Jeszcze rok temu nie przypuszczałam,że moje życie będzie wyglądać tak jak teraz, że będę piec własny chleb (od lutego kupiliśmy raz pieczywo w sklepie), w każdą niedzielę ciasta, robić dżemy i soki, a nawet własny ser:) Nasza kuchnia przeszła wielką metamorfozę, jemy coraz mniej mięsa, a obficie korzystamy z darów natury. Jeszcze rok temu nie pomyślałam, żeby w wolny dzień jechać na rynek o 6 rano po warzywa i owoce. Teraz nie wyobrażam sobie, że tam nie pojadę:) Zadziwiłam sama siebie, muszę to przyznać. Od wczoraj robię ser, z prawdziwego wiejskiego mleka.Przed chwilką skończyłam. Myślę, że jak na pierwszy raz jest nieźle.
Cieszy mnie ten czas spędzony w kuchni, cieszy mnie odkrywanie nowych smaków i zapachów. Cieszy mnie nowa JA:)
Pozdrawiam serdecznie!
wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńA ja sie ciesze, ze ty sie cieszysz.I idac Twoim sladem juz niedlugo tez bede wypiekac swoj wlasny chlebek.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że to sprawia Ci radość, że nie jest przymusem. Ciesz się tym jak najdłużej. Ściskam.
OdpowiedzUsuńJa także piekę własne chlebki, twarożek tez od czasu do czasu mam swój, jednak w mieście dosyć trudno o świeże wiejskie produkty. życzę powodzenia z nowym Ja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Serek musi być pyszny
OdpowiedzUsuńI to jest najważniejsze....ciesz się Olu z tego !
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że słowo "chcę" jest magiczne i może wiele zdziałać, i wszystko wydaje się proste do zrobienia :) Więc, życzę Tobie i sobie tego "chcę", a nie "muszę" !!!
Buziaczki wielkie :)
Jagna - serek godny polecenia:)
OdpowiedzUsuńAgata - cieszę się bardzo:) i pochwal się koniecznie efektem:)
Mira - sprawia mi to ogromną radość:)
Bożenka - masz rację, ja mam to szczęście,że choć mieszkam w dużym mieście to mam swój ryneczek:)
jaga - i taki jest:))polecam!
Kesler- jestem podobnego zdania, ostatnio ciągle wymyślam coś nowego i udaję się:))pozdrawiam!
Podziwiam Cie Olu i Twój styl życia ,
OdpowiedzUsuńbardzo żałuję ,że mi na takie zmiany nie starcza chęci i wytrwałości ,
A jeszcze zapomniałam napisac ,że ser jak marzenie :)
OdpowiedzUsuńOLU,DLATEGO NIE WSTYDZĘ SIE BYĆ KURĄ DOMOWĄ...TO DAJE DUŻO SATYSFAKCJI I RADOŚCI...I NIC NIE ZASTAPI CHLEBUSIA DOMOWEGO ZE ŚWIEŻYM MASEŁKIEM...TEN ZAPACH....OLU SEREK PIĘKNY!!!...DZIAŁA,DZIAŁAJ-POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńSer wygląda perfekcyjnie :-)I pewnie tak smakuje !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Tez bawie sie w robienie serow,wedzenie ryb i wedlin,robienie przetworow. Mnie zmusila do tego sytuacja a raczej brak polskiego jedzenia.Pozdrawiam i zycze sukcesow w odkrywaniu nowych smakow!
OdpowiedzUsuńzdolniacha z Ciebie!
OdpowiedzUsuńpiękny serek :) ja też nie myślałam że bycie kurą domową sprawi mi tyle frajdy :) a teraz wyrywam sobie marchewkę i pietruchę, piekę ciasto z zebranymi przez córcię truskawami i prowadzę cudną gleboterapię na smutki :) co więcej mam dwie ropuszki i gdzieś po głowie chodzi mi ropuch :)))) a wiesz co jest najfajniejsze ??? że czuję się 100 procentowo spełniona !!! Cudnie Oleńko oby tak dalej !!!!
