i oczywiście z Anią:)
p.s.o prezentach jednak następnym razem.
Och Ania! :o) Uwielbiam, kocham! Zarówno powieść jak i jej ekranizacje - a to rzadko się zdarza ;o) A słyszałaś tytuł "Droga do Zielonego Wzgórza" choć nie spod pióra L.M. Montgomery a Budge Wilson, to dla wielbicieli przygód Ani ciekawe ich dopełnienie wydane z okazji jubileuszu.
OdpowiedzUsuńPS. również jeżdżę pociągiem do pracy, "od siebie" około 20 minut a kiedy jadę z domu rodziców to całe 1:15h wpatruję się przez okno na pola, lasy, spiące jeszcze miasteczka lub czytam książki, rozmyślam, marzę - i chyba Cię rozumiem ;o)
Pozdrawiam ciepło!
Witaj kochana !!!No to trzeba będzie kupić i troszkę przenieś się gdzieś daleko .Pozdrawiam gorąco !!!
OdpowiedzUsuńHm. Zawsze mnie trąca taka... nostalgia, melancholia?... gdy czytam o jakiejś postaci od początku jej istnienia aż do momentu, gdy wszystko się układa, uspokaja. Przewijam szybko w pamięci całe życie, wszystkie przygody, które razem przeszłyśmy, wszystkie zmiany, jakie zaszły, a których wcześniej nie dostrzegałam... Zdecydowanie nie lubię ostatnich tomów. Zawsze zostaje pustka po historii w tym alternatywnym świecie.
OdpowiedzUsuńChociaż o Ani przeczytałam tylko pierwszy tom i obejrzałam kilkanaście razy film (tak mi się wydaje - ale nie jestem pewna; może to tylko moje wyobrażone obrazy, które wytworzyły się przy lekturze?), to właśnie czekam na ostatni tom cyklu, dzięki któremu pokochałam fantastykę miłością dożywotnią i już teraz wiem, że ostatnie zdania będę czytała z wielką gulą w gardle.
Zazdroszczę dojazdów. Ja do szkoły jadę 25 minut w jedną stronę, powroty czasem są dłuższe. I musiałby się zdarzyć cud, żebym mogła coś wtedy poczytać. Już prędzej mogę się poczuć jak glonojad przyssany do szyby ;).
Pozdrawiam gorąco
no to ja jestem chyba inna bo przebrnęłam tylko przez pierwsza część i na tym skonczyłam:)ale moja siostra uwielbiała Anie i ma jej wszystkie części w domu, kto wie, może wreszcie się przekonam???lepiej późno niz wcale:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzytałam i oglądałam, pamiętam niestety jak przez mgłę. Chyba najbardziej zapadł mi w pamięć Mateusz, za to nigdy nie przepadałam za Gilbertem. Ciekawe dlaczego? ;)))
OdpowiedzUsuńAle za to jesień lubię tak samo jak Ty. Pozdrawiam cieplutko.
Nie miałam przyjemności spotkać się z Anią na kartkach książki. Myślę, że najwyższy czas nadrobić te zaległości.
OdpowiedzUsuńNatomiast film oglądałam wielokrotnie i z przyjemnością obejrzała bym go ponownie.
Przewracając kartki książki, spójrz za okno, to być może pomacham Ci na powitanie:).
pozdrawiam.M.
Oh kochałam będąc dziewczynką i kocham do dziś...
OdpowiedzUsuńChętnie i ja bym przeczytała z ciekawości ten ostatni tom, swego czasu jeszcze w liceum uwielbiałam czytać Anię...
OdpowiedzUsuńNOCE ZARYWAŁAM PRZEZ ANIĘ..A JAK PŁAKAŁAM..TEN TON TEATRALNY ANI MI SIĘ TAK UDZIELAŁ...PIĘKNE KSIĄŻKI...MUSZĘ JĄ KUPIĆ MOJEJ PRZYJACIÓŁCE...JA PO LATACH PRÓBOWAŁAM WRÓCIĆ DO ANI...ALE NIE DAŁAM RADY.....ZASŁODZIŁAM SIĘ...A FILM NIE TAK DAWNO OGLĄDAŁAM...I JAKOS BYŁO PRZYJEMNIE...DZIWNE...PRZEWAŻNIE MAM NA ODWRÓT-MIŁEJ LEKTURY OLU:))
OdpowiedzUsuń5 lat na filologii a przegapiłam premierę 'Ani...'? No nie... koniecznie muszę to zmienić i pobiec do Empiku!!
OdpowiedzUsuńKtóż nie przeczytał Ani z Zielonego Wzgórza. Fantastyczna książka, jakże ponadczasowa.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu
Uwielbiałam "Anię ..." jako mała dziewczynka,również film bardzo mi sie podobał :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ania była jedną z tych bohaterek książkowych, z którymi się utożsamiałam. Przeczytałam całą serię i z wielką radością przyjmuję wiadomość o nowej pozycji...ach znów mieć ,,naście,, lat i poczuć ten młodzieńczy zapał.
OdpowiedzUsuńbiegnę wiec dziś do księgarni! Anię kocham miłością wielką, wszystkie dziesięć tomów przeczytałam i chętnie przypomnę sobie ten piękny świat stworzony przed L.M.M. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńOlu, przeczytam na pewno, bo Anię z Zielonego Wzgórza uwielbiam do dziś :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ada
Przy najbliższej bytności w mieście biegnę do empiku i kupuję, a potem..nie ma mnie dla nikogo :) Moje wzgórze też jest zielone, mam rude warkocze :)
OdpowiedzUsuńAnia zawsze przenosi mnie w świat dzieciństwa, kiedy na wakacje do Babci zabierałam ją w plecak i beztrosko czytałam, czytałam i czytałam :) dziękuję Olu, że swoim postem przypomniałaś mi ten czas :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post Olu.. Po to wydanie na pewno pobiegnę do księgarni bo Ania to moje wspomnienie dzieciństwa. Dzieciństwa kiedy jeszcze żyło się w świecie marzeń..marzeń jakimi żyła Ania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Cieszę się, że Ania jest nie tylko moją bohaterką dzieciństwa:) ile ona wspomnień przywołuje...każdej z nas z czymś się kojarzy!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam moje Drogie:)
pozdrawiam!