OdpowiedzUsuńno i tak trzymać :) ja tez piekę własny chleb , czasem pieke ciasto ( dieta hahaha ) , ser kupuję u sąsiadki, która ma jako jedyna we wsi krowę :) matko jedyna do czego to doszło, wieś ok 400 mieszkańców i tylko jedna krowa :) , jajka tez uzywam tylko od szczęsliwych kur, które drepcza za moim płotem :)
OdpowiedzUsuńOluś gratuluję ;) Cudownie być prawdziwą gospodynią jak nasze matki i babki ;) Ja też mam takie "zrywy" ale różnie u mnie z tą wytrwałością bywa;) Ale sera to zazdroszczę;) Pychota ;)
OdpowiedzUsuńtemat bliski memu sercu :) twarozek smakowity, ja niestety mleka dobrego nigdzie nie moge znalezc :( Musze wybrac sie za miasto i poznac nowych znajomych to sie uda :D
OdpowiedzUsuńZmiany są dobre:)Musze przyznać,ze bialy ser to chyba jedyna rzecz na tym świecie, ktorej nie lubie,choć nie jestem w stanie określić dlaczego:)taki sam ser moja siostra robi od czasu do czasu, ja natomiast w czasach studenckich robilam żółty ser:)
OdpowiedzUsuńtak Olu, ten styl życia wciąga i to nie wiadomo kiedy, zanim się obejrzymy, już robimy więcej aniżeli można by się tego po nas spodziewać, jeśli kogoś zaatakuje ta przypadłość zawsze bardzo się cieszę, bo potem wciągamy w to innych i bardziej zdrowo żyjemy i czerpiemy przyjemność z rzeczy prostych.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Ela- ja też czasami mam chwilę słabości:) ale staram się:))
OdpowiedzUsuńQra Domowa - ja od jakiegoś czasu powtarzam, że bardzo lubię być kurą domową:) uwielbiam ciepły chleb z masłem:))
MariaPar - smak mi bardzo odpowiada:))
Jaddis - jestem wielką miłośniczą ryb, niestety nie mam dobrego źródła:(czekam na wyjazd wakacyjny.
bossanova - oj, zdolna to Ty jesteś:))
monique - ja wiem, ze mnie to pełnego spełnienia brakuje właśnie tego ogródka, no i wiesz czego jeszcze...ale znalazłam siebie:) i też czuję się spełniona:))
JOASIA - ale masz fajnie, że masz do tego wszystkiego dostęp:)
laurentino - czasami rzeczywiście ma się ochotę iść do sklepu, kupić wszystko w pięć minut, zamiast spędzam godziny w kuchni,ale na razie jestem wytrwała:))
Bree - u mnie na rynku jeden Pan ma mleko, nigdzie indziej też niestety nie widziałam.
pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze:))
Naturalność :) W pełnym tego słowa znaczeniu! Podziwiam Cię bardzo i serdecznie gratuluję zdolności :) Ja to mam chyba w kuchni dwie lewe ręce... ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję przemian, wytrwałości i rocznicy bloga - najważniejsze, że Ciebie to wszystko cieszy i dobrze służy:)Serek przypomina mi ten z dzieciństwa. Nowy image sypialni sprawdza się doskonale. Podoba mi się pomysł z boją:) Buziaki.
OdpowiedzUsuńPieknie! Ja rowniez jak tylko mam czas to robie chleb, dzemy, ciasta. Sprawia mi to ogromna frajde, a warzywa i owoce staram sie kupowac jak najczesciej na bazarkach :) Twoj serek wyglada bardzo smakowicie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWiem, o czym piszesz;) Ja też kiedyś nie przypuszczałabym, że mogę upiec coś, co nie nadawałoby się li i jedynie do wyrzucenia prosto na kompost;) A teraz piekę jakieś ciasta, ciasteczka, babeczki, no i podobnie jak Ty - nie kupuję już wcale chleba, tylko też piekę własny, z czego jestem niezwykle dumna. Twój serek wygląda bardzo apetycznie, moja ciocia taki czasem robi i dzieli się szczodrze;) Sypialnię masz coraz piękniejszą - fajne, pzytulne klimaty, na pewno dobrze Wam się w niej śpi! Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńABily - proszę zdradź jak robiłaś żółty ser?ostatnio kupiłam pyszny ziołowy u Benedyktynów, ale może kiedyś uda mi się swój zrobić:)
OdpowiedzUsuńula- masz rację:))nawet ja sama jestem sobą zdziwiona:)ale pozytywnie!
elaine - to nie są nadzwyczajne umiejętności, spróbuj:))
Nela- dziękuję:)chyba w niczym nie byłam tak wytrwała jak w tym:) i cieszę się, że podoba Ci się moja nowa sypialnia:)
Magda - zazdroszczę Ci, że mieszkasz w kraju, gdzie jedzenie jest tak wielką przyjemnością:))
pozdrawiam!
Biały serek wygląda przepysznie. Ja czasami taki serek robię, kiedy gotujące mleko mi się zważy. Też jest dobry :)
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj! rób to co kochasz i lubisz :) fajnie, że się odnalazłaś :)
OdpowiedzUsuńserek wygląda pysznie,, niedawno miałam okazje jeść taki swojski, mmmmm ;)
No tak Olu widzisz jak sie czlowiek zmiania. Ja kiedys siebie w kuchni wogole nie widzialam, a teraz najchetniej nie wychodzialam z niej:)
OdpowiedzUsuńTez pieke chleb, ciasto w kazdy piatek, no ale sera nigdy nie robilam wyglada smakowicie.
Sciskam
Ważne, że człowiek zmienia się na lepsze w twoim przypadku dodatkowo zdrowotnio-ekologicznie ;-)
OdpowiedzUsuńSerek wygląda bardzo smakowicie - uwielbiam taki wiejski serek na świeżym chlebie -hm, aż zgłodniałam...
czekam jeszcze tylko na sprawdzony przepis na chlebek bo ostatnio przyszło mi na myśl by takowy piec.
gorąco pozdrawiam
p.s. dziękuję za wskazówki pościelowe ;-)
ONJA
Podaj przepis :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie smaki, zdrowe domowe jedzonko - kurą domową mogę być na własne życzenie. Oby tak dalej!pozdrawiam magda
OdpowiedzUsuńpodziwiam cierpliwość przy regularnym pieczeniu chleba. ser wygląda pysznie,choć ja jednak wolę kupny, bo nie ma specyficznego zapachu.
OdpowiedzUsuńSunsette - my kobiety już chyba tak mamy, że z wiekiem ciągnie nas w kuchenne strony:)przynajmniej niektóre:))dziękuję za miłe słowa pod adresem sypialni:)
OdpowiedzUsuńAgnes - mój powstał po części z zsiadłego mleka.
ika - oj, tak odnajduję się:))dobrze mi w kuchni!
Onja - ja mam sprawdzony przepis na chlebek, napisz na maila to podam Ci przepis:) zawsze wychodzi i jest dosyć prosty w wykonaniu, a pyszny:)
Atena - w kuchni fajnie jest:))polecam serek:)
Gosia M. - nie mogę u Ciebie dodawać komentarzy, cześć tekstu nachodzi na okienko do komentowania.
A po przepis odsyłam do Liski:
http://whiteplate.blogspot.com/2007/12/domowy-twarg.html
craftomania - to też moje smaki:)
pozdrawiam!
katesz - masz rację, ma specyficzny zapach, bo powstał z typowego wiejskiego mleka, ale ja ten zapach lubię:))
pozdrawiam!
Olu,jeżeli te przemiany Cię uszczęśliwiły, to osiągnęłaś prawdziwy sukces:-) Cudownie jest uczyć się codziennie czegoś nowego, doznawać nowych wrażeń, wzbogacać swoje życie. Uśmiecham się kiedy czytam o tym na Twoim blogu i jestem Twoją fanką;-)
OdpowiedzUsuńWspaniała przemiana. Ja też uwielbiam przesiadywać w kuchni. Ostatnio przyjechała do mnie przyjaciółka z synkami i stwierdziła, że nie dziwi się, że mam taki duży brzuszek. Ja teraz raduję się z lodów domowej roboty i kawy jak to moja przyjaciółka stwierdziła najlepszej jaką w zyciu piła. Ja też ni miałam okazji pić takiej dobrej.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że o tym piszesz bo my też możemy z tego korzystać. Cieszą mnie twoje posty i fotorelacje domowe Cieszę się z przebywania u Ciebie na blogu. POZDRAWIAM SERDECZNIE!
Gratuluję zapału, to naprawdę godne podziwu, że udało Ci się zrealizować to co sobie zaplanowałaś i że potrafisz być w tym konsekwentna. A serek wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię bardzo serdecznie!
Tak zapatrzyłam się na ten twarożek, że zapomniałam pogratulować Ci sypialni- pięknie minimalistycznie urządzona. Na pewno relaksujesz się w niej doskonale:-)
OdpowiedzUsuńBrawo Olu, na pewno jest pyszny!
OdpowiedzUsuńBrawo, brawo!!! Tak trzymać!
OdpowiedzUsuńTeż taki robię i smak ma boski.