Olu a to mi smaczka na lekturę zrobiłaś, a Anię kocham miłościa bezgraniczną, nawet oststnio między jakimś niedzielnym sniadaniem a obiadem katem oka oglądałam film....pozdrawiam, no i dziekuje za takiego newsa o rudzielcu.
OdpowiedzUsuńksiążek nie czytałem, a jednak ekranizacje wspominam bardzo miło...
OdpowiedzUsuńTo także i moja ulubiona książka z dzieciństwa. Anię uwielbiam za jej urok osobisty, pozytywne nastawienie do świata, a zwłaszcza za to, że we wszystkim potrafi dostrzec ogrom piękna.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej książki! Mam wszystkie części (przynajmniej tak myslałam do tej pory;)) i nie wiedziałam, że jest w ogóle jeszcze jakaś z tej serii. Czy treść obejmuje rzeczywiście najpóźniejsze dzieje Ani, czy może jakoś wstrzela się pomiędzy te wcześniejsze tomy? Uściski:)))
OdpowiedzUsuńOooo Ania! ;)
OdpowiedzUsuńNie pamietam ile książek z serii przeczytałam, zdecydowanie nie wszystkie, ale czytałam inne książki tej autorki.
Oglądać kolejne serie- uwiebialiśmy! całą rodziną, nagrane mieliśmy filmy na kasety wideo i co jakiś czas puszczaliśmy sobie co dzień jeden odcinek :) uwielbiam grę głównej autorki Megan Follow czy jakoś tak ;)
taaa z sentymentem wspominam Mateusza :) ach wspomnienia ;)
Pozdrawiam :)
Pinel, klucze do raju - chętnie bym wróciła do filmu również:) polecam lekturę:)
OdpowiedzUsuńPollyanna Chocolate - bardzo trafnie ją określiłaś:)
Sunsette - Tak, książka obejmuje późniejsze losy Ani, jako poważnej:) żony doktora Gilberta. Tak jak pisałam powyżej zamyka ona cykl o Ani:)
pozdrawiam!
Dag-eSz - Ania to również moje wspomnienia!i jeszcze pewnie i Tobie bliskie Dzieci z Bullerbyn:) Mateusza też wspominam bardzo ciepło!niezwykła postać:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię serdecznie!
Uwielbiam Anie i razem z kuzynka zaczytywalam sie powiesciami o Ani w wakacje. O nowej ksiazce slyszalam od Cioci i na pewno sobie kupie.
OdpowiedzUsuńNa zimowe wieczory planuje obejrzec wszystkie filmy nakrecone na podstawie powiesci Montgomery. Te filmy i filmy na podstawie J. Austen to moje zimowe faworyty:)
ja to jakiś dziwoląg jestem ale Anię to ja czytałam jak miałam około 40 tki pierwszy raz i mi się podobało:-)
OdpowiedzUsuńTo także jedna z moim ulubionych postaci literackich :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Anię, uwielbiam Anię, uwielbiam Anię! Czytałam ją niedawno, mamie opowiadałam, jak Ania krowę sąsiedzką sprzedała, oglądać na ekranie - to cukiereczek, też przepadam, serdeczności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkie miłośniczki Ani:) ja czytam cały czas:)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Oleńko, ja też jestem wielbicielką przygód Ani. Przeczytałam prawie wszystkie książki o niej. Muszę do nich chyba wrócić. Pozdrawiam ciepło i życzę udanego czytania :).
OdpowiedzUsuńP.S. Ja na studia dojeżdżałam codziennie pociągiem do Wrocławia. Czasem brakuje mi tych podróży. U mnie trwały ok.45minut w jedną stronę.
Oleńko, jaki fajny post, dopiero teraz do niego dotarłam, bo gdzieś mi umknął wcześniej i dopiero u siebie w Twoim komentarzu przeczytałam, wiesz co...:) Miło mi, że pomyślałaś o mnie pisząc o Ani:)))) Jednak wyobraź sobie, ja w czasach szkolnych Anię z Zielonego Wzgórza omijałam szerokim łukiem przeżywaj ąc fascynację serią o Panu Samochodziku, książkami Ożogowskiej, Nienackiego, Bahdaja i Niziurskiego:)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Magda
bardzo ale to bardzo się cieszę że zaglądnęłam do Ciebie (po raz kolejny) bo jak w niedzielę będę w empiku to mam nadzieję że sobie kupię moja najukochańsza przyjaciółkę z lat młodzieńczych 0 które chyba d odzisiaj mi zostały :)
OdpowiedzUsuńa czy znasz błekitny zamek?
buziaki i serdeczności
olusiak - takie podróże są bardzo przyjemne:))
OdpowiedzUsuńmilamto - ach, czyli jednak Ania to nie Ty:))buziaki!
mika - monika - koniecznie kup Anię, nie zawiedziesz się:) i ja muszę się do Ciebie wybrać:)
buziaki!
O jak ja się cieszę, że tu trafiłam i to jeszcze na taką wiadomość ! Tomik na pewno zakupię - dla mnie Ania to obowiązkowa pozycja w sercu i w biblioteczce :) Cieszę się, że mam dwie córy - już się nie mogę doczekać tego wspólnego czytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Pięknie tu u Ciebie!