Olu,narobiłaś mi ochoty na świeży ,pieczony chlebek i swojski serek....
OdpowiedzUsuńBuziaki
Olu! Brawo! Nowa Ty stała się z pewnością szczęśliwsza i spełniona!
OdpowiedzUsuńFajnie jest wiedziec co sie ma na talerzu.Moja rodzinka niestety nie lubi bialego sera-ja wrecz uwielbiam! W parze ze swojskim chlebkiem to istny raj dla podniebienia:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLusi - zawstydziły mnie Twoje słowa:) nie wiem co napisać, bardzo mi miło:))i bądź jak najczęstszym gościem u mnie:)pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńMammamisia - i znów się czerwienię:) dziękuję za Twoje słowa:) zaciekawiłaś mnie tą kawą, proszę zdradź szczegóły? bo ja wielki kawosz jestem:)a z tym brzuszkiem - no cóż:) takie są skutki przesiadywania w kuchni, mam podobnie:))ale co tam:))
Medżik - dziękuję! staram się i czasami mam chwile zwątpienia,na przykład ostatnio nie wytrzymałam i wpadłam na pączka do cukierni,a potem miałam wyrzuty:))kuchnia mnie cieszy:)
B. dziękuję, jest, jest:))
Mimi - ciekawi mnie jak robisz swój:) bo przepisów znalazłam mnóstwo i wybrałam najprostszy:)pozdrawiam i dziękuję:))
aaggaa- zawsze zapraszam:))pozdrawiam ciepło!
KUCHARNIA, Anna-Maria - zdecydowanie szczęśliwsza i spełniona:) teraz jestem sobą:)
leandra - raj jak najbardziej:) może jednak rodzinka się skusi jak zrobisz swój:) smak niezastąpiony!
pozdrawiam!
Kochana to mnie zaskoczyłaś tym domowym serem.Kiedy Ty znajdujesz czas i chęci na to wszystko?Podziwiam i chylę czapki z głów.Adam zagląda mi przez ramię i podpowiada, że na ten domowy serek to się wprosimy już niebawem;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Was mocniutko ..buziaki
P.S na całe szczęście nie jechałam dziś tymi tramwajami.
Olu no to ja nie wiedziałam, że tak zdrowy tryb życia prowadzisz.
OdpowiedzUsuńMy jedynie jaja od wiejskiej kurki jadamy - to zawsze nasz sobotnio-poranny rytuał.
buziaki kochana
cieszę się Olu Twoją metamorfozą :) ja też kiedyś przeszłam podobną i od tego czasu nie zamieniłabym mojego stylu życia na żaden inny! a że ludzie czasem mówią, że tylko siedzę w domu i nic nie robię? cóż... po prostu nie mieli jeszcze okazji spróbować mojego chlebka :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię serdecznie :)
A wiesz jaka pyszna pascha na Wielkanoc z takiego serka wychodzi Olciu??
OdpowiedzUsuńJa tez taki robie i lubie...mniam ,mniam...
Fajnie,że znajdujesz czas na te wszystkie eko sprawy...mi czasem go brak przy dzueciazczkach,a tyle mam planów!:(
Całuje!
To naturalne, wracasz do ,,korzeni,,
OdpowiedzUsuńOd wieków wszystkie daty świąt związane były z cyklami upraw i różnorakich zjawisk atmosferycznych.
Człowiek żyjący w zgodzie z naturą traktował pory roku, jak osobisty kalendarz.Wykorzystywał to co spłodziła ziemia.
Z pewnością wyjdzie Wam ta przemiana na zdrówko!
Oluś, czym Ty nas jeszcze zaskoczysz? :) jestem pod wrażeniem twarogu, WOOW
OdpowiedzUsuńOluniu chętnie bym się wprosiła do Ciebie na ten serek :D mniam mniam
OdpowiedzUsuńVilla Nostalgia - Karola, obiecuję dla Was serek:)a czas..jakoś sam się znajduje:) Czekamy na Was:)
OdpowiedzUsuńMili - takie jajeczka i u mnie są:) staram się jak mogę:)pozdrawiam!
Edith - proszę napisz więcej na ten temat u siebie, jest nas więcej)
kaja - domyślam się jaka musi być pyszna:) pozdrawiam!
Kamila - masz rację, to jak bohaterowie "Chłopów" Reymonta. podoba mi się takie korzystanie z natury!
Gosze - czym jeszcze? hmmm...zobaczymy:) ja sama siebie zaskoczyłam:)buziaki!
laprovence.pl - zapraszam!
pozdrawiam!
Ser wygląda bardzo apetycznie:) Ja też wypiekam sama chleb i to co piszesz jest tak mi bliskie. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńOluś jak miło słyszeć twoje słowa, ser wyglada bardzo smacznie a i człowiek się weseli wiedząc że jesteś szczęśliwa;-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOlu, tez przeszlam taka metamorfoze kuchenna jakies poltora roku temu i nie wyobrazam sobie, zeby moglo byc inaczej:) A ser wyglada rewelacyjnie! Serdecznosci.
OdpowiedzUsuńNo to u mnie tak nie ma jeszcze... może i przyjdzie czas ;) sera w Norwegii białego nieuświadczysz więc robiłam z maślanki ale tak mało wyszło... więc przywożę z Polski i mrożę - chudy jest po odmrożeniu dziwny ale do wypieków się nadaje, a półtłusty po odmrozeniu jak dla mnie super :) tyle tylko, że sypki jest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
pearlylilies - uwielbiam taki chlebek prosto z pieca:) właśnie się u mnie rozchodzi taki zapach...
OdpowiedzUsuńPinel - cieszę się z Twoich słów:)pozdrawiam Cię serdecznie!
Agnieszka - ciesze się, że jest nas więcej:)może jeszcze ktoś się przekona:)
Dag-eSz - ciekawe, nigdy nie mroziłam białego sera.
Zachęcam i Ciebie to takiej zmiany:)
pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze!
Wlasny ser, taki domowy... jestes Ola niesamowita...!
OdpowiedzUsuńNigdy nie robilam sama i domyslam sie, ze jak z przepisu Liski to na pewno smaczny, moze tez powinnam zrobic... zrobilas mi w kazdym razie na taki ser wielka ochote... :-) Serdecznosci. M
Pyszniutki serek! pamiętam taki z dzieciństwa u mojej babci. W dobie dzisiejszej przechemizowanej żywności trzeba się ratować swoją kuchnią.To wielka przyjemność i radość tworzyć jedzenie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNo to super!!!!I pozazdroszczę!I najważniejsze że Wam to sprawia radość i chcecie tak żyć:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWygląda niesamowicie smacznie, bycie PRAWDZIWĄ KOBIETĄ!!! daje ogrom satysfakcji, chwile spędzone w kuchni a potem przy wspólnych stole rozkoszując się domowymi wytworami są bezcenne!!!
OdpowiedzUsuńMamsan - dziękuję za Twoje słowa:)smaczny:))
OdpowiedzUsuńla mia casa - masz rację, trzeba się ratować dawnymi sposobami naszych babć. Jest smacznie,ale i zdrowo:))
aga- kuchnia sprawia mi ostatnio wielką radość:)))
beehouse - rozkoszowanie się takimi potrawami własnej produkcji jest bardzo przyjemne:))
pozdrawiam!
Olu, ależ Ty masz zacięcie do domowych wytworów kulinarnych, podziwiam i gratuluję, tak smakowicie zawsze u Ciebie:) Tak trzymaj kochana!:)
OdpowiedzUsuńMoże też sie kiedyś skuszę na zrobienie serka, zobaczymy..;)
Uściski!:)
Magda
milmato - serek polecam:))pyszny!
OdpowiedzUsuńbuziaki!
bo to dopiero jest radość! Zrobić takie pyszne!
OdpowiedzUsuńPozytywne zmiany i takie które dają nam radość są wspaniałe ! Ja sama bardzo się zmieniłam na przestrzeni ostatnich kilku lat i nigdy nie chciałabym cofnąć czasu i stać się dawną sobą.
OdpowiedzUsuńW kuchni co prawda szaleje zazwyczaj mój mąż ale ja również lubię odkrywać nowe smaki. A robienie samemu twarogu to rewelacyjny pomysł. Brawo !
folkmyself - naprawdę to radość:))
OdpowiedzUsuńi love nature - mnie się marzy zrobienie sera z koziego mleka:) ale gdzie ja kozy znajdę w Łodzi:))
Taka zmiana to rewolucja, ale bardzo pozytywna!
pozdrawiam!
O jej! I ja jestem pod wrazeniem twoich wyczynow nazwe je gospodarczych - zyjecie zdrowo pelna para! Bravo! :o)
OdpowiedzUsuńPodziwiam i biore przyklad ;o